Data: 2012-02-09 21:48:18
Temat: Re: Sponsoring
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 09 Feb 2012 22:33:43 +0100, medea napisał(a):
> W dniu 2012-02-09 21:05, Ikselka pisze:
>> Absolutnie się nie zgadzam. Matka owszem, jak to matka, kocha - ale
>> sorry, matka nie chce kształtowac w córce kobiety-kobiety, tylko
>> kobietę-CÓRKĘ.
>
> A czy ja napisałam, że matka _chce_ kształtować? To córka obserwuje
> matkę i chcąc nie chcąc przejmuje wzorzec kobiecości.
Tylko ten zewnętrzny (wygląd, zachowanie, styl bycia) oraz ten
"czynnościowy"=socjalny - że nazwę go nieładnie.
> Oczywiście ja nie
> twierdzę, że zawsze staje się taką samą/podobną kobietą, bo jeśli
> podejdzie do swojego życia kreatywnie, to zmieni to, co jej się nie
> podoba. Ale taka zmiana wymaga nie lada wysiłku. Przyjrzyj się
> przeciętnym kobietom i ich matkom i zobacz, ile jest między nimi
> podobieństwa, np.: zwykle dbająca o siebie matka wychowa dbającą o
> siebie córkę. I odwrotnie.
Oj oj, ileż przeciwnych przykładów widuję.
>
>> To ojciec PIERWSZY budzi w córce kobietę-kobietę - ale tylko ojciec
>> szlachetny, męski, szanujący kobiety, z atencją dowartościowujący
>> córkę jako przeciwną płeć. To on kształtuje i umacnia w niej kobiecą
>> godność i poczucie bycia wyjątkową DLA MĘŻCZYZNY. Dlatego potem córka
>> szuka tego u swego męża. Inna rzecz, że niekoniecznie znajduje...
>
> Czyli postanowiłaś rozwinąć to, o czym ja napisałam. OK. Bo to jest
> _relacja_ właśnie, czyli to, co córka obserwuje między rodzicami. TO
> jest najważniejsze. Bo jeżeli ojciec będzie córkę na rękach nosił
Nie o to chodzi, żeby aż nosił. Chodzi o to, żeby walczył dla niej i o nią,
bardziej niż robiłby to dla syna.
> i
> wielbił,
Szanował w najwyższym stopniu.
> a żonę swą poniżał (skrajny przypadek), to i tak córka nie
> wyrobi w sobie poczucia wartości jako kobiety w związku z mężczyzną.
>
Pisałam o ojcu szanującym kobiety, szlachetnym - bo wychowanym przez
takiego samego ojca - własnego. Taki nie będzie negatywnie różnicował
"swoich' kobiet.
--
XL
|