| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-12-08 15:22:57
Temat: Re: Świadomość a nauka
Siriuz wrote:
>
> [ciach]...
> > Ale ludzie nie.
> > Jezeli nad teoria pracuje teraz na swiecie 1000 naukowcow, to wcale nie
> > oznacza, ze wszyscy zechca
> > podzielic sie swoja wiedza z systemem i go nauczyc.
> > Bo takie uczenie by zajelo wiele czasu.
> > A bez nauczenia systemu obecnego stanu wiedzy swiatowej, efekt jego
> > pracy nie bylby optymalny, gdyz dochodzilby dopiero do tych wnioskow, do
> > ktorych juz inni wczesniej doszli.
>
> bez uczenia! niech sie sama uczy z danych jakie sie jej udostepni...
Te dane to przeciez stan wiedzy swiatowej w tym temacie i dziedzinach
pokrewnych.
>
> > > a pupa! porownanie badan nad lekami do fizyki jest bledne!...
> > Nie jest bledne.
>
> jest... fizyka wymaga skutecznosci bliskiej 100% a medycyna zadowala sie
> 5%...
Ok.
Ale fizyka to bardzo specyficzna nauka. Nauk opartych na logice i
dowodzie matematycznym nie jest wiele.
Fizykow naukowcow tez jest niewielu.
A 99,999999% ludzi mysli standardowo, formuluje mysli standardowo i
czyni tak wlasnie po to aby
00,0000001% tych nielicznych moglo sie zajmowac nauka, wlasnoscia
intelektualna, filozofia .
Pieknie to ujac filozof chyba Brzezinski,
ze na jednego intelektualiste musi pracowac kilkadziesiat tysiecy ludzi,
aby stworzyc mu miejsce i warsztat pracy, aby mogl sie zajac tylko
mysleniem, tym niestandardowym.
Dlatego tak niewiele jest w spoleczenstwie tworcow, wynalazcow,
naukowcow, artystow.
Od 10 lat badalem posty do usenetu i 99,999999999999% ma charakter
schematyczny, powtarzalny,
a przeciez nikt nikomu nie broni prezentowac swoich teorii,
intelektualnych wywodow,
a jednak jest jak jest, czyli mozna uznac ze myslenie jest niezwykle
schematyczne, standardowe,
slownikowo-obiektowe.
A juz myslenia skojarzeniowego nie mozna na usenecie stwierdzic prawie
wcale.
]
Jezeli okreslony skomplikowany problem przedstawisz na usenecie w formie
podproblemow, ktore nalezy wypelnic, aby calosc zoztsala zrealizowana,
to jakkolwiek usenet czytaja tysiace, nigdy nie uzyskac efektu
interakcyjnej wspolpracy, polegajacej na wspolnym mysleniu nad tematem.
Jeden powie ze jajko jest zolte, inny ze pomaranczowe, tamten ze
kwadratowe, czy kuliste.
>
> > I dokladnie tak robi system.
> > Ale na tej kartce nie piszesz jednak przypadkowych tekstow, tylko
> > skanujesz swoja wiedze i robisz kolejny krok, ktory nastepnie sprawdzasz
> > czy jest logicznie spojny i kolejny krok.
> >
> > Zechciej powiedziec, ile sam teorii wymysliles uzywajac tej kartki i
> > dlugopisu i zechciej je zaprezentowac.
>
> jak cos ciekawego wymysle to na pewno sie tym podziele... spokojnie...
czekamy
kartki i olowki moge zainteresowanym rozdac, nawet z logo Ikei ;)
>
> > Pamiewtaj ze wiedza moze przyrastac indukcyjnie, tak jak wlasnie
> > podales, ale i heurystycznie.
> > Wspomniane nowe leki powstaja metoda heurystyczna.
>
> chyba na odwrot...
wlasnie na odwrot
zakladamy ze nopwo zsyntezowany zwiazek moze byc lekiem na wszystko
a nastepnie w badaniach go testujemy i eliminujemy jego kolejne
zdolnosci terapeutyczne.
A poniewaz bada sie dziesiatki tysiecy zwiazkow, zatem zaklada sie ze
powstanie taki,
ktory bedzie oddzialywal na chorego.
>
> > Czyli syntezuje sie tysiace zwiazkow jakie mozna zsyntezowac a nastepnie
> > bada w testach , czy moglyby znalezc jakies zastosowanie.
> > To juz moze robic komputer i wlasciwie robi.
> > Tak robil Hanemann - tworca homeopatii 150 lat temu.
>
> komputer mogly i symulowac dzialanie lekow...
Teraz jest realizowany taki temat w internecie, ale nie znam jego
podstaw.
Nie wiem czy symulowanie dzialania leku ma jakikolwiek zwiazek z jego
rzeczywistym oddzialywaniem.
>
> > > > Kolejne pytanie ?
> > >
> > > prosze o dalsze proby rozwiazania tego...
> > j.w.
> > dokladnie tak jak budzet za wielka woda realizowal wielkie teorie w
> > fizyce.
