Data: 2005-03-04 10:33:41
Temat: Re: Spanie w biustonoszu
Od: "Kaczka" <k...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W artykule news:d09ai3$o87$1@nemesis.news.tpi.pl,
niejaki(a): idiom z adresu <i...@w...pl> napisał(a):
> Ja też parę razy byłam zmuszona (w staniku bez fiszbin, szytym na
> zamówienie) i nic sobie nie pougniatałam (lubię spac na boku), więc w
> porównaniu do normalnych nocy miałam większy komfort - stąd moje
> pytanie.
Więc to pewnie bardzo indywidualna sprawa. Też śpię przeważnie na boku, a
biustonosze noszę nie usztywniane, choć z fiszbinami- lecz przy dobrze
dobranym rozmiarze są one całkowicie nie wyczuwalne. Zainteresowana głębiej
tematem przejrzałam różne strony i znalazłam:
http://www.szkola.net/dladziewczyn/?id=3730
Ciężko mi tylko stwierdzić co to za "ekspert" się w tym temacie wypowiada,
bo jakoś nie dopatrzyłam się tam takiej informacji.
> Niestety, od pół roku ćwiczę niemal codziennie na wiosłach i biust nie
> zrobił mi się jędrniejszy.
Tak, oczywiście wyćwiczyć można tylko mięśnie klatki piersiowej. U mnie dało
efekty, bo pewnie przed rozpoczęciem ćwiczeń te partie mięśni miałam w
stanie zaniku ;-)
Swoją drogą biust mam duży, ale nie jakiś ogromny, bo dość standardowe 80D.
Niestety ma dużą tendencje do opadania, chyba to genetycznie uwarunkowane
jest- jakaś elastyczność i wytrzymałość skóry....bo widzę jaka mnie
przyszłość czeka po biuście mamy.
Na szczęście po tacie- byłym kajakarzu- odziedziczyłam tę łatwość
"dopakowania" newralgicznych mięśni klatki piersiowej, co w pewnym stopniu
rekompensuje urodę mojego ciała ;-)
|