| « poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2010-04-02 12:08:05
Temat: Re: StrachUżytkownik "Piotrek Zawodny" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:hp4j45$s74$1@news.onet.pl...
>W dniu 2010-04-02 00:54, glob pisze:
>> Skopiowałem sobie posta o pewnym problemie, tutaj jedna kobieta mówi
>> do drugiej o podobnym zjawisku ze swojego życia. Ten post coś mi
>> przypomiał, przypomniał mi mój strach, gdy słyszę ludzi
>> religijnych...nie nie myślcie że boję się chorych...boję się czegoś
>> innego...a tego mianowicie , że takie osoby wynaturzone chcą bym ja
>> był taki jak oni , lub spełniał urojenia przez nich formułowane,
>> problem jest coraz bardziej powszechny. Kościół indukuje choroby
>> psychiczne społeczeństwu i coraz częściej mnie zatyka i robi mi ciemno
>> przed oczami, niepewnie, gdy spotykam ludzi religii....ten post
>> przypomniał mi ten strach. ____:
>>
>> 5. moim zdaniem ma poważne problemy osobowościowe, ale nie mogę mu
>> tego powiedziec , bo albo bym dostała po buzi :-(, albo by mnie
>> wyśmiał i powiedział, że sama potrzebuję psychiatry 6. mąż separuje
>> się od ludzi i uważa, że wszyscy są źli i różne takie religijne
>> odchyły ( ale zapewniam wcale nie śmieszne)mąż nie ma poczucia humoru
>> na swój temat. Chłop ma kompleksy, problem ze sobą i wina obarcza
>> wszystkich wokół, nie potrafię mu sensownie pomóc....... Jakbym o
>> swoim niemal już eks czytała... Świetnie Cię rozumiem i bardzo
>> współczuję. Wiem, czego się obawiasz. Ja ze swoim nie mam ślubu ani
>> dzieci, ma się za tydzień wyprowadzić, ale też się boję, że odstawi
>> jakiś cyrk i że nie będzie chciał sobie pójść po prostu... Już robił
>> różne rzeczy. A powiedz mu, że niezrównoważony czy
>> niedojrzały...Musisz być twarda, prawnik, w razie czego chyba
>> psychiatra jako wsparcie... Dla dzieci może i lepiej znieść rozwód niż
>> żyć z tatą, który je wypaczy.
>
> Dla mnie z tego, co przytoczyłeś jako cytat, przebija zaufanie do innej
> cząstki społeczeństwa, do innej idei, która rzekomo jest "zdrowa".
> "Prawnik", "w razie czego psychiatra". Określenie "poważne problemy
> osobowościowe" ma niby coś wyjaśniać. Kolega powyżej dodał coś o
> "zaburzeniach schizoidalnych". Oto co ma być łatwym remedium, a co jest
> okłamywaniem siebie: "prawnik", "psychiatra", załatwienie sprawy mądrym
> określeniem "zaburzenia schizoidalne". "Chłop ma kompleksy" - świetne
> wyjaśnienie, odarte z nawykowych określeń mamy, taty, wszystkich kolegów i
> koleżanek wokół, nagranych pospolitymi formami i określeniami jak żywe
> magnetofony w świecie pełnym strachu i przemocy.
>
> Tak, "tata je wypaczy" , no cóż, mamy tu do czynienia z typowym brakiem
> obwiniania wszystkich wokół.
>
> "Nie potrafię sensownie mu pomóc" - a można pomóc niesensownie? Dlaczego
> nie tylko "pomóc"? Nie krytykuję teraz tej Pani. Słowo "sensownie" ma być
> zabezpieczeniem przed powiedzeniem normalnie, tak jak chciałoby się
> powiedzieć: "nie potrafię mu pomóc". Strach jest głęboko zakodowany, boimy
> się mówić prawdę, bo ktoś już wcześniej nadepnął nam na odcisk, gdy
> mówiliśmy zdanie: "nie potrafię mu pomóc" albo gdy mówiliśmy jakiekolwiek
> inne zdanie.
>
> Zasłanianie się dziećmi: gombrowiczowskie "niech Gałkiewicz weźmie
> przynajmniej pod uwagę żonę i dziecko".
>
> Nagła solidarność: my dwie jesteśmy biedne i fajne, on jest nie taki.
>
> Religia jest formą, która dla ludzi próbuje wyjaśniać to, co się naprawdę
> dzieje. Dana jako prawda wzmacnia tylko ból i strach poprzez wiarę w nią.
> Świetnie potrafi wyjaśnić rzeczy, które się dzieją: na przykład złość do
> kogoś wyjaśnia jako grzech i już mamy prostą odpowiedź, że jesteśmy
> grzeszni i przyczyna tkwi w nas, powinniśmy więc ją stłumić. Religia to
> tylko chwytanie się pomocy w prawdzie zewnętrznej /z zewnątrz danej/ w
> sytuacji beznadziei i bólu, gdy odważnie nie spojrzymy , co naprawdę się
> dzieje. Ludzie religijni, o których piszesz, to ludzie którzy wybrali
> pewną rzecz jako lek, jako pomoc w bardzo trudnej sytuacji, by wyjaśnić
> sobie źródło swojego cierpienia i uwolnić się w ten sposób od niego. To,
> że to nie działa i że zostanie w końcu zauważone, że nie działa, to
> kwestia czasu.
