Data: 2007-09-08 07:45:28
Temat: Re: Starość gdy przyjdzie...
Od: "Fryderyk Niemociński" <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Vicky <b...@p...onet.pl> napisał(a):
>
> Użytkownik "Fryderyk Niemociński" <p...@N...gazeta.pl>
napisał
> w wiadomości news:fbs8ca$nj9$1@inews.gazeta.pl...
> > Jak to się dzieje, że na strość ludzie robią się zjadliwi, roszczeniowi,
w
> > skrajnych przypadkach wyniszczający psychicznie opiekunów? Czy można ich
> > zachowania wiązać z procesami starzenia się mózgu?
>
> Raczej z potrzebami i obawami (lękami).
Myślisz o lęku przed chorobą, śmiercią?
> > Odwoływałabym się raczej
> > do przysłowia o skorupce, co to w młodości nasiąkła, by na starość
trącać.
> > Co z takim osobami począć? Wszelka psychoterapia wydaje się być
spóźniona.
> > Czy znacie jakiś sposób, aby pomóc takiemu człowiekowi przeżyć ostatnie
> > lat/dni w komforcie psychicznym? Jak uzbroić opiekunów, aby nie popadali
w
> > rozstrój nerwowy?
>
> Jakich opiekunów ?
> Komu chcesz pomóc ?
Jestem dość bliską z parą matka - córka. Nie widzę sposobu, aby córka-
opiekunka mogła pełnić swoją funkcję mniejszym nakładem własnych sił
psychicznych, a to że nie dostrzegam, nie znaczy, że taki sposób nie
istnieje. Stąd wynika mój post.
> Pozdrawiam
> Vicky
>
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|