Data: 2002-07-31 16:04:01
Temat: Re: Społeczeństwo nie istnieje
Od: "Kis Smis" <k...@N...poczta.gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
amnesiac_wawa <a...@Z...SPAMUpoczta.onet.pl> napisał(a):
>Jestem tym, czym uczyniła mnie wspólnota, do której należę.
Gdybym zaatakował sformułowanie "uczyniła mnie wspólnota" na podobnej
zasadzie jak "ukonstutuowało mnie społeczeństwo" odpowiedziałbyś znowy
że "uczynienie przez wspólnotę" jest skrótem myślowym, więc daruje sobie.
Więc troche inaczej. Jesli uczyniła cie wspólnota to ona ponosi
odpowiedzialnośc za twoje problemy lub ona powinna odebrac nagrodę, za twoje
zasługi.
> Nie twierdzę, że kontakty z innymi ludźmi całkowicie determinują kształt
> osobowości. Uważam jedynie, że odgrywają decydującą rolę. Człowiek,
> pozostawiony otoczeniu bezosobowemu, będzie człowiekiem jedynie w rozumieniu
> biologicznym. Bez "innych" nie stanie się "osobą".
Ja uważam inni ludzie są konieczni do kształtowania osobowości ale nie
wystarczający.
> Wszystko zależy od tego jak zdefiniujemy "samookreślenie". Człowiek nie może
> myśleć za pomocą kategorii niezależnych od funkcjonujących w jego
> społeczności.
Mogę wyobrazić sobie poznawanie kategorii nie funkcjonujących w danym
społeczności przez członka tej społeczności i wzbogacanie w ten sposób
swojego myślenia. Oczywiście te nowe kategorie przyswajane są przy pomocy
kategorii "dostarczonych" przez własną społeczność. I w tym sensie ciągle
jest się zależnym od kategorii zastanych. Następne kategorie są przyswajane
przy pomocy nowych i zastanych. Można sobie iść tak dalej, aż nasze myślenie
oddali się znacznie od myślenia naszej społeczności. Efektem ubocznym może
być pogorszenie funkcjonowania w swojej społeczności.
> Dlatego "absolutne" samookreślenie nie jest możliwe.
Niezależnie od przesłanek z wnioskiem się zgadzam.
> Niektóre
> społeczności wszakże "wypracowały" takie kategorie, które dopuszczają dużą
> elastyczność, a nawet krytykę ich samych. Sytuacja taka ma miejsce w
> społeczeństwach zachodnich. I tylko w takiej sytuacji możemy mówić o
> "samookreśleniu".
Społeczeństwo zachodnie niewiele może mi pomóc w przemysleniu mojego
myślenia. Musze zrobić to sam.
> Ma wpływ na to społeczeństwo, gdyż jest jego częścią.
Problem polega na tym, że ja nie uważam abym był częścią społeczeństwa.
Społeczenstwo jest dla mnie częścią otoczenia w którym żyje.
Moim zdaniem człowiek jest całością a nie częścią.
Dlatego nie podoba mi się pojęcie jednostki, które sugeruje właśnie
niezupełność człowieka.
> Społeczeństwo niczego
> sobie nie napisze, bo społeczeństwo nie potrafi pisać. Piszą ludzie,
> "ukształtowani" w wyniku wspólnego życia. Wzorce, jakie w ten sposób
> powstały, określają swobodę manewru jednostki.
Patrząc z formalnego punktu widzenia moge zgodzić się z tym akapitem w
całości. Ciągle jednak zastanawiam się, czy różnice naszego myslenia są tylko
formalne.
Jak myślisz co nas najbardziej różni?
kis
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|