Data: 2017-05-26 07:01:33
Temat: Re: Sopot i Opole.
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
silvio balconetti pisze:
> LeoTar Gnostyk nabazgrał:
>> Nie o lubienie tutaj chodzi lecz o to, że skoro wszystkich
>> obowiązuje tzw. "wolny rynek" to i artyści bez wyjątku powinni się
>> poddać tej grze o klienta. Bo widz to klient; klient kupuje znaczy
>> się towar dobrego sortu jeżeli zaś nie kupuje to znaczy, że dzieło
>> do bani. Klapa prezentacji dzieła może mieć różne przyczyny ale
>> dlaczego społeczeństwo ma ponosić koszty nietrafionych
>> przedsięwzięć. Skoro mamy gospodarkę rynkową to niechaj
>> "niewidzialna ręka rynku" działa we wszystkich dziedzinach a nie
>> tylko tam gdzie się tworzy dochód narodowy.
> Z moich podatkow i ubezpieczen obowiazkowych finansowane sa ogolnie
> sluzba cywilna, cele socjalne, kulturalne, infrastruktura i sily
> zbrojne (vide Wikipedia), a wiec dziedziny, w ktorych nie wytwarza
> sie dochodu narodowego. Co bedzie jesli zadziala tam "niewidzialna
> ręka rynku"? Ile bedzie kosztowala szkola i uniwersytet (sa
> prywatne), wizyta u lekarza, interwencja policji, strazy pozarnej,
> bilet do kina (prywatne), teatru, ogrodu zoologicznego, na koncert,
> sprawa sadowa itd.? Ze sprzedazy biletow nie utrzyma sie zoo,
> orkiestry czy teatru. Czytalem, ze woluntariusze - studenci medycyny
> i lekarze robia w USA akcje pomocy poszkodowanym biednym. Tysiace
> ludzi zglasza sie z bolami zebow, ktore "lecza" srodkami
> przeciwbolowymi z supermarketow i domowymi sposobami wyrywaja zeby.
> To nie smieszne, jak ktos to przezyl, a tylko przyklad. Obamacare
> mialo m.in. im pomoc, a Trump czesciowo zlikwidowal to powszechne
> ubezpieczenie zdrowotne. A tam jest wiecej wolnego rynku niz w
> "socjalistycznej" Europie.
Wszystkie służby, o których wspomniałeś (pomijając usługi) są elementami
składowymi patologicznego i domagają się dla siebie coraz
większych pieniędzy. Jak tak dalej pójdzie to w skrajnym przypadku
pochłoną cały budżet państwa. Czy nie byłoby ze wszechmiar
korzystniejszym eliminowanie patologii przez wyeliminowanie jej
przyczyny zamiast rozbudowywanie "na wszelki wypadek" całego tego
aparatu ochronnego, który i tak działa dopiero post factum. Czyż nie
byłaby to operacja tańsza i zdecydowanie bardziej przyszłościowa? Wymaga
to jednak zmian jakościowych w organizacji funkcjonowania (w tym
edukowania) społeczeństwa a nie wyłącznie zmian ilościowych w nadziei,
że kiedyś przekroczy się masę krytyczną pozytywnych zmian ewolucyjnych.
Tutaj jest potrzebna rewolucja jakości a nie ewolucja ilości.
--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk
Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju-Piotr Kropotkin
|