Data: 2001-04-26 09:15:00
Temat: Re: Sprzedam swoje cialo
Od: h...@p...com (elektorn)
Pokaż wszystkie nagłówki
S...@p...fm napisal w <e...@4...com>:
>On Sun, 22 Apr 2001 00:53:57 +0200, "sssboa" <s...@g...hell.pl>
>wrote:
>
>>czasem sobie myślę, żeby sprzedać nerę, mądrze ulokować kase i jakoś ją
>>odkuć jeszcze z nawiązką
>
>Ja powaznie o tym mysle...Chcialabym sprzedac wszystko. Wiadomo,ze po
>takim czyms juz nie dotkne kasy wlasna reka, ale moglabym jakos
>ustawic swoja rodzine. Znam historie faceta, ktory zrobil cos
>takiego...Wyjechal rzekomo do pracy za granice i juz stamtad nie
>wrocil. Rodzina mezczyzny dostala bardzo duzo pieniedzy, ale goscia
>juz zywego nie zobaczyla...
Jesli tak, to bede Cie terroryzowal. Dowiem sie, kim jestes i z jakiego
numeru dobijasz sie do inetu, gdzie jest Twoja rodzina i przesle im
wszystkie posty ktore na ten temat wyslalas.
Mialem okres podobny w zyciu, zastanawialem sie nad oddaniem siebie dla
jakiejs slusznej sprawy, nie wiem, uratowanie zycia chociby jednego
czlowieka, ktory jest bardziej wartosciowy ode mnie. Przekreslalem i
niwelowalem swoja wartosc. Teraz to sie zmienilo - pomagam rodzince i
mojemu bratu, ktory dzieki mnie moze studiowac we Wrocku (rodzina by sobie
na to nie pozwolila). Wiem, ze jestem dla nich wazny i - slowo honoru - byc
moze pieniadze sa niczym w porownaniu z tym jak wazna jestes dla innych
ludzi. A pomyslalas na co moga pojsc pieniadze z Twojego ciala ? Moze
zostana roztrwonione ? I jak bedziesz sie wtedy czula kiedy czesc Twojego
ciala zostanie w kinie, w tepsie albo gdzies tam ?
>Ja jedynie w ten sposob moglabym w tym momencie pomoc ludziom, ktorzy
>do tej pory byli dla mnie oparciem. Wiem, ze to nie jest najlepsze
>wyjscie, ale zawsze jakies.
Skoro nie jest najlepsze to dlaczego nie znajdziesz lepszego ?
>Po co maja patzec latami na moja skwaszona mine. Niech Ci co chca,
>ciesza sie z istnienia (dzieki posiadaniu w sobie, w sensie
>anatomicznym, czesci mnie) a takich jak ja, niech pochlonie czelusc
>niebytu.
Nazwijmy to po imieniu - samobojstwo.
>Zdaje sobie z tego sprawe, ze moim bliskim bedzie mnie przez chwilke
>brak, ale przeciez nie musza znac prawdy. Ja juz sobie wymyslilam
>historyjke, dzieki ktorej beda niczego nieswiadomi (nawet tego, ze
>mnie juz wsrod zywych nie ma).
Na poczatku zartowalem, nie bede Cie sledzil przez tepse, ale bede czekal
na Twoje posty na liscie. Naprawde...
Chcialbym Toba potrzasnac, wybic Ci z glowy takie mysli...
Gupi Hubi
|