Data: 2011-01-29 20:23:46
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnym
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-01-29 20:29, zażółcony pisze:
> Można by tu dywagować co tak, co nie, ale jest w tym pewna różnica, którą
> wskazywałem wcześniej. Stowarzyszenia itp organizacje niedochodowe
> bardzo często operują majątkiem własnym swoich członków.
> Oni dostarczają własny sprzęt, udostępniają do spotkań własne mieszkania
> lub ew. wynajmują sale. Natomiast w przypadku dużych organizacji, do
> których
> kościół należy, zaczyna być gromadzony majątek własny. I to jest
> właśnie różnica.
To prawda. To w ogóle jest zastanawiające, jak to wszystko od strony
prawnej funkcjonuje, bo przecież KK ma ogromny majątek w
nieruchomościach, który musi utrzymywać, ale też czerpie z jakiejś jego
części na pewno spore zyski.
> Kościół będąc formalnie instytucją niedochodową, dość swobodnie może
> zwiększać swój majątek - poprzez inwestycje w nieruchomości. I robi to:
> stawia kolejne kościoły (a wcześniej pozyskuje grunty). Jest to pewien
> wybieg,
> który zresztą stosuje nie tylko kościół, ale także np. duże spółdzielnie.
Właśnie ostatnio rozmawiałam o tym z moim ojcem. Jego była spółdzielnia
mieszkaniowa wybudowała dodatkowe budynki pod wynajem na usługi, sklepy
itd. Oczywiście propaganda była taka, że zyski z wynajmu wpłyną
korzystnie na opłaty. A tu jak się okazuje nic, czynsz nawet wzrósł. W
dodatku zabrali mieszkańcom znaczną część parkingu na rzecz
wynajmujących. Po prostu porażka, co się dzieje w niektórych niby
spółdzielniach. Całe szczęście, że się niedawno stamtąd wyprowadził do
nowego bloku, w którym zarządzać będzie wspólnota i miejmy nadzieję, że
będzie lepiej.
> Np. spółdzielnie mieszkaniowe czy spółdzielcze kasy
> oszczędnościowo-kredytowe.
> I prawdę mówiąc, taką 'niedochodowość' też trzeba uznać za nieco
> groteskową, nieprawdaż ? tym bardziej, że zarówno w dużych spółdzielniach
> mieszkaniowych jak i np. SKOKach, nie da się ukryć, jest sporo smrodu
O tych "skokach" to w ogóle szkoda gadać. Dziwię się, że ludzie się dają
na to nabierać.
Ewa
|