> > Duze finanse. Zgromadzenie razem wielu naukowcow. Wspolpraca, dyskusje,
> > nadzor i szef sterujacy projektem
> > potem interakcja, modyfikacja funkcji celu, znow wspolpraca, interakcja
> > i kolejna modyfikacja funkcji celu
> > az do realizacji projektu.
>
> mowisz o wielkich laboratoriach. .. ja mowie o ludziach geniuszach, ktorzy
> wlasciwie samodzielnie stworzyli przelomowe teorie...
O ile znam historie fizyki, to nie bylo geniuszy-samotnikow.
Nawet slynni wynalazcy wspolpracowali z roznymi ludzmi i wzajemnie sobie
wykradali pomysly.
chce miec taki
> komputer kotry samodzielnie cos znajdzie! chce miec komputer - geniusz...
ok, ale co ma robic, znalezc
czy potrafisz to zdefiniowac, co ma komputer robic ?
>
> > Dokladnie tak sie zarzadza nauka jak przedsiebiorstwem produkcyjnym.
> > Tutaj towarem jest produkt intelektualny.
>
> wypaczony przez kapitalizm system... ale jak mowie wyzej ja chce geniusza
> ktory to samodzielnie rozgryzie...
To jest mit.
Geniusze samotnicy nie istnieli, podobnie jak wynalazcy.
Ten zostawal wynalazca, kto pierwszy wynalazek opatentowal, kto nie
opatentowal, nie opublikowal
zostal zapomniany przez historie wiedzy i nauki.
Tak jak Michal Aniol.
Mial duza pracownie, warsztaty w ktorym zatrudnial wielu rzezbiarzy a
firmowal produkty swoim nazwiskiem.
Jego pracownicy zostali zapomnieni, on pozostal znany.
>
> > A majac sama kartke i dlugopis i dzialajac samotnie, chyba juz niewiele
> > odkryjesz.
>
> i tu sie myslisz... skad takie twierdzenie? moze juz odkrylismy tak
> duzo?!?!?
Zatem pokaz co odkryles.
>
> > Potencjal intelektualny grupy jest wiekszy niz poszczegolnych jej
> > czlonkow, gdyz grupa ma zdolnosc
> > pracy interakcyjnej, czyli skracania drogi do celu, bo ty realizujesz
> > pewien etap a nastepny juz na nim sie opiera itd.
> > A praca indywidualna typu kartka + olowek to niestety nieefektywny mit.
> > Przedsiebiorstwo naukowe dziala sprawniej.
>
> ale zauwaz ze epokowe odkrycia naleza do pojedynczych, samodzielnie
> pracujacych ludzi...
No wlasnie naleza do zespolow, ale znani sa jedynie liderzy tych
zespolow.
Patenty sie przyznaje osobom indywidualnym grupom, ale za nimi stoja
inwestorzy i duze pieniadze.
> wieloosobowe zespoly sa niespojne, jeden umysl genialny umysl moze powiazac
> skuteczniej szereg danych wejsciowych, pracuje efektywniej...
w teorii
Jeden
> czlowiek wpadwszy na genialna koncepcje moze spokojnie sie nia zajac,
> zespol moze mu na to nie pozwolic odrzucajac ja z gory i usprawiedliwiajac
> to ograniczonymi funduszami...
Alez dokladnie tak jest.
Gdyz zespol grupowo wybiera droge rozwoju a nie wspiera rozwoju
indywidualnego jednostek.
Ale wlasnie dzieki temu jest efektywniejszy.
Genialna koncepcja ma zas to do siebie, ze gdy czlonek zespolu na nia
wpadnie, to sie nia dzieli
z zespolem i kazdy czlonek zaczyna prace o etap wyzej, oszczedzajac
czas.
Bo zaklada sie ze rozwoj mysli intelektualnej nastepuje albo
indukcyjnie, ale heurystycznie.
Czyli genialna twoja mysl moze zostac powtorzona po czasie t przez
kolejnych naukowcow, ktorzy dochodza do niej inna droga.
trudno takiemu zespolowi odkryc cos
> przelomowego, bo musza koncentrowac sie na celach o realnych ksztaltach i
> wynikach, nie moga pozwolic sobie na wypad w ciemno!
Nieujawnione przelomowe odkrycie to kolejny mit.
Poznalem w Stanach firme, ktora robi wynalazki na zamowienie.
Ty okreslasz dziedzine, temat, a oni odplatnie opracowuja wynalazki.
Maja na swoim koncie kilkadziesiat wynalazkow a wspolpracuje z nimi
zespol naukowcow, inzynierow, praktykow, specjalistow.
Naprawde nauka mozna kierowac tak jak przedsiebiorstwem produkcyjnym i
planowac produkcje wynalazkow, dobr intelektualnych, tak jak mozna
produkowac obrazy na zamowienie, jak pisac wiersze , ksiazki itp.
I pamietaj ze to jest jedynie immanentne odczucie naukowca, wynalazcy,
tworcy ze jest wybitnym.
Srodowisko moze tego nawte nie zauwazyc.
Odkrycie to jest taki stan umyslu, oszolomienia, nadprodukcji
adrenaliny.
