Data: 2012-01-18 10:36:43
Temat: Re: Starość
Od: Paulinka <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
olo pisze:
> Użytkownik "Paulinka"
>
>> Ja po wariacie (właściciel)w kolejnej firmie, który sprawdzał wszystko
>> i wszystkich, nie wiem chyba miał manię prześladowczą, konsekwentnie
>> do rozmów prywatnych używam komórki, a prywatne rozmowy z ludźmi z
>> firmy załatwiam na żywo.
>>
> Paulinka ;), czy ty aby nie jesteś Tomasz Lis?
Niestety nie jestem aż tak popularna i na pogaduchy na żywo przychodzą
do mnie pospolici ludzie ;)
>>> Trudno mi oceniać sprawiedliwość wyroków. Jeżeli jednak informatykowi
>>> postawiono zadanie ograniczenia prywatnego korzystania z siecii a GG
>>> przerosło jego kompetencje to po prostu nie nadawał się do pracy do
>>> której się zatrudnił.
>>
>> Nie mieliśmy takich ograniczeń, dlatego nikt się nie spodziewał
>> takiego finału.
>>
>> Informatyk został zatrudniony z nadania dyrektora i w porozumieniu z
>> nim skopiował sobie archiwa pracowników. Dlatego został przez
>> naczelnego wyrzucony z pracy, właśnie za utratę zaufania.
> Chyba się pogubiłem. Wspólnie uzgodnili przestępcze zdeskramblowanie
> archiwów GG, w którym momencie nastąpiło ta utrata zaufania w zmowie
> przestępczej?
Czekaj, czekaj. Hierarchia się chyba posypała. Był naczelny i był
dyrektor (dwie różne postaci), dyrektor mając świadomość, ze nie jest
zbyt lubiany wśród pracowników, przeforsował na stanowisko informatyka
swojego znajomego. Przekopali wspólnie archiwa gg, z których wyłonił się
smętny obraz braku szacunku jakim darzyli go pracownicy.
Zwołał zebranie, na którym przedstawił te rozmowy. Naczelny ukarał
informatyka zwolnieniem z pracy, a pracowników zakazem korzystania z gg.
>> A pracownicy za nieetyczne postępowanie wobec dyrektora otrzymali
>> zakaz korzystania z komunikatorów.
>>
> Czyli tak naprawdę to oburzenie dyrektora wywołała treść poGGaduszek w
> zakresie naruszającym jego dobra osobiste. Informatyk zaś tę treść,
> udostępnił nie tylko będącemu z nim w komitywie dyrektorowi?. Bo dopiera
> taka wersja staje się dla mnie zrozumiała.
J.w.
--
Paulinka
|