Data: 2012-01-18 09:11:31
Temat: Re: Starość
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2012-01-18 09:22, zażółcony pisze:
>
> Problem w tym, że to tak nie działa. Masz rację, że relacja przyszła
> z reala, ale nie masz racji, jeśli myślisz, że moja znajoma sprowokowała
> jej 'nienawistny charakter'.
Absolutnie nie twierdzę, że to Twoja znajoma sprowokowała tamtą
sytuację. Chodziło mi tylko i wyłącznie o to, że sama wirtualna relacja
zwykle nie jest aż tak silna. Potrzebuje jakiegoś realnego podłoża. W
tym wypadku miała miejsce tradycyjna relacja, a bliskość nie polegała
tylko na posiadanych informacjach, bo jednak zaproszenie kogoś do domu
na noc to poważne realne doświadczenie. W każdym razie znacznie
bardziej, niż netowe gadki-szmatki.
Oczywiście wyłączam osoby bardzo chore psychicznie, a zresztą takie
równie dobrze możemy spotkać w realu, a i w usenecie wystarczy im
niewiele informacji. Fakt - w internecie przegląd ludzi jest większy, to
i prawdopodobieństwo spotkania paranoika większe, dlatego ograniczanie
informacji o sobie jest uzasadnione.
Pytanie na marginesie - jakie masz (macie) wrażenie - czy ja dużo o
sobie piszę?
> Czasem staje na naszej drodze agresywny, zafiksowany, psychopatyczny
> paranoik i jesteśmy lekko ugotowani.
Mam jednak wrażenie, że te osoby bardziej były związane realnie, niż
wirtualnie.
Ewa
|