Czujesz sie Wielkim tego Swiata i dziwisz, ze Swiat nie chce cie nosic
na rekach ;)
A dla Swiata twoje wynalazki, odkrycie, teorie, nie maja znaczenia.
Dlatego tak wielu wynalazcow , tworcow ponosi kleske, zaczyna pic,
degeneruje sie, gdyz nie potrafia
optymalnie zarzadzac swoja energia.
A wynalazki, wynalazczosc to jest mit 19 wieku.
Ze jak cos wynajdziesz, opatentujesz, to zrobisz duze pieniadze i
bedziesz bogaty.
Moze opatentowac 100 wynalazkow i nie zarobic zlotowki.
Swiat nie czeka na Twoje wynalazki.
Sa one najczesciej nikomu niepotrzebne a dodatkowo wymagaja znacznych
nakladow na wdrozenia
i nie gwarantuja sukcesu ekonomicznego.
Dlatego tym bardziej nalezy szanowac Deana za to ze zrobil Gingera od
projektu, patentow po wdrozenie
i wykonanie gotowych produktow.
Z dyskusji na usenecie wynika, ze setki naukowcow pracuja nad
sterowaniem odwroconego wahadla
a jedynie on dokonal skutecznego wdrozenia w formie Gingera.
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-12-08 17:46:48
Temat: Re: Świadomość a nauka> > bez uczenia! niech sie sama uczy z danych jakie sie jej udostepni...
> Te dane to przeciez stan wiedzy swiatowej w tym temacie i dziedzinach
> pokrewnych.
to podlacz go do internetu i kaz samodzielnie szukac informacji i pytac ew.
ludzi..
to raz, a dwa, ze bez wiedzy najwyzej powinnien odkrywac wszystko raz
jeszcze od poczatku.
> Pieknie to ujac filozof chyba Brzezinski,
> ze na jednego intelektualiste musi pracowac kilkadziesiat tysiecy ludzi,
> aby stworzyc mu miejsce i warsztat pracy, aby mogl sie zajac tylko
> mysleniem, tym niestandardowym. [ciach]
ten filozof sie myli, bo z tego by wynikalo ze kazdy z nas moze byc
geniuszem,
tylko nie ma warunkow zeby zajmowac sie nauka itp.
jest to raczej swoista konstrukcja umyslowa (ewenement/mutant) i jako taka
pojawia
sie niezmiernie rzadko w populacji.
> Jezeli okreslony skomplikowany problem przedstawisz na usenecie w formie
> podproblemow, ktore nalezy wypelnic, aby calosc zoztsala zrealizowana,
> to jakkolwiek usenet czytaja tysiace, nigdy nie uzyskac efektu
> interakcyjnej wspolpracy, polegajacej na wspolnym mysleniu nad tematem.
>
> Jeden powie ze jajko jest zolte, inny ze pomaranczowe, tamten ze
> kwadratowe, czy kuliste.
zgadza sie i kazdy by pracowal nad swoim modelem chocby byl i niezwykle
abstrakcyjny, a twoja maszyna "nadzorcza" wykona wyboru w jakiejs tam
funkcji przewidujacej najlepsze efekty (czyli zrobi to "rozsadnie") i sie
okaze ze do niczego przelomowego nie dojdzie. W ten sposob pracuja wielkie
labolatoria finansowane przez jakies firmy/instytucje, ktore nie moga
pozwolic sobie na finansowanie niepewnych porojektow.
> wlasnie na odwrot
> zakladamy ze nopwo zsyntezowany zwiazek moze byc lekiem na wszystko
> a nastepnie w badaniach go testujemy i eliminujemy jego kolejne
> zdolnosci terapeutyczne.
> A poniewaz bada sie dziesiatki tysiecy zwiazkow, zatem zaklada sie ze
> powstanie taki,
> ktory bedzie oddzialywal na chorego.
tak, a w wpyadku fizyki stworzenie spojego modelu juz jest swoistym skcesem
i takowych pojawia sie stosunkowo nie wiele (w przeciwienstwie do tych
dziesiatkow tysiecy zwiazkow w medycynie) i ktoras z nich okazuje sie
doskonale zgodna z rzeczywistoscia!
> > komputer mogly i symulowac dzialanie lekow...
> Teraz jest realizowany taki temat w internecie, ale nie znam jego
> podstaw.
> Nie wiem czy symulowanie dzialania leku ma jakikolwiek zwiazek z jego
> rzeczywistym oddzialywaniem.
a nie wiem, wiem tylko o projektach syntetyzujacych sztucznie roznorakie
substancje (te dziesiatki tysiecy wspomniane), ktore potem jeszcze trzeba
standardowo sprawdzic. problem symulacji dzialania leku to problem IMHO
jego wplywu na caly organizm a to juz niebagatelne zadanie...
> O ile znam historie fizyki, to nie bylo geniuszy-samotnikow.
> Nawet slynni wynalazcy wspolpracowali z roznymi ludzmi i wzajemnie sobie
> wykradali pomysly.
a ten matematyk z indii czy skad tam on byl, co to bez kontaktu z
wspolczesna wiedza tworzyl podstawy matematyki od nowa?