W moim głębokim przekonaniu- zupełnie nie tak. Po krótce- bardzo ważna
sprawa, której nie można wziąć pod uwagę, jak chce się coś napisać o
religiach: praktycznie wszystkie one są adresowane do każdego człowieka.
Rodzi to określone konsekwencje: religie (wszystkie) muszą przemawiać
językiem symbolu, i muszą też mieć kapłanów, którzy podadzą jako prawdę
odpowiedź na pytania wiernych- szczególnie tych przeciętnych. Rodzi to
określone konsekwencje: inaczej wykłada się pisma ludziom na wysokim
poziomie rozwoju duchowego- inaczej "maluczkim". Dla tych, których
najwięcej- są określone przepisy, żeby po prostu mieli się czego trzymać. Co
powiedzieć człowiekowi na wysokim szczeblu rozwoju duchowego o wpadniu w
złość? Taki człowiek wie, że złość przecież tkwi w nim samym, i że tak
naprawdę z jednej strony- ma on prawo do swoich emocji, ale będąc za nie
odpowiedzialnym- zdaje sobie sprawę, że należy wybaczyć- i nie ze względu na
drugą osobę- lecz przede wszystkim (niektóre religie powiedzą, że wyłącznie-
buddyzm np) ze względu na samego siebie. Ot- złość po prostu jak i inne
negatywne uczucia- niszczą ich posiadaczy, i to skutecznie. Co ma powiedzieć
kapłan "maluczkiemu"? Powie: "przebacz, bo tak uczy nas Chrystus".
>
> "A powiedz mu, że niezrównoważony czy niedojrzały" - super, określenie
> jakimś przymiotnikiem całości osoby. Potem się dziwimy, że Pan partner
> wpada w złość.
Czyli to, co piszę tu od dawna: oceniajmy uczynki (to często będzie trafne),
ale nigdy- ludzi (to zawsze będzie chybione i może sprawić wiele przykrości)
--
Serdecznie pozdrawiam
Chiron
1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć
skarb.
- Waldemar Łysiak
2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to tworzenie
siebie
Leopold Staff
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2010-04-02 14:10:01
Temat: Re: StrachW dniu 2010-04-02 13:17, zażółcony pisze:
>
> Użytkownik "Piotrek Zawodny" <p...@o...pl> napisał w
> wiadomości news:hp4j45$s74$1@news.onet.pl...
>> W dniu 2010-04-02 00:54, glob pisze:
>
> No dobra, ale o co chodzi :))) ? tak dokładniej :)
> Nie prawnik, nie psychiatra, nie ksiądz, nie dziecko i nie żona ...
> To co ?
Ty.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2010-04-02 14:42:35
Temat: Re: StrachW dniu 2010-04-02 13:23, glob pisze:
>
>
> Piotrek Zawodny napisał(a):
>> W dniu 2010-04-02 00:54, glob pisze:
>>> Skopiowa�em sobie posta o pewnym problemie, tutaj jedna kobieta m�wi
>>> do drugiej o podobnym zjawisku ze swojego �ycia. Ten post co� mi
>>> przypomia�, przypomnia� mi m�j strach, gdy s�ysz� ludzi
>>> religijnych...nie nie my�lcie �e boj� si� chorych...boj� si� czego�
>>> innego...a tego mianowicie , �e takie osoby wynaturzone chc� bym ja
>>> by� taki jak oni , lub spe�nia� urojenia przez nich formu�owane,
>>> problem jest coraz bardziej powszechny. Ko�ci� indukuje choroby
>>> psychiczne spo�ecze�stwu i coraz cz�ciej mnie zatyka i robi mi ciemno
>>> przed oczami, niepewnie, gdy spotykam ludzi religii....ten post
>>> przypomniaďż˝ mi ten strach. ____:
>>>
>>> 5. moim zdaniem ma powa�ne problemy osobowo�ciowe, ale nie mog� mu
>>> tego powiedziec , bo albo bym dosta�a po buzi :-(, albo by mnie
>>> wy�mia� i powiedzia�, �e sama potrzebuj� psychiatry 6. m�� separuje
>>> si� od ludzi i uwa�a, �e wszyscy s� �li i r�ne takie religijne
>>> odchy�y ( ale zapewniam wcale nie �mieszne)m�� nie ma poczucia humoru
>>> na sw�j temat. Ch�op ma kompleksy, problem ze sob� i wina obarcza
>>> wszystkich wok�, nie potrafi� mu sensownie pom�c....... Jakbym o
>>> swoim niemal ju� eks czyta�a... �wietnie Ci� rozumiem i bardzo
>>> wsp�czuj�. Wiem, czego si� obawiasz. Ja ze swoim nie mam �lubu ani
>>> dzieci, ma si� za tydzie� wyprowadzi�, ale te� si� boj�, �e odstawi
>>> jaki� cyrk i �e nie b�dzie chcia� sobie p�j�� po prostu... Ju�
robiďż˝
>>> r�ne rzeczy. A powiedz mu, �e niezr�wnowa�ony czy
>>> niedojrza�y...Musisz by� twarda, prawnik, w razie czego chyba
>>> psychiatra jako wsparcie... Dla dzieci mo�e i lepiej znie�� rozw�d ni�
>>> �y� z tat�, kt�ry je wypaczy.
>>
>> Dla mnie z tego, co przytoczy�e� jako cytat, przebija zaufanie do innej
>> cz�stki spo�ecze�stwa, do innej idei, kt�ra rzekomo jest "zdrowa".
>> "Prawnik", "w razie czego psychiatra". Okre�lenie "powa�ne problemy
>> osobowo�ciowe" ma niby co� wyja�nia�. Kolega powy�ej doda� co� o
>> "zaburzeniach schizoidalnych". Oto co ma by� �atwym remedium, a co jest
>> ok�amywaniem siebie: "prawnik", "psychiatra", za�atwienie sprawy m�drym
>> okre�leniem "zaburzenia schizoidalne". "Ch�op ma kompleksy" - �wietne
>> wyja�nienie, odarte z nawykowych okre�le� mamy, taty, wszystkich koleg�w
>> i kole�anek wok�, nagranych pospolitymi formami i okre�leniami jak �ywe
>> magnetofony w �wiecie pe�nym strachu i przemocy.
>>
>> Tak, "tata je wypaczy" , no cďż˝, mamy tu do czynienia z typowym brakiem
>> obwiniania wszystkich wokďż˝.
>>
>> "Nie potrafi� sensownie mu pom�c" - a mo�na pom�c niesensownie? Dlaczego
>> nie tylko "pom�c"? Nie krytykuj� teraz tej Pani. S�owo "sensownie" ma
>> by� zabezpieczeniem przed powiedzeniem normalnie, tak jak chcia�oby si�
>> powiedzie�: "nie potrafi� mu pom�c". Strach jest g��boko zakodowany,
>> boimy si� m�wi� prawd�, bo kto� ju� wcze�niej nadepn�� nam na
odcisk,
>> gdy m�wili�my zdanie: "nie potrafi� mu pom�c" albo gdy m�wili�my
>> jakiekolwiek inne zdanie.
>>
>> Zas�anianie si� dzie�mi: gombrowiczowskie "niech Ga�kiewicz we�mie
>> przynajmniej pod uwag� �on� i dziecko".
>>
>> Nag�a solidarno��: my dwie jeste�my biedne i fajne, on jest nie taki.
>>
>> Religia jest form�, kt�ra dla ludzi pr�buje wyja�nia� to, co si�
>> naprawd� dzieje. Dana jako prawda wzmacnia tylko b�l i strach poprzez
>> wiar� w ni�. �wietnie potrafi wyja�ni� rzeczy, kt�re si� dziej�:
na
>> przyk�ad z�o�� do kogo� wyja�nia jako grzech i ju� mamy prost�
>> odpowied�, �e jeste�my grzeszni i przyczyna tkwi w nas, powinni�my wi�c
>> j� st�umi�. Religia to tylko chwytanie si� pomocy w prawdzie zewn�trznej
>> /z zewn�trz danej/ w sytuacji beznadziei i b�lu, gdy odwa�nie nie
>> spojrzymy , co naprawd� si� dzieje. Ludzie religijni, o kt�rych piszesz,
>> to ludzie kt�rzy wybrali pewn� rzecz jako lek, jako pomoc w bardzo
>> trudnej sytuacji, by wyja�ni� sobie �r�d�o swojego cierpienia i
uwolniďż˝
>> si� w ten spos�b od niego. To, �e to nie dzia�a i �e zostanie w ko�cu
>> zauwa�one, �e nie dzia�a, to kwestia czasu.
>>
>> "A powiedz mu, �e niezr�wnowa�ony czy niedojrza�y" - super, okre�lenie
>> jakim� przymiotnikiem ca�o�ci osoby. Potem si� dziwimy, �e Pan partner
>> wpada w z�o��.
>
> I właśnie o tym mówię, o tym koszmarze, przez religiantów mamy w
> społeczeństwie coraz więcej pracy psychiatrycznej. Coraz więcej fobi w
> społeczeństwie, zagrażających innym ludziom, religia nie pomaga,
> religa jest bezpiecznym schronieniem dla choroby, jak też choroby
> indukuje.
Zapominasz o tym, że religie też są tworem człowieka. Zanim była
religia, był człowiek i uwarunkowania, które rodzą sposób wyjaśniania
świata, zwany religią czy religijną prawdą. Zdrowy człowiek, a później
chora religia?
Przypisujesz wiedzę doświadczalną, psychiatryczną, za
> teoryjki, .A wiedzę urojoną, spisywaną przez wariatów za normy....ty
> już nie jesteś normalny, bo nieodróżniasz metafizyki od fizyki,
> metafizyce przypisujesz fizykę, a fizyce urojenia.
Niczego takiego nie napisałem. Gdybyś czytał uważnie, zobaczyłbyś, że
napisałem, że religie się chwyta jako sposób na cierpienie i że później
sprawdza się, że one nie są prawdą.
Wiedza doświadczalna? Psychiatryczna? A więc Bogiem uczyniłeś
psychiatrów i ich wiedzę? Nie odrzucam tej wiedzy, po prostu jest
bezużyteczna przy poznawaniu prawdy, bo prawda jest w tym momencie, gdy
czytasz tego posta, i nie da się jej uwiecznić w formułach, które
odzwierciedlają minione doświadczenie, a nie to co naprawdę się dzieje.
Słyszałeś o wnioskowaniu indukcyjnym? To jest właśnie Twoja wiedza
psychiatryczna.
Wiedza psychiatryczna?
A Ty idąc do psychiatry spotykasz się z wiedzą psychiatryczną?
Egzystencja poprzedza esencję.
Jak mogę poznać siebie lub zrozumieć źródło swego problemu, używając
instrukcji z drugiej ręki? W moim "problemie", w moim "bólu" zanurzony
jest cały świat, wszyscy psychiatrzy, wszystkie wydarzenia. To problem
jest pierwszy, a psychiatra dopiero drugi. On mi nie powie co ja czuję,
ani nie musi mi tego mówić. Cokolwiek mi powie, cokolwiek się dzieje,
jest od razu, bez czasu, moim doświadczeniem, i nie ma potrzeby robić z
tym cokolwiek, ani nie da się zrobić z tym czegokolwiek.
Jaką masz pewność, że ten psychiatra też nie ma jakiejś schizy i jego
pobyt na fotelu w gabinecie jest jednym z elementów jego życia, który
nie ma wiele wspólnego z pomocą innym, a jest wdrożeniem się w główny
nurt pod nazwą "trzeba mieć swój zawód i trzeba coś robić"?
Poza tym nie uważam wiedzy psychiatrycznej za teoryjki. Ktoś coś
zaobserwował, to coś zapisał, w porządku.
Czerwony
> zobaczył... lanie na otoczenie swoich frustracji i oskarżanie
> wszystkich za zło i to jest objaw schizofrenii, gdzie pęka granica
> miedzy światem zewnętrzym i wewnętrznym, dlatego mają skojarzenia o
> wszechmocy i teraz patrz//// u ciebie też jest pęknięta granica między
> światem fizycznym i duchowym , odwróciłeś te światy, mówisz o
> wszechmocy religii,/ która tak naprawdę wywołuje choroby
> psychiczne/...to widać po twoim poście... piszesz jak zaburzony.
Powiedziałem o wszechmocy religii? Gdzie? W jakim znaczeniu?
Piszę jak zaburzony? Dobrze. Jestem zaburzony. A skąd wiesz, że jestem
zaburzony? Byłeś kiedyś zaburzony? Znasz kogoś niezaburzonego? Jak to
rozpoznajesz?
I powtórzę jeszcze raz: skąd myśl, że religie wywołują choroby
psychiczne, skoro religie są stworzone przez człowieka? Zanim nie było
religii, nie było chorób psychicznych? Sprawiedliwiej byłoby powiedzieć:
wiara w twórczość człowieka ogłoszoną jako prawdę wzmacnia a czasem
doprowadza do chorób psychicznych.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2010-04-02 15:00:52
Temat: Re: StrachReligie doprowadzają część narażonych na kontakt z nimi do stanów
psychicznych, które bardzo przypominają chorobę psychiczną.
Znam ~bezpośrednio już dwa takie przypadki związane z buddyzmem.
["czerwonego" w tym miejscu nie liczę.]
W drugim przypadku po postawieniu wstępnych diagnoz w pewnym
momencie zastosowano tryb tzw "przymusowego leczenia" i po dwóch
miesiącach szczegółowych, wielowątkowych badań pod stałą obserwacją
orzeczono oficjalnie i ostatecznie zupełny brak jakichkolwiek chorób
psychicznych.
Niemniej niektóre właściwości psychiczne tej osoby w znacznym stopniu
przypominają stan chorobowy charakterystyczny dla schizofrenii.
Tak więc religie naprawdę mogą być groźne dla zdrowia psychicznego.
Zresztą to co robią z ludźmi sekty jest tego dobrym potwierdzeniem...
chciaż pewnie nie dla każdego.
--
CB
Użytkownik "Piotrek Zawodny" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:hp4vou$1ej$1@news.onet.pl...
[...]
I powtórzę jeszcze raz: skąd myśl, że religie wywołują choroby
psychiczne, skoro religie są stworzone przez człowieka? [...]
Sprawiedliwiej byłoby powiedzieć:
wiara w twórczość człowieka ogłoszoną jako prawdę wzmacnia a czasem
doprowadza do chorób psychicznych.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2010-04-02 15:22:21
Temat: Re: StrachCo ciekawe: w 1-szym przypadku osoba sama poradziła sobie
z wyjściem ze stanu ~chorobowego i z perspektywy czasu ocenia
tamten swój stan jako wynik opętania.
W 2-gim przypadku otoczenie ocenia stan osoby jako noszący
wszelkie znamiona opętania.
Teraz możnaby się zastanowić czy stan gorliwych wyznawców
religii chrześcijańskich, z krk na czele, możnaby rozpatrywać
w takich samych kategoriach - tzn jako wynik opętania.
Prawdopodobnie ocena tego rodzaju byłaby trudna (lub bardzo
trudna) w warunkach, gdy wyznawcy danej religii stanowią grupę
dominującą w społeczeństwie, zaś ich odchyły są traktowane
przez ogół społeczeństwa jako "element folkloru", walor "specyfiki
społeczeństwa", składnik "normy społecznej", oraz bronione
przed ew. krytyką z wykorzystaniem m.in. tak "niewinnych" etykiet.
Niemniej obawiam się, że odpowiedź na tak postawione pytanie
[nawet dla pewnej części najbardziej ~przytomnych osób z tego
samego społeczeństwa] może być jak najbardziej pozytywna.
--
CB
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:hp50dg$k0o$1@node1.news.atman.pl...
Religie doprowadzają część narażonych na kontakt z nimi do stanów
psychicznych, które bardzo przypominają chorobę psychiczną.
Znam ~bezpośrednio już dwa takie przypadki związane z buddyzmem.
["czerwonego" w tym miejscu nie liczę.]
W drugim przypadku po postawieniu wstępnych diagnoz w pewnym
momencie zastosowano tryb tzw "przymusowego leczenia" i po dwóch
miesiącach szczegółowych, wielowątkowych badań pod stałą obserwacją
orzeczono oficjalnie i ostatecznie zupełny brak jakichkolwiek chorób
psychicznych.
Niemniej niektóre właściwości psychiczne tej osoby w znacznym stopniu
przypominają stan chorobowy charakterystyczny dla schizofrenii.
Tak więc religie naprawdę mogą być groźne dla zdrowia psychicznego.
Zresztą to co robią z ludźmi sekty jest tego dobrym potwierdzeniem...
chciaż pewnie nie dla każdego.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2010-04-02 15:27:24
Temat: Re: Strach
Piotrek Zawodny napisał(a):
> W dniu 2010-04-02 13:23, glob pisze:
> >
> >
> > Piotrek Zawodny napisaďż˝(a):
> >> W dniu 2010-04-02 00:54, glob pisze:
> >>> Skopiowa�em sobie posta o pewnym problemie, tutaj jedna kobieta m�wi
> >>> do drugiej o podobnym zjawisku ze swojego �ycia. Ten post co� mi
> >>> przypomia�, przypomnia� mi m�j strach, gdy s�ysz� ludzi
> >>> religijnych...nie nie my�lcie �e boj� si� chorych...boj� si�
czegoďż˝
> >>> innego...a tego mianowicie , �e takie osoby wynaturzone chc� bym ja
> >>> by� taki jak oni , lub spe�nia� urojenia przez nich formu�owane,
> >>> problem jest coraz bardziej powszechny. Ko�ci� indukuje choroby
> >>> psychiczne spo�ecze�stwu i coraz cz�ciej mnie zatyka i robi mi ciemno
> >>> przed oczami, niepewnie, gdy spotykam ludzi religii....ten post
> >>> przypomniaďż˝ mi ten strach. ____:
> >>>
> >>> 5. moim zdaniem ma powa�ne problemy osobowo�ciowe, ale nie mog� mu
> >>> tego powiedziec , bo albo bym dosta�a po buzi :-(, albo by mnie
> >>> wy�mia� i powiedzia�, �e sama potrzebuj� psychiatry 6. m��
separuje
> >>> si� od ludzi i uwa�a, �e wszyscy s� �li i r�ne takie religijne
> >>> odchy�y ( ale zapewniam wcale nie �mieszne)m�� nie ma poczucia humoru
> >>> na sw�j temat. Ch�op ma kompleksy, problem ze sob� i wina obarcza
> >>> wszystkich wok�, nie potrafi� mu sensownie pom�c....... Jakbym o
> >>> swoim niemal ju� eks czyta�a... �wietnie Ci� rozumiem i bardzo
> >>> wsp�czuj�. Wiem, czego si� obawiasz. Ja ze swoim nie mam �lubu ani
> >>> dzieci, ma si� za tydzie� wyprowadzi�, ale te� si� boj�, �e
odstawi
> >>> jaki� cyrk i �e nie b�dzie chcia� sobie p�j�� po prostu... Ju�
robiďż˝
> >>> r�ne rzeczy. A powiedz mu, �e niezr�wnowa�ony czy
> >>> niedojrza�y...Musisz by� twarda, prawnik, w razie czego chyba
> >>> psychiatra jako wsparcie... Dla dzieci mo�e i lepiej znie�� rozw�d
niďż˝
> >>> �y� z tat�, kt�ry je wypaczy.
> >>
> >> Dla mnie z tego, co przytoczy�e� jako cytat, przebija zaufanie do innej
> >> cz�stki spo�ecze�stwa, do innej idei, kt�ra rzekomo jest "zdrowa".
> >> "Prawnik", "w razie czego psychiatra". Okre�lenie "powa�ne problemy
> >> osobowo�ciowe" ma niby co� wyja�nia�. Kolega powy�ej doda� co� o
> >> "zaburzeniach schizoidalnych". Oto co ma by� �atwym remedium, a co jest
> >> ok�amywaniem siebie: "prawnik", "psychiatra", za�atwienie sprawy m�drym
> >> okre�leniem "zaburzenia schizoidalne". "Ch�op ma kompleksy" - �wietne
> >> wyja�nienie, odarte z nawykowych okre�le� mamy, taty, wszystkich koleg�w
> >> i kole�anek wok�, nagranych pospolitymi formami i okre�leniami jak �ywe
> >> magnetofony w �wiecie pe�nym strachu i przemocy.
> >>
> >> Tak, "tata je wypaczy" , no cďż˝, mamy tu do czynienia z typowym brakiem
> >> obwiniania wszystkich wokďż˝.
> >>
> >> "Nie potrafi� sensownie mu pom�c" - a mo�na pom�c niesensownie? Dlaczego
> >> nie tylko "pom�c"? Nie krytykuj� teraz tej Pani. S�owo "sensownie" ma
> >> by� zabezpieczeniem przed powiedzeniem normalnie, tak jak chcia�oby si�
> >> powiedzie�: "nie potrafi� mu pom�c". Strach jest g��boko zakodowany,
> >> boimy si� m�wi� prawd�, bo kto� ju� wcze�niej nadepn�� nam na
odcisk,
> >> gdy m�wili�my zdanie: "nie potrafi� mu pom�c" albo gdy m�wili�my
> >> jakiekolwiek inne zdanie.
> >>
> >> Zas�anianie si� dzie�mi: gombrowiczowskie "niech Ga�kiewicz we�mie
> >> przynajmniej pod uwag� �on� i dziecko".
> >>
> >> Nag�a solidarno��: my dwie jeste�my biedne i fajne, on jest nie taki.
> >>
> >> Religia jest form�, kt�ra dla ludzi pr�buje wyja�nia� to, co si�
> >> naprawd� dzieje. Dana jako prawda wzmacnia tylko b�l i strach poprzez
> >> wiar� w ni�. �wietnie potrafi wyja�ni� rzeczy, kt�re si� dziej�:
na
> >> przyk�ad z�o�� do kogo� wyja�nia jako grzech i ju� mamy prost�
> >> odpowied�, �e jeste�my grzeszni i przyczyna tkwi w nas, powinni�my
wi�c
> >> j� st�umi�. Religia to tylko chwytanie si� pomocy w prawdzie
zewn�trznej
> >> /z zewn�trz danej/ w sytuacji beznadziei i b�lu, gdy odwa�nie nie
> >> spojrzymy , co naprawd� si� dzieje. Ludzie religijni, o kt�rych piszesz,
> >> to ludzie kt�rzy wybrali pewn� rzecz jako lek, jako pomoc w bardzo
> >> trudnej sytuacji, by wyja�ni� sobie �r�d�o swojego cierpienia i
uwolniďż˝
> >> si� w ten spos�b od niego. To, �e to nie dzia�a i �e zostanie w
ko�cu
> >> zauwa�one, �e nie dzia�a, to kwestia czasu.
> >>
> >> "A powiedz mu, �e niezr�wnowa�ony czy niedojrza�y" - super, okre�lenie
> >> jakim� przymiotnikiem ca�o�ci osoby. Potem si� dziwimy, �e Pan partner
> >> wpada w z�o��.
> >
> > I w�a�nie o tym m�wi�, o tym koszmarze, przez religiant�w mamy w
> > spo�ecze�stwie coraz wi�cej pracy psychiatrycznej. Coraz wi�cej fobi w
> > spo�ecze�stwie, zagra�aj�cych innym ludziom, religia nie pomaga,
> > religa jest bezpiecznym schronieniem dla choroby, jak teďż˝ choroby
> > indukuje.
>
> Zapominasz o tym, �e religie te� s� tworem cz�owieka. Zanim by�a
> religia, by� cz�owiek i uwarunkowania, kt�re rodz� spos�b wyja�niania
> �wiata, zwany religi� czy religijn� prawd�. Zdrowy cz�owiek, a p�niej
> chora religia?
>
>
> Przypisujesz wiedz� do�wiadczaln�, psychiatryczn�, za
> > teoryjki, .A wiedz� urojon�, spisywan� przez wariat�w za normy....ty
> > ju� nie jeste� normalny, bo nieodr�niasz metafizyki od fizyki,
> > metafizyce przypisujesz fizykďż˝, a fizyce urojenia.
>
> Niczego takiego nie napisa�em. Gdyby� czyta� uwa�nie, zobaczy�by�, �e
> napisa�em, �e religie si� chwyta jako spos�b na cierpienie i �e p�niej
> sprawdza si�, �e one nie s� prawd�.
>
> Wiedza do�wiadczalna? Psychiatryczna? A wi�c Bogiem uczyni�e�
> psychiatr�w i ich wiedz�? Nie odrzucam tej wiedzy, po prostu jest
> bezu�yteczna przy poznawaniu prawdy, bo prawda jest w tym momencie, gdy
> czytasz tego posta, i nie da si� jej uwieczni� w formu�ach, kt�re
> odzwierciedlaj� minione do�wiadczenie, a nie to co naprawd� si� dzieje.
> S�ysza�e� o wnioskowaniu indukcyjnym? To jest w�a�nie Twoja wiedza
> psychiatryczna.
>
> Wiedza psychiatryczna?
>
> A Ty id�c do psychiatry spotykasz si� z wiedz� psychiatryczn�?
>
> Egzystencja poprzedza esencjďż˝.
>
> Jak mog� pozna� siebie lub zrozumie� �r�d�o swego problemu,
u�ywaj�c
> instrukcji z drugiej r�ki? W moim "problemie", w moim "b�lu" zanurzony
> jest ca�y �wiat, wszyscy psychiatrzy, wszystkie wydarzenia. To problem
> jest pierwszy, a psychiatra dopiero drugi. On mi nie powie co ja czujďż˝,
> ani nie musi mi tego m�wi�. Cokolwiek mi powie, cokolwiek si� dzieje,
> jest od razu, bez czasu, moim do�wiadczeniem, i nie ma potrzeby robi� z
> tym cokolwiek, ani nie da siďż˝ zrobiďż˝ z tym czegokolwiek.
>
> Jak� masz pewno��, �e ten psychiatra te� nie ma jakiej� schizy i jego
> pobyt na fotelu w gabinecie jest jednym z element�w jego �ycia, kt�ry
> nie ma wiele wsp�lnego z pomoc� innym, a jest wdro�eniem si� w g��wny
> nurt pod nazw� "trzeba mie� sw�j zaw�d i trzeba co� robi�"?
>
> Poza tym nie uwa�am wiedzy psychiatrycznej za teoryjki. Kto� co�
> zaobserwowa�, to co� zapisa�, w porz�dku.
>
>
> Czerwony
> > zobaczy�... lanie na otoczenie swoich frustracji i oskar�anie
> > wszystkich za z�o i to jest objaw schizofrenii, gdzie p�ka granica
> > miedzy �wiatem zewn�trzym i wewn�trznym, dlatego maj� skojarzenia o
> > wszechmocy i teraz patrz//// u ciebie te� jest p�kni�ta granica mi�dzy
> > �wiatem fizycznym i duchowym , odwr�ci�e� te �wiaty, m�wisz o
> > wszechmocy religii,/ kt�ra tak naprawd� wywo�uje choroby
> > psychiczne/...to wida� po twoim po�cie... piszesz jak zaburzony.
>
> Powiedzia�em o wszechmocy religii? Gdzie? W jakim znaczeniu?
>
> Pisz� jak zaburzony? Dobrze. Jestem zaburzony. A sk�d wiesz, �e jestem
> zaburzony? By�e� kiedy� zaburzony? Znasz kogo� niezaburzonego? Jak to
> rozpoznajesz?
>
> I powt�rz� jeszcze raz: sk�d my�l, �e religie wywo�uj� choroby
> psychiczne, skoro religie s� stworzone przez cz�owieka? Zanim nie by�o
> religii, nie by�o chor�b psychicznych? Sprawiedliwiej by�oby powiedzie�:
> wiara w tw�rczo�� cz�owieka og�oszon� jako prawd� wzmacnia a czasem
> doprowadza do chor�b psychicznych.
1. przypisujesz ludziom pierwotnym tłumaczenie występowania pioruna
jak gniew Boży, jakąś prawdą, w którą należy wierzyć. Cała religa jest
opisem lęków osób próbujących sobie z tymi lękami poradzić,
uporządkować chaotyczny świat. Na ich etapie, było im łatwiej stwarzać
świat i porządkować za pomocą Bogów. Niestety rozwój zrobił swoje i
wyznawanie tych emocji skazuje człowieka na choroby psychiczne, bo
problemy w bibli odnoszą się do nie naszych czasów i tu się zaczyna
choroba psychiczna, gdy człowiek nie widzi gdzie żyje, a stara się żyć
tym co było kiedyś a teraz nie jest.
Odrywa się od siebie nawet niedostrzegając że pustelnika wypowiedzi są
po prostu chore i zrobią mu przez powielanie krzywdę, rozwój nastąpił
i wiele rzeczy już jest inaczej określane i wyjaśnione. Cały czas
traktujesz psychiatrów jakby byli Chorzy i upośledzeni teoryjkami, a
każdy doskonale wie, że psychiatra rozumie mechanizm choroby i wyleczy
pacjenta, więc nie ma tu ble, ble, teoryjka, ale skuteczna pomoc
wyrosta z wiedzy.
A co ty myślisz, że psychiatria nowoczesna nie używa fenomenologii i
egzystencjalizmu do leczenia? Wiedzą że człowiek jest niedefiniowalny
i nie wnikną w niego całkowicie, ale też wiedzą, że ten człowiek też
jest determinowalny, czyli część jego należy do świata przyczyny i
skutku i nawet ta nowa metoda w psychiatrii, stara uwolnić człowieka z
esencji dogmatyzmu, który chamuje jego zdrowie psychiczne. Rozumiesz,
dogmatyzm jest esencją negującą egzystencję, dlatego zaburza
człowieka, całe leczenie polega na uwolnieniu człowieka od esencji i
wyzwoleniu egzystencji. Czyli podajesz mi przykłady, które tobie służą
do ucieczki od życia i jednocześnie racjonalizowania, że nikt ciebie
niezrozumie. Zapominasz o swojej esencji , tym co ciebie ukształtowało
i co może ciebie zniewolić, dokładnie tak jak życie pustelnikami w
świecie obecnym, gdzie są inne problemy Cały kk jest chory.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2010-04-02 15:28:29
Temat: Re: StrachDnia 02-kwiecień-10, cbnet wlazł między psychopatów i wykrakał:
> Religie doprowadzają część narażonych na kontakt z nimi do stanów
> psychicznych, które bardzo przypominają chorobę psychiczną.
>
> Znam ~bezpośrednio już dwa takie przypadki związane z buddyzmem.
> ["czerwonego" w tym miejscu nie liczę.]
>
> W drugim przypadku po postawieniu wstępnych diagnoz w pewnym
> momencie zastosowano tryb tzw "przymusowego leczenia" i po dwóch
> miesiącach szczegółowych, wielowątkowych badań pod stałą obserwacją
> orzeczono oficjalnie i ostatecznie zupełny brak jakichkolwiek chorób
> psychicznych.
> Niemniej niektóre właściwości psychiczne tej osoby w znacznym stopniu
> przypominają stan chorobowy charakterystyczny dla schizofrenii.
ty diagnosto za dychę, stuknij się mocno w ten swój informatyczny łeb.
byłbyś idealnym lekarzem z tego eksperymentu:
"Plan Rosenhana wydawał się w miarę prosty i miał odpowiedzieć na pytanie,
jak długo psychiatria będzie potrzebowała aby orzec, że w przypadku tej
ósemki ma do czynienia z ,,normalnymi" ludźmi, którzy faktycznie nigdy
wcześniej nie mieli żadnych form tzw. zaburzeń psychicznych. ,,To pytanie
nie jest ani niepotrzebne, ani zwariowane" napisze on później we
wspomnianej publikacji. ,,Nawet jeżeli jesteśmy osobiście przekonani, że
potrafimy rozgraniczyć, co jest normalne, a co nienormalne, to nie ma na to
przekonywujących dowodów.""
http://niechoruje.pl/tag/schizofrenia/
a poza tym - wesołych świąt oczywiście :)
--
jeśli pływanie wyszczupla, to co wieloryby robią źle?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2010-04-02 15:32:19
Temat: Re: StrachCały krk jest w rzeczywistości wynaturzeniem bardzo negatywnie
wpływającym na psychikę _niektórych_ ludzi, w tym wyznawców,
lecz także nie-wiernych.
Podkreślam: dotyczy to w odpowiednio znacznym stopniu "tylko"
_niektórych_ osób.
--
CB
Użytkownik "glob" <r...@g...com> napisał w wiadomości
news:ade7378e-cadc-435f-ae93-6075c2fa2ac0@k19g2000yq
n.googlegroups.com...
[...] Cały kk jest chory.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2010-04-02 15:52:14
Temat: Re: StrachDnia Fri, 2 Apr 2010 17:00:52 +0200, cbnet napisał(a):
> Tak więc religie naprawdę mogą być groźne dla zdrowia psychicznego.
Oczywiście,oczywiście - kiedy ma się ich wiele, to na pewno. Znam takich
osób sporo, ich religie to seks, forsa, seks i forsa :-P
> Zresztą to co robią z ludźmi sekty jest tego dobrym potwierdzeniem...
> chciaż pewnie nie dla każdego.
Dla mnie jest. DOBRYM. Potwierdzeniem. Tzn to, co moje religie (hie hie...)
robią ze mną :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2010-04-02 15:53:26
Temat: Re: StrachDnia Fri, 2 Apr 2010 17:32:19 +0200, cbnet napisał(a):
> Cały [wstaw, co chcesz] jest w rzeczywistości wynaturzeniem bardzo negatywnie
> wpływającym na psychikę _niektórych_ ludzi (...)
> Podkreślam: dotyczy to w odpowiednio znacznym stopniu "tylko"
> _niektórych_ osób.
J.w.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |