Data: 2001-12-08 17:46:48
Temat: Re: Świadomość a nauka
Od: "Siriuz" <s...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > bez uczenia! niech sie sama uczy z danych jakie sie jej udostepni...
> Te dane to przeciez stan wiedzy swiatowej w tym temacie i dziedzinach
> pokrewnych.
to podlacz go do internetu i kaz samodzielnie szukac informacji i pytac ew.
ludzi..
to raz, a dwa, ze bez wiedzy najwyzej powinnien odkrywac wszystko raz
jeszcze od poczatku.
> Pieknie to ujac filozof chyba Brzezinski,
> ze na jednego intelektualiste musi pracowac kilkadziesiat tysiecy ludzi,
> aby stworzyc mu miejsce i warsztat pracy, aby mogl sie zajac tylko
> mysleniem, tym niestandardowym. [ciach]
ten filozof sie myli, bo z tego by wynikalo ze kazdy z nas moze byc
geniuszem,
tylko nie ma warunkow zeby zajmowac sie nauka itp.
jest to raczej swoista konstrukcja umyslowa (ewenement/mutant) i jako taka
pojawia
sie niezmiernie rzadko w populacji.
> Jezeli okreslony skomplikowany problem przedstawisz na usenecie w formie
> podproblemow, ktore nalezy wypelnic, aby calosc zoztsala zrealizowana,
> to jakkolwiek usenet czytaja tysiace, nigdy nie uzyskac efektu
> interakcyjnej wspolpracy, polegajacej na wspolnym mysleniu nad tematem.
>
> Jeden powie ze jajko jest zolte, inny ze pomaranczowe, tamten ze
> kwadratowe, czy kuliste.
zgadza sie i kazdy by pracowal nad swoim modelem chocby byl i niezwykle
abstrakcyjny, a twoja maszyna "nadzorcza" wykona wyboru w jakiejs tam
funkcji przewidujacej najlepsze efekty (czyli zrobi to "rozsadnie") i sie
okaze ze do niczego przelomowego nie dojdzie. W ten sposob pracuja wielkie
labolatoria finansowane przez jakies firmy/instytucje, ktore nie moga
pozwolic sobie na finansowanie niepewnych porojektow.
> wlasnie na odwrot
> zakladamy ze nopwo zsyntezowany zwiazek moze byc lekiem na wszystko
> a nastepnie w badaniach go testujemy i eliminujemy jego kolejne
> zdolnosci terapeutyczne.
> A poniewaz bada sie dziesiatki tysiecy zwiazkow, zatem zaklada sie ze
> powstanie taki,
> ktory bedzie oddzialywal na chorego.
tak, a w wpyadku fizyki stworzenie spojego modelu juz jest swoistym skcesem
i takowych pojawia sie stosunkowo nie wiele (w przeciwienstwie do tych
dziesiatkow tysiecy zwiazkow w medycynie) i ktoras z nich okazuje sie
doskonale zgodna z rzeczywistoscia!
> > komputer mogly i symulowac dzialanie lekow...
> Teraz jest realizowany taki temat w internecie, ale nie znam jego
> podstaw.
> Nie wiem czy symulowanie dzialania leku ma jakikolwiek zwiazek z jego
> rzeczywistym oddzialywaniem.
a nie wiem, wiem tylko o projektach syntetyzujacych sztucznie roznorakie
substancje (te dziesiatki tysiecy wspomniane), ktore potem jeszcze trzeba
standardowo sprawdzic. problem symulacji dzialania leku to problem IMHO
jego wplywu na caly organizm a to juz niebagatelne zadanie...
> O ile znam historie fizyki, to nie bylo geniuszy-samotnikow.
> Nawet slynni wynalazcy wspolpracowali z roznymi ludzmi i wzajemnie sobie
> wykradali pomysly.
a ten matematyk z indii czy skad tam on byl, co to bez kontaktu z
wspolczesna wiedza tworzyl podstawy matematyki od nowa?
> chce miec taki
> > komputer kotry samodzielnie cos znajdzie! chce miec komputer -
geniusz...
>
> ok, ale co ma robic, znalezc
> czy potrafisz to zdefiniowac, co ma komputer robic ?
ma stworzyc kwantowa teorie grawitacji...
> > wypaczony przez kapitalizm system... ale jak mowie wyzej ja chce
geniusza
> > ktory to samodzielnie rozgryzie...
> To jest mit.
> Geniusze samotnicy nie istnieli, podobnie jak wynalazcy.
> Ten zostawal wynalazca, kto pierwszy wynalazek opatentowal, kto nie
> opatentowal, nie opublikowal
> zostal zapomniany przez historie wiedzy i nauki.
j.w. wspomniany matematyk...
> > i tu sie myslisz... skad takie twierdzenie? moze juz odkrylismy tak
> > duzo?!?!?
>
> Zatem pokaz co odkryles.
nie twierdze ze jestem geniuszem, a ze geniusze istnieja...
> > ale zauwaz ze epokowe odkrycia naleza do pojedynczych, samodzielnie
> > pracujacych ludzi...
>
> No wlasnie naleza do zespolow, ale znani sa jedynie liderzy tych
> zespolow.
jakiego zespolu liderem byl np. Einstein?