> chce miec taki
> > komputer kotry samodzielnie cos znajdzie! chce miec komputer -
geniusz...
>
> ok, ale co ma robic, znalezc
> czy potrafisz to zdefiniowac, co ma komputer robic ?
ma stworzyc kwantowa teorie grawitacji...
> > wypaczony przez kapitalizm system... ale jak mowie wyzej ja chce
geniusza
> > ktory to samodzielnie rozgryzie...
> To jest mit.
> Geniusze samotnicy nie istnieli, podobnie jak wynalazcy.
> Ten zostawal wynalazca, kto pierwszy wynalazek opatentowal, kto nie
> opatentowal, nie opublikowal
> zostal zapomniany przez historie wiedzy i nauki.
j.w. wspomniany matematyk...
> > i tu sie myslisz... skad takie twierdzenie? moze juz odkrylismy tak
> > duzo?!?!?
>
> Zatem pokaz co odkryles.
nie twierdze ze jestem geniuszem, a ze geniusze istnieja...
> > ale zauwaz ze epokowe odkrycia naleza do pojedynczych, samodzielnie
> > pracujacych ludzi...
>
> No wlasnie naleza do zespolow, ale znani sa jedynie liderzy tych
> zespolow.
jakiego zespolu liderem byl np. Einstein?
> Patenty sie przyznaje osobom indywidualnym grupom, ale za nimi stoja
> inwestorzy i duze pieniadze.
kto zlecil stworzenie OTW? kto za to zaplacil?
> > wieloosobowe zespoly sa niespojne, jeden umysl genialny umysl moze
powiazac
> > skuteczniej szereg danych wejsciowych, pracuje efektywniej...
> w teorii
a praktyka niby jest inna?
> > czlowiek wpadwszy na genialna koncepcje moze spokojnie sie nia zajac,
> > zespol moze mu na to nie pozwolic odrzucajac ja z gory i
usprawiedliwiajac
> > to ograniczonymi funduszami...
> Alez dokladnie tak jest.
> Gdyz zespol grupowo wybiera droge rozwoju a nie wspiera rozwoju
> indywidualnego jednostek.
> Ale wlasnie dzieki temu jest efektywniejszy.
oczywiscie - jest wieksza szansa ze cos odkryja, ale mniejsza na to ze
bedzie to cos genialnego/przelomowego...
> Genialna koncepcja ma zas to do siebie, ze gdy czlonek zespolu na nia
> wpadnie, to sie nia dzieli
> z zespolem i kazdy czlonek zaczyna prace o etap wyzej, oszczedzajac
> czas.
> Bo zaklada sie ze rozwoj mysli intelektualnej nastepuje albo
> indukcyjnie, ale heurystycznie.
>
> Czyli genialna twoja mysl moze zostac powtorzona po czasie t przez
> kolejnych naukowcow, ktorzy dochodza do niej inna droga.
a co jak reszta zespolu/nadzorca stwierdzi ze to nierealne/glupie itp?
> Nieujawnione przelomowe odkrycie to kolejny mit.
> Poznalem w Stanach firme, ktora robi wynalazki na zamowienie.
> Ty okreslasz dziedzine, temat, a oni odplatnie opracowuja wynalazki.
>
> Maja na swoim koncie kilkadziesiat wynalazkow a wspolpracuje z nimi
> zespol naukowcow, inzynierow, praktykow, specjalistow.
Jakie wynalazki? Automatyczna spluczka sedesu?
> Naprawde nauka mozna kierowac tak jak przedsiebiorstwem produkcyjnym i
> planowac produkcje wynalazkow, dobr intelektualnych, tak jak mozna
> produkowac obrazy na zamowienie, jak pisac wiersze , ksiazki itp.
i tak jak przedsiebiorstwa wypuszczajace setki tandetnych wyrobow co roku,
tak taki zespol wypuszcza setki tandetnych wynalazkow - przewaznie...
> Czujesz sie Wielkim tego Swiata i dziwisz, ze Swiat nie chce cie nosic
> na rekach ;)
> A dla Swiata twoje wynalazki, odkrycie, teorie, nie maja znaczenia.
>
> Dlatego tak wielu wynalazcow , tworcow ponosi kleske, zaczyna pic,
> degeneruje sie, gdyz nie potrafia
> optymalnie zarzadzac swoja energia.
no bo mowisz o takich wlasnie "tandetnych" (moze to niewlasciwe slowo,
ale...) wynalazkach...
one nie rewolucjonizuja swiata, sa tylko przydatne i to tez nie
wszystkim...
> A wynalazki, wynalazczosc to jest mit 19 wieku.
> Ze jak cos wynajdziesz, opatentujesz, to zrobisz duze pieniadze i
> bedziesz bogaty.
> Moze opatentowac 100 wynalazkow i nie zarobic zlotowki.
dokladnie! i takie 100 "tandet" wypuszczaja takie zespoly, a potem sie
okazuje ze ktos tam za siedmioma gorami, za siedmioma lasami robi zarowke!
