Data: 2002-10-13 14:18:31
Temat: Re: Stronka (bylo Re: Moje dziecko ... )
Od: Andrzej Abraszewski <a...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Scalamanca wrote:
AA > > > No tak ale to przeciez Twoja strona i co najmniej powinnas byc
wdzieczna
AA > > > ze ktos probuje zwiekszyc ogladalnosc Ttego co masz to
pokazania.
AA > > > Przeciez to nie mnie na tym powinno zalezec Tobie a nie mnie.
> >
S > > Na _oglądalności_? Na nabijaniu licznika? Nie, na tym mi nie
> > > zależy.
> >
AA > Po coz ta nadinterpretacja .
>
> Jaka nadinterpretacja? Przecież napisałeś mi wprost: "ze ktos probuje zwiekszyc
> _ogladalnosc_"
> [podkreślenie moje]
Zauiwaz ze pisalem ze moje rady (dot. adresu Twojej stronki) moga
zwiekszyc ogladalnosc Twojej strony a nie ze bedzie to nabijac w jakis
spsob jakis tam licznik . I to wlasnie nazwalem nadinterpretacja.
> Więc odpisałam, że na tym właśnie mi nie zależy.
Ale zalezy Ci na ogldalnosci - bo po coz by w takim razie podawac jej
adres w sygnaturce.
Fakt, mozesz miec w tym swoje, bardziej wysublimowane cele (no tak, "kto
z kim przystaje ...") ;-)
Musze, w takim razie zaczac brac poprawke na Twoja nietuzinkowosc w
stosowaniu sygnaturek.
> > Niestety ale nie masz nic na "NASZA". To reszta moze zdecydowac czy
> > jestes nasza czy nie. Nie Ty ! :)
>
> I tu się z Tobą nie zgadzam. To każdy z osobna decyduje, czyj
> jest. To, że powiem, że mój jesteś nie znaczy, że tak będzie w
> istocie. :P
Daga, ciagle nie lapiesz. Nie pisze "Moja" a NASZA. Jesli choc dwoje
osob lub tez ktos jeden ale autorytatywnie a niekoniecznie wowczas
motywujac lub jak to nazwalas "reprezentatywna wiekszosc" ;-
powie (stwierdzi, postanowi, dostosuje sie do prawa) ze jestes nasza to
bedziesz nasza do czasu gdy bedziesz wsrod nas lub gdy przez gremium
bedziesz akcetowalna.
I teraz na wesolo
Tak samo jak Polska - ona tez jest NASZA czy sie to komus podoba czy
nie ;-) Jest NASZ Pan Prezydent, nasz Wojt, nasza szkapa i wiele jest
jeszcze tych "nasza"
Chcesz zrobimy sonde. Po to zapytam czy Scally jest NASZA ?
Ciekawe co odpowiedza.
> > Nie kaze Ci sie tlumaczyc lecz delikatnie podpowiadam ze "robisz tym
> > samym sobie kolo piora" ;-) albo jak to sie mowi popelniasz swoiste
> > sepuku .
>
> Ja tego tak nie odczuwam i nikt też nigdy tego tak nie odbierał
> (a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo). A nawet gdyby -
:) "Na zlosc mamie ugryze sie nos" ;-)
> to oczywiście wiesz, co było moim zamierzenem, kiedy zamieszczałam
> adres w sygnaturce? ;P
Nie, skadze ! Ale to szczegolna powierzchnia e-maila i jej przeznaczenie
struktura a i przeznaczenie jest dosc dobrze sprecyzowane. Myslalem ze
wiesz :-p *)
> > A moze to tylko swiatlo ktore ode mnie bije, moze to ono tak razi ? ;-)
>
> Na pewno ta aureolka. :PP
Jesli juz to lysinka :)
A.A.
PS *)
Netykieta dotyczy tak formy, jak i treści wysyłanych listów. Co do
formy, generalną zasadą jest, aby nie wysyłać do listy czy grupy
dyskusyjnej informacji niepotrzebnych, nie wnoszących dla uczestników
toczących się dyskusji żadnych nowych treści, a stanowiących jedynie
"szum informacyjny". Do takich niepotrzebnych informacji należą np.
nadmiernie długie i rozbudowane sygnatury, czyli podpisy pod listami. W
Usenecie istnieje zwyczaj dołączania na końcu swoich listów (newsreadery
potrafią robić to automatycznie) pewnego stałego, powtarzającego się we
wszystkich listach fragmentu tekstu. Jest to właśnie sygnatura - coś w
rodzaju wizytówki nadawcy listu, zawierającej zwykle - oprócz
podstawowych danych typu nazwisko, numer telefonu, adres e-mail itp. -
jakiś element "upiększający", indywidualny "znak rozpoznawczy"
użytkownika: może to być np. niewielki motyw graficzny zbudowany ze
znaków ASCII albo jakiś cytat, aforyzm czy hasło.
"sygnatura - coś w rodzaju wizytówki" ;-)
|