> Patenty sie przyznaje osobom indywidualnym grupom, ale za nimi stoja
> inwestorzy i duze pieniadze.
kto zlecil stworzenie OTW? kto za to zaplacil?
> > wieloosobowe zespoly sa niespojne, jeden umysl genialny umysl moze
powiazac
> > skuteczniej szereg danych wejsciowych, pracuje efektywniej...
> w teorii
a praktyka niby jest inna?
> > czlowiek wpadwszy na genialna koncepcje moze spokojnie sie nia zajac,
> > zespol moze mu na to nie pozwolic odrzucajac ja z gory i
usprawiedliwiajac
> > to ograniczonymi funduszami...
> Alez dokladnie tak jest.
> Gdyz zespol grupowo wybiera droge rozwoju a nie wspiera rozwoju
> indywidualnego jednostek.
> Ale wlasnie dzieki temu jest efektywniejszy.
oczywiscie - jest wieksza szansa ze cos odkryja, ale mniejsza na to ze
bedzie to cos genialnego/przelomowego...
> Genialna koncepcja ma zas to do siebie, ze gdy czlonek zespolu na nia
> wpadnie, to sie nia dzieli
> z zespolem i kazdy czlonek zaczyna prace o etap wyzej, oszczedzajac
> czas.
> Bo zaklada sie ze rozwoj mysli intelektualnej nastepuje albo
> indukcyjnie, ale heurystycznie.
>
> Czyli genialna twoja mysl moze zostac powtorzona po czasie t przez
> kolejnych naukowcow, ktorzy dochodza do niej inna droga.
a co jak reszta zespolu/nadzorca stwierdzi ze to nierealne/glupie itp?
> Nieujawnione przelomowe odkrycie to kolejny mit.
> Poznalem w Stanach firme, ktora robi wynalazki na zamowienie.
> Ty okreslasz dziedzine, temat, a oni odplatnie opracowuja wynalazki.
>
> Maja na swoim koncie kilkadziesiat wynalazkow a wspolpracuje z nimi
> zespol naukowcow, inzynierow, praktykow, specjalistow.
Jakie wynalazki? Automatyczna spluczka sedesu?
> Naprawde nauka mozna kierowac tak jak przedsiebiorstwem produkcyjnym i
> planowac produkcje wynalazkow, dobr intelektualnych, tak jak mozna
> produkowac obrazy na zamowienie, jak pisac wiersze , ksiazki itp.
i tak jak przedsiebiorstwa wypuszczajace setki tandetnych wyrobow co roku,
tak taki zespol wypuszcza setki tandetnych wynalazkow - przewaznie...
> Czujesz sie Wielkim tego Swiata i dziwisz, ze Swiat nie chce cie nosic
> na rekach ;)
> A dla Swiata twoje wynalazki, odkrycie, teorie, nie maja znaczenia.
>
> Dlatego tak wielu wynalazcow , tworcow ponosi kleske, zaczyna pic,
> degeneruje sie, gdyz nie potrafia
> optymalnie zarzadzac swoja energia.
no bo mowisz o takich wlasnie "tandetnych" (moze to niewlasciwe slowo,
ale...) wynalazkach...
one nie rewolucjonizuja swiata, sa tylko przydatne i to tez nie
wszystkim...
> A wynalazki, wynalazczosc to jest mit 19 wieku.
> Ze jak cos wynajdziesz, opatentujesz, to zrobisz duze pieniadze i
> bedziesz bogaty.
> Moze opatentowac 100 wynalazkow i nie zarobic zlotowki.
dokladnie! i takie 100 "tandet" wypuszczaja takie zespoly, a potem sie
okazuje ze ktos tam za siedmioma gorami, za siedmioma lasami robi zarowke!
> Swiat nie czeka na Twoje wynalazki.
> Sa one najczesciej nikomu niepotrzebne a dodatkowo wymagaja znacznych
> nakladow na wdrozenia
> i nie gwarantuja sukcesu ekonomicznego.
nie wszystko co genialne gwarantuje sukces ekonomiczny... (OTW, czastka
elementarna, planeta w innym ukladzie gwiezgnym itd itp)...
> Dlatego tym bardziej nalezy szanowac Deana za to ze zrobil Gingera od
> projektu, patentow po wdrozenie
> i wykonanie gotowych produktow.
> Z dyskusji na usenecie wynika, ze setki naukowcow pracuja nad
> sterowaniem odwroconego wahadla
> a jedynie on dokonal skutecznego wdrozenia w formie Gingera.
no i fajnie, ale to nic nadzwyczajnego... kolejny gadzet, takie cos moglby
bez problemu zrobic jakis tam zespol naukowy (zreszta wedlug twojej teorii
to i on przeciez nadzorowal pewno jakis wielki zespol)... krzyczal ze to
przelom - ludzie sie nastawiali na jakies maszyny do teleportacji,
antygrawitacji itp... bo to bylby przelom, a takie cos... gadzet. dobrze
zareklamowany, gdyby nie reklama to ten twoj Dean by poszedl do baru i sie
spil bo nikt by nie zwrocil na niego uwagii, na niego i jego gingera...
takich jak on jest setki, tylko ze nie maja glowy do interesow...
|