> Swiat nie czeka na Twoje wynalazki.
> Sa one najczesciej nikomu niepotrzebne a dodatkowo wymagaja znacznych
> nakladow na wdrozenia
> i nie gwarantuja sukcesu ekonomicznego.
nie wszystko co genialne gwarantuje sukces ekonomiczny... (OTW, czastka
elementarna, planeta w innym ukladzie gwiezgnym itd itp)...
> Dlatego tym bardziej nalezy szanowac Deana za to ze zrobil Gingera od
> projektu, patentow po wdrozenie
> i wykonanie gotowych produktow.
> Z dyskusji na usenecie wynika, ze setki naukowcow pracuja nad
> sterowaniem odwroconego wahadla
> a jedynie on dokonal skutecznego wdrozenia w formie Gingera.
no i fajnie, ale to nic nadzwyczajnego... kolejny gadzet, takie cos moglby
bez problemu zrobic jakis tam zespol naukowy (zreszta wedlug twojej teorii
to i on przeciez nadzorowal pewno jakis wielki zespol)... krzyczal ze to
przelom - ludzie sie nastawiali na jakies maszyny do teleportacji,
antygrawitacji itp... bo to bylby przelom, a takie cos... gadzet. dobrze
zareklamowany, gdyby nie reklama to ten twoj Dean by poszedl do baru i sie
spil bo nikt by nie zwrocil na niego uwagii, na niego i jego gingera...
takich jak on jest setki, tylko ze nie maja glowy do interesow...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-12-08 18:27:39
Temat: Re: Świadomość a nauka
Siriuz wrote:
>
> > > bez uczenia! niech sie sama uczy z danych jakie sie jej udostepni...
> > Te dane to przeciez stan wiedzy swiatowej w tym temacie i dziedzinach
> > pokrewnych.
>
> to podlacz go do internetu i kaz samodzielnie szukac informacji i pytac ew.
> ludzi..
Sam wiesz ze ta wiedza nie jest dostepna w internecie.
> to raz, a dwa, ze bez wiedzy najwyzej powinnien odkrywac wszystko raz
> jeszcze od poczatku.
Po co ?
>
> > Pieknie to ujac filozof chyba Brzezinski,
> > ze na jednego intelektualiste musi pracowac kilkadziesiat tysiecy ludzi,
> > aby stworzyc mu miejsce i warsztat pracy, aby mogl sie zajac tylko
> > mysleniem, tym niestandardowym. [ciach]
>
> ten filozof sie myli, bo z tego by wynikalo ze kazdy z nas moze byc
> geniuszem,
> tylko nie ma warunkow zeby zajmowac sie nauka itp.
dokladnie tak jest
> jest to raczej swoista konstrukcja umyslowa (ewenement/mutant) i jako taka
> pojawia
> sie niezmiernie rzadko w populacji.
Ale pojawia sie gdy sa zapewnione warunki.
Kazdy kto sie rodzi moze zostac naukowcem, politykiem, sportowcem.
To rozwoj i srodowisko decyduje o sukcesie.
>
> > O ile znam historie fizyki, to nie bylo geniuszy-samotnikow.
> > Nawet slynni wynalazcy wspolpracowali z roznymi ludzmi i wzajemnie sobie
> > wykradali pomysly.
>
> a ten matematyk z indii czy skad tam on byl, co to bez kontaktu z
> wspolczesna wiedza tworzyl podstawy matematyki od nowa?
Ktory ?
>
> > chce miec taki
> > > komputer kotry samodzielnie cos znajdzie! chce miec komputer -
> geniusz...
> >
> > ok, ale co ma robic, znalezc
> > czy potrafisz to zdefiniowac, co ma komputer robic ?
>
> ma stworzyc kwantowa teorie grawitacji...
j.w.
>
> > > wypaczony przez kapitalizm system... ale jak mowie wyzej ja chce
> geniusza
> > > ktory to samodzielnie rozgryzie...
> > To jest mit.
> > Geniusze samotnicy nie istnieli, podobnie jak wynalazcy.
> > Ten zostawal wynalazca, kto pierwszy wynalazek opatentowal, kto nie
> > opatentowal, nie opublikowal
> > zostal zapomniany przez historie wiedzy i nauki.
>
> j.w. wspomniany matematyk...
Podaj nazwisko.
>
> > > i tu sie myslisz... skad takie twierdzenie? moze juz odkrylismy tak
> > > duzo?!?!?
> >
> > Zatem pokaz co odkryles.
>
> nie twierdze ze jestem geniuszem, a ze geniusze istnieja...
Gdzie ?
To jest naturalna forma specjalizowania sie i doskonalenia w swojej
dziedzinie.
>
> > > ale zauwaz ze epokowe odkrycia naleza do pojedynczych, samodzielnie
> > > pracujacych ludzi...
> >
> > No wlasnie naleza do zespolow, ale znani sa jedynie liderzy tych
> > zespolow.
>
> jakiego zespolu liderem byl np. Einstein?
Zaczal prace w urzedzie patentowym.
Samotnikiem nigdy nie byl.
Musisz poczytac historie i jego zyciorys z kim wspolpracowal.
Pewnie gdzies pracowal w grupie.
Prezentowal referaty, mial wyklady, mial studentow.
Poszukaj w internecie.
>
> > Patenty sie przyznaje osobom indywidualnym grupom, ale za nimi stoja
> > inwestorzy i duze pieniadze.
>
> kto zlecil stworzenie OTW? kto za to zaplacil?
Kazdy gdzies byl zatrudniony i tysiace innych stworzyli im potencjalnie
warunki do takiej pracy.
W internecie masz zyciorysy wszystkich od OTW, sprawdz gdzie pracowali,
co robili, kto byl ich szefem.
>
> > > wieloosobowe zespoly sa niespojne, jeden umysl genialny umysl moze
> powiazac
> > > skuteczniej szereg danych wejsciowych, pracuje efektywniej...
> > w teorii
>
> a praktyka niby jest inna?
To podaj ja z dnia dzisiejszego.
>
> > > czlowiek wpadwszy na genialna koncepcje moze spokojnie sie nia zajac,
> > > zespol moze mu na to nie pozwolic odrzucajac ja z gory i
> usprawiedliwiajac
> > > to ograniczonymi funduszami...
> > Alez dokladnie tak jest.
> > Gdyz zespol grupowo wybiera droge rozwoju a nie wspiera rozwoju
> > indywidualnego jednostek.
> > Ale wlasnie dzieki temu jest efektywniejszy.
>
> oczywiscie - jest wieksza szansa ze cos odkryja, ale mniejsza na to ze
> bedzie to cos genialnego/przelomowego...
ale to jest jedynie twoja opinia.
>
> > Genialna koncepcja ma zas to do siebie, ze gdy czlonek zespolu na nia
> > wpadnie, to sie nia dzieli
> > z zespolem i kazdy czlonek zaczyna prace o etap wyzej, oszczedzajac
> > czas.
> > Bo zaklada sie ze rozwoj mysli intelektualnej nastepuje albo
> > indukcyjnie, ale heurystycznie.
> >
> > Czyli genialna twoja mysl moze zostac powtorzona po czasie t przez
> > kolejnych naukowcow, ktorzy dochodza do niej inna droga.
>
> a co jak reszta zespolu/nadzorca stwierdzi ze to nierealne/glupie itp?
to moze to dalej kontynuowac indywidualnie jezeli chce, a nie przekonal
zespolu.
>
> > Nieujawnione przelomowe odkrycie to kolejny mit.
> > Poznalem w Stanach firme, ktora robi wynalazki na zamowienie.
> > Ty okreslasz dziedzine, temat, a oni odplatnie opracowuja wynalazki.
> >
> > Maja na swoim koncie kilkadziesiat wynalazkow a wspolpracuje z nimi
> > zespol naukowcow, inzynierow, praktykow, specjalistow.
>
> Jakie wynalazki? Automatyczna spluczka sedesu?
Podajesz dziedzine, temat, placisz, a oni opracowuja wynalazek i
rejestruja.
Dowolne wynalazki, za ktore zaplacisz.
>
> > Naprawde nauka mozna kierowac tak jak przedsiebiorstwem produkcyjnym i
> > planowac produkcje wynalazkow, dobr intelektualnych, tak jak mozna
> > produkowac obrazy na zamowienie, jak pisac wiersze , ksiazki itp.
>
> i tak jak przedsiebiorstwa wypuszczajace setki tandetnych wyrobow co roku,
> tak taki zespol wypuszcza setki tandetnych wynalazkow - przewaznie...
fabryki produkuja obecnie produkty wysokiej jakosci, zgodne z normami
zapewnienia jakosci
>
> > Czujesz sie Wielkim tego Swiata i dziwisz, ze Swiat nie chce cie nosic
> > na rekach ;)
> > A dla Swiata twoje wynalazki, odkrycie, teorie, nie maja znaczenia.
> >
> > Dlatego tak wielu wynalazcow , tworcow ponosi kleske, zaczyna pic,
> > degeneruje sie, gdyz nie potrafia
> > optymalnie zarzadzac swoja energia.
>
> no bo mowisz o takich wlasnie "tandetnych" (moze to niewlasciwe slowo,
> ale...) wynalazkach...
> one nie rewolucjonizuja swiata, sa tylko przydatne i to tez nie
> wszystkim...
jest akurat odwrotnie
to pieniadze decyduja o pomyslnosci idei.
Wynalazek moze byc rewolucyjny, ale bez finansowania wdrozen pozostaje
tekstem na papierze.
>
> > A wynalazki, wynalazczosc to jest mit 19 wieku.
> > Ze jak cos wynajdziesz, opatentujesz, to zrobisz duze pieniadze i
> > bedziesz bogaty.
> > Moze opatentowac 100 wynalazkow i nie zarobic zlotowki.
>
> dokladnie! i takie 100 "tandet" wypuszczaja takie zespoly, a potem sie
> okazuje ze ktos tam za siedmioma gorami, za siedmioma lasami robi zarowke!
nie
moga robic rewelacyjne wynalazki
ale nadal ich nikt nie potrzebuje
robienie wynalazkow to takie niegrozne hobby
>
> > Swiat nie czeka na Twoje wynalazki.
> > Sa one najczesciej nikomu niepotrzebne a dodatkowo wymagaja znacznych
> > nakladow na wdrozenia
> > i nie gwarantuja sukcesu ekonomicznego.
>
> nie wszystko co genialne gwarantuje sukces ekonomiczny...
dokladnie i dlatego nie znajduje finansowania
(OTW, czastka
> elementarna, planeta w innym ukladzie gwiezgnym itd itp)...
To jest teoria naukowa. Ci ktorzy ja opracowali byli zatrudnieni na
etatach i zostali oplaceni
za swoja prace.
>
> > Dlatego tym bardziej nalezy szanowac Deana za to ze zrobil Gingera od
> > projektu, patentow po wdrozenie
> > i wykonanie gotowych produktow.
> > Z dyskusji na usenecie wynika, ze setki naukowcow pracuja nad
> > sterowaniem odwroconego wahadla
> > a jedynie on dokonal skutecznego wdrozenia w formie Gingera.
>
> no i fajnie, ale to nic nadzwyczajnego... kolejny gadzet, takie cos moglby
> bez problemu zrobic jakis tam zespol naukowy
nie moglby, skoro nie zrobil
istotne sa fakty a nie hipotezy
(zreszta wedlug twojej teorii
> to i on przeciez nadzorowal pewno jakis wielki zespol)...
nadzorowal ale jednoczesnie sam tz jest wynalazca jak i szefem firmy
krzyczal ze to
> przelom - ludzie sie nastawiali na jakies maszyny do teleportacji,
> antygrawitacji itp... bo to bylby przelom, a takie cos... gadzet. dobrze
> zareklamowany, gdyby nie reklama to ten twoj Dean by poszedl do baru i sie
> spil bo nikt by nie zwrocil na niego uwagii, na niego i jego gingera...
> takich jak on jest setki, tylko ze nie maja glowy do interesow...
Tutaj sie zgodze.
Faktycznie Ginger byl reklamowany jako przelom swiatowy w dziedzinie
napedu , mowiono o napedzie antygrawitacyjnym.
Jezeli masz te materialy reklamowe sprzed roku to podaj mi adresy www,
chce zapytac Deana czemu tak postepowal.
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-12-08 21:07:00
Temat: Re: Świadomość a nauka> > to podlacz go do internetu i kaz samodzielnie szukac informacji i pytac
ew.
> > ludzi..
> Sam wiesz ze ta wiedza nie jest dostepna w internecie.
>
> > to raz, a dwa, ze bez wiedzy najwyzej powinnien odkrywac wszystko raz
> > jeszcze od poczatku.
> Po co ?
oj, duzo jest... i to zwlaszcza tych swierzutkich buleczek...
poza tym jak powiedzialem - moze pytac ludzi...
> > ten filozof sie myli, bo z tego by wynikalo ze kazdy z nas moze byc
> > geniuszem,
> > tylko nie ma warunkow zeby zajmowac sie nauka itp.
> dokladnie tak jest
fajnie by bylo...
ale... co rozumiesz przez warunki? np. mozliwosc calkowitego poswiecenia
sie nauce (bez potrzeby np zarabiania na zycie), wzgledny spokoj, dostep do
informacji itp?... wobec tego np. takie Beverly Hills powinno byc miastem
geniuszy!
> > jest to raczej swoista konstrukcja umyslowa (ewenement/mutant) i jako
taka
> > pojawia
> > sie niezmiernie rzadko w populacji.
>
> Ale pojawia sie gdy sa zapewnione warunki.
> Kazdy kto sie rodzi moze zostac naukowcem, politykiem, sportowcem.
> To rozwoj i srodowisko decyduje o sukcesie.
jestes widze zwolennikiem tezy ze czlowiek rodzi sie "tabula rasa"... coz,
to jest troche przestarzala teza, zwlaszcza w swietle ostatnich badan,
gdzie wyraznie widac ze czlowiek rodzi sie z pewnymi predyspozycjami itp...
jak wyjasnisz np. zjawisko talentu?, jak wyjasnisz "genialny autyzm"? itd
itp...
> > a ten matematyk z indii czy skad tam on byl, co to bez kontaktu z
> > wspolczesna wiedza tworzyl podstawy matematyki od nowa?
> Ktory ?
trzeba zapytac ludzi na grupie, bo ci sie juz wylaczyli z tego watku...
zaraz to zrobie.
> > nie twierdze ze jestem geniuszem, a ze geniusze istnieja...
> Gdzie ?
> To jest naturalna forma specjalizowania sie i doskonalenia w swojej
> dziedzinie.
specjalista nie musi byc geniuszem...
specjalista moze swietnie operowac zagadnieniami swojej specjalnosci ale
nigdy nic nie odkryje, natomiast geniusz zdolny jest odkryc cos nowego i
nawet nie kiedy nie musi byc specjalista...
> > jakiego zespolu liderem byl np. Einstein?
> Zaczal prace w urzedzie patentowym.
> Samotnikiem nigdy nie byl.
> Musisz poczytac historie i jego zyciorys z kim wspolpracowal.
> Pewnie gdzies pracowal w grupie.
pewnie nie...
> Prezentowal referaty, mial wyklady, mial studentow.
ale to juz chyba po tym jak sie pojawil ze swoja teoria...
> > kto zlecil stworzenie OTW? kto za to zaplacil?
> Kazdy gdzies byl zatrudniony i tysiace innych stworzyli im potencjalnie
> warunki do takiej pracy.
> W internecie masz zyciorysy wszystkich od OTW, sprawdz gdzie pracowali,
> co robili, kto byl ich szefem.
a to dobre...
> > a praktyka niby jest inna?
> To podaj ja z dnia dzisiejszego.
sam wspomniales o usnecie... daj grupie ludzi zadanie a kazdy przyjdzie z
inna odpowiedzia...
> > oczywiscie - jest wieksza szansa ze cos odkryja, ale mniejsza na to ze
> > bedzie to cos genialnego/przelomowego...
> ale to jest jedynie twoja opinia.
a twoja nie jest?
poza tym sam sobie tego nie wymyslilem, zaslyszalem kiedys, potem
przemyslalem i sie zgodzilem...
> > a co jak reszta zespolu/nadzorca stwierdzi ze to nierealne/glupie itp?
> to moze to dalej kontynuowac indywidualnie jezeli chce, a nie przekonal
> zespolu.
no wiec wlasnie!
> > Jakie wynalazki? Automatyczna spluczka sedesu?
> Podajesz dziedzine, temat, placisz, a oni opracowuja wynalazek i
> rejestruja.
> Dowolne wynalazki, za ktore zaplacisz.
ciekawe... juz widze jak pojde do nich i kaze im opracowac metode
pozwalajaca wyniesc na orbite 1kg za 10$
> > i tak jak przedsiebiorstwa wypuszczajace setki tandetnych wyrobow co
roku,
> > tak taki zespol wypuszcza setki tandetnych wynalazkow - przewaznie...
>
> fabryki produkuja obecnie produkty wysokiej jakosci, zgodne z normami
> zapewnienia jakosci
a ludzie i tak wola wyrob reczny... za ktorego w koncu placi sie
wielokrotnie wiecej...
> jest akurat odwrotnie
> to pieniadze decyduja o pomyslnosci idei.
> Wynalazek moze byc rewolucyjny, ale bez finansowania wdrozen pozostaje
> tekstem na papierze.
sa wynalazki ktore na papierze sa wystarczajaco kuszace ze wystarczy pojsc
do jakiegokolwiek sponsora i juz...
> > dokladnie! i takie 100 "tandet" wypuszczaja takie zespoly, a potem sie
> > okazuje ze ktos tam za siedmioma gorami, za siedmioma lasami robi
zarowke!
> nie
> moga robic rewelacyjne wynalazki
> ale nadal ich nikt nie potrzebuje
> robienie wynalazkow to takie niegrozne hobby
pewnie! a to ze nasa wydaje miliardy$ na opracowanie nowego promu,
wojsko na skuteczny parasol antynuke, szukaja leku na raka, itd itp...
to nic? wynalazki/odkrycia to nie produkcja samochodow!
> > nie wszystko co genialne gwarantuje sukces ekonomiczny...
> dokladnie i dlatego nie znajduje finansowania
ze jest genialne?!?
> > (OTW, czastka
> > elementarna, planeta w innym ukladzie gwiezgnym itd itp)...
> To jest teoria naukowa. Ci ktorzy ja opracowali byli zatrudnieni na
> etatach i zostali oplaceni
> za swoja prace.
tak, einstein pracowal w urzedzie patentowym, kto inny w kawiarni,
a jeszcze inny jako taksowkarz...
> > no i fajnie, ale to nic nadzwyczajnego... kolejny gadzet, takie cos
moglby
> > bez problemu zrobic jakis tam zespol naukowy
> nie moglby, skoro nie zrobil
> istotne sa fakty a nie hipotezy
tak jak z agencjami reklamowymi - jedni wpadaja na pomysl a inni nie... ale
to nei oznacze ze ci inni nie mogli... to sa takie duperelki...
> (zreszta wedlug twojej teorii
> > to i on przeciez nadzorowal pewno jakis wielki zespol)...
> nadzorowal ale jednoczesnie sam tz jest wynalazca jak i szefem firmy
ale przeciez wedug tego co piszesz nie ma wynalazcow (jako pojedynczych
ludzi) sa tylko zespoly, a wspomina sie o jednym...
> Tutaj sie zgodze.
> Faktycznie Ginger byl reklamowany jako przelom swiatowy w dziedzinie
> napedu , mowiono o napedzie antygrawitacyjnym.
> Jezeli masz te materialy reklamowe sprzed roku to podaj mi adresy www,
> chce zapytac Deana czemu tak postepowal.
nie mam... sorry. poszukaj w internecie...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |