Przede wszystkim to nie ja zacząłem ten drażliwy dla ciebie
temat, tylko ty.
Nie za bardzo więc rozumiem twoje rozczarowanie, bo zaczynając
taki temat powinieneś się liczyć z tym, że moje oceny niektórych
sytuacji pomiędzy tobą i innymi niekoniecznie są dla ciebie
wyłącznie budujące.

Prawdopodobnie w odróżnieniu od innych widzę w tym co
przedstawiasz wiele pozytywów świadczących o tobie dobrze
lub bardzo dobrze.

Jednak niektóre twoje pomysły są tragiczne, o czym z pewnością
przekonasz się kiedyś bez niczyjej pomocy, jeśli zlekceważysz
uprzednio wszelkie ostrzeżenia otoczenia (i nie chodzi mi tu o
hieny co marzą aby sobie ciebie wypatroszyć i na tym pouzywać).

To doprawdy jest niesamowite jak dla mnie, że ktoś o twojej
inteligencji i o twojej niewynaturzonej [wciąż jeszcze]
emocjonalności nie jest w stanie tego zauważyć.
W normalnej sytuacji powinieneś to _wyraźnie_czuć_, ale dzięki
temu, że jak tylko możesz ograniczasz czucie do minimum,
zapuszczasz się - mówiąc metaforycznie - na ścieżki wydeptane
przez niejako psy z kulawą nogą.


To było do przewidzenia, że w pewnym momencie poziom twoich
emocji, które wzbudzam w tobie osiągnie taki punkt powyżej którego
będziesz odbierał głównie niemiłe doznania emocjonalne, co
bezwarunkowo (nie masz nad tym istotnej kontroli) zmusi cię do
poszukiwania możliwości zwrotu o 180 stopni pod byle pretekstem.
Wiedz, że nie mam i nie będę mieć ci tego za złe. :)

A teraz pryskaj już jak musisz i nie próbuj mi serwować proszę tych
swoich debilstw, jakimi starasz się robić z normalnego człowieka
idiotę, czyniąc z siebie jego ofiarę.

Uważaj na siebie, mały. ;)

--
CB


Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:hoj3p0$n7p$1@news.onet.pl...

Powiem ci, że bardzo mnie rozczarowałeś.
Gdybyś jeszcze trzymał się swojego kryterium emocjonalnego,
to ok. Na tym polu faktycznie nie mam co iść w zaparte.
[...]