« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2005-09-27 16:47:52
Temat: Re: Syndrom poaborcyjnyDnia Tue, 27 Sep 2005 07:11:45 +0000 (UTC), quasi-biolog napisał(a):
> O wartosci "dowodow anegdotycznych" w tym watku juz pisalem, nie bede sie
> powtarzal...
To nie jest dowód anegdotyczny, tylko fakt historyczny.
> Pisalem tez o jedynym rzetelnym i wartosciowym zrodle informacji na ten temat
> - publikacjach naukowych. A one sa dla antyaborcyjnych propagandzistow
> nieprzychylne,
Wszystkie?
--
pozdr.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2005-09-27 17:37:12
Temat: Re: Syndrom poaborcyjnyDnia Tue, 27 Sep 2005 18:46:46 +0200, niezbecki napisał(a):
>> To nie jest dowód anegdotyczny, tylko fakt historyczny.
> Co to jest Twoim zdaniem 'dowód anegdotyczny'?
Zapytaj quasi-biologa.
--
pozdr.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2005-09-27 17:37:33
Temat: Re: Syndrom poaborcyjnyUżytkownik "Casper" <r...@k...k.pl> napisał w wiadomości
news:f3pv9fajjkn1.y406n28frvjs.dlg@40tude.net...
> Dnia Tue, 27 Sep 2005 18:46:46 +0200, niezbecki napisał(a):
>
>>> To nie jest dowód anegdotyczny, tylko fakt historyczny.
>> Co to jest Twoim zdaniem 'dowód anegdotyczny'?
>
> Zapytaj quasi-biologa.
:)
Odpowiedź quasi-biologa nie jest dla mnie nawet w części
tak interesująca jak Twoja.
P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2005-09-27 23:48:13
Temat: Re: Syndrom poaborcyjnyCasper <r...@k...k.pl> napisał(a):
> > O wartosci "dowodow anegdotycznych" w tym watku juz pisalem, nie bede sie
> > powtarzal...
> To nie jest dowód anegdotyczny, tylko fakt historyczny.
Takie "fakty historyczne" SA dowodami anegdotycznymi!
Podawalem juz definicje "dowodu anegdotycznego" - przeczytaj, jesli laska.
Dla ulatwienia podaje jeszcze raz:
http://en.wikipedia.org/wiki/Anecdotal_evidence
http://en.wikipedia.org/wiki/Faulty_generalization
> > Pisalem tez o jedynym rzetelnym i wartosciowym zrodle informacji na ten temat
> > - publikacjach naukowych. A one sa dla antyaborcyjnych propagandzistow
> > nieprzychylne,
> Wszystkie?
Na to wyglada. Nie ma wartosciowych metodologicznie prac, wskazujacych iz
aborcja sama w sobie wywoluje silniejsza traume niz porod czy poronienie.
Linki do abstraktow prac na ten temat masz w Wikipedii:
http://en.wikipedia.org/wiki/Abortion_trauma_syndrom
e
pozdrawiam
quasi-biolog
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2005-09-27 23:49:08
Temat: Re: Syndrom poaborcyjnyCasper <r...@k...k.pl> napisał(a):
> > O wartosci "dowodow anegdotycznych" w tym watku juz pisalem, nie bede sie
> > powtarzal...
> To nie jest dowód anegdotyczny, tylko fakt historyczny.
Takie "fakty historyczne" SA dowodami anegdotycznymi!
Podawalem juz definicje "dowodu anegdotycznego" - przeczytaj, jesli laska.
Dla ulatwienia podaje jeszcze raz:
http://en.wikipedia.org/wiki/Anecdotal_evidence
http://en.wikipedia.org/wiki/Faulty_generalization
> > Pisalem tez o jedynym rzetelnym i wartosciowym zrodle informacji na ten temat
> > - publikacjach naukowych. A one sa dla antyaborcyjnych propagandzistow
> > nieprzychylne,
> Wszystkie?
Na to wyglada. Nie ma wartosciowych metodologicznie prac, wskazujacych iz
aborcja sama w sobie wywoluje silniejsza traume niz porod czy poronienie.
Linki do abstraktow prac na ten temat masz w Wikipedii:
http://en.wikipedia.org/wiki/Abortion_trauma_syndrom
e
pozdrawiam
quasi-biolog
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2005-09-27 23:52:12
Temat: Re: Syndrom poaborcyjnyCasper <r...@k...k.pl> napisał(a):
> > O wartosci "dowodow anegdotycznych" w tym watku juz pisalem, nie bede sie
> > powtarzal...
> To nie jest dowód anegdotyczny, tylko fakt historyczny.
Takie "fakty historyczne" SA dowodami anegdotycznymi!
Podawalem juz definicje "dowodu anegdotycznego" - przeczytaj, jesli laska.
Dla ulatwienia podaje jeszcze raz:
http://en.wikipedia.org/wiki/Anecdotal_evidence
http://en.wikipedia.org/wiki/Faulty_generalization
> > Pisalem tez o jedynym rzetelnym i wartosciowym zrodle informacji na ten temat
> > - publikacjach naukowych. A one sa dla antyaborcyjnych propagandzistow
> > nieprzychylne,
> Wszystkie?
Na to wyglada. Nie ma wartosciowych metodologicznie prac, wskazujacych iz
aborcja sama w sobie wywoluje silniejsza traume niz porod czy poronienie.
Linki do abstraktow prac na ten temat masz w Wikipedii:
http://en.wikipedia.org/wiki/Abortion_trauma_syndrom
e
pozdrawiam
quasi-biolog
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2005-09-28 19:34:29
Temat: Re: Syndrom poaborcyjny
Użytkownik "BlueMaria" <bluemaria@WYTNIJ_TO.wp.pl> napisał w wiadomości
news:i6j7j11qujag8i5bun3knbub6pqo2n1642@4ax.com...
> On 23 Sep 2005 00:39:09 +0200, n...@o...pl wrote:
>
> Poczucie winy... nie tylko za to, ze się żyje, ale czasem niemal za
> wszystko, pytania typu: po co ja się urodziłam, albo: nikomu nie
> jestem potrzebna, są bardzo częste. Poza tym dziecko, nawet już
> dorosłe nie oskarża rodziców o to że nieodpowiedzialnie podeszli do
> kwestii współżycia (czego konsekwencją była niechciana ciąża) ale
> doszukuje się winy w sobie. Myśli typu, co jest we mnie takiego że
> rodzice (ojciec) mnie nie chcieli też sie czesto zdarzaja.
> A stąd już bardzo blisko do niskiej samooceny i nieakceptowania swojej
> osoby.
> Nie wiem czy dziecko które nie dowiedzialo się, że mialo być usunięte
> odczuwa jakieś bliżej nieokreślone poczucie winy za to, że żyje, ale
> dziecko które wie, ze względem niego taka ewentualność była rozważana
> napewno nieraz takie poczucie winy mialo.
>
> Pozdrawiam
> BlueMaria
Ale pierdoły. Przepraszam, ale to co piszesz raczej wynika z cech osobowości
i skrajnego pesymizmu. A dlaczego nie myślisz, że jednak Cię chcieli skoro
jesteś. W czasach kiedy zostałeś/łaś poczęta/y ginekolog pytał:"decyduje się
pani urodzić to dziecko?" i to był standard. Łetwiej było usunąć niż
urodzić. Może trochę nie o to chodzi w wątku, ale nie mogę się powstrzymać
jak słyszę (czytam) takie rzeczy. Radości życia trochę, bo niedługo już
koniec.
Pozdrawiam
Gosia (która miała zostać wylana z pierwszą kąpielą jak urodzi się
dziewczynką - drugą w rodzinie)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2005-09-30 05:15:08
Temat: Re: Syndrom poaborcyjny
>Ale pierdoły. Przepraszam, ale to co piszesz raczej wynika z cech osobowości
>i skrajnego pesymizmu. A dlaczego nie myślisz, że jednak Cię chcieli skoro
>jesteś. W czasach kiedy zostałeś/łaś poczęta/y ginekolog pytał:"decyduje się
>pani urodzić to dziecko?" i to był standard. Łetwiej było usunąć niż
>urodzić. Może trochę nie o to chodzi w wątku, ale nie mogę się powstrzymać
>jak słyszę (czytam) takie rzeczy. Radości życia trochę, bo niedługo już
>koniec.
>
>Pozdrawiam
>Gosia (która miała zostać wylana z pierwszą kąpielą jak urodzi się
>dziewczynką - drugą w rodzinie)
Nie opisuje tu "prawd objawionych" ani zadnej definicji, tylko swoje
własne przezycia i odczucia. Widocznie moja matka (i ojciec który od
niej odszdł z mojego powodu) dali mi wystarczająco wiele powodów bym
czuła sie jak czuję. Skąd to możesz wiedzieć?
Może trochę szacunku do uczuć drugiego człowieka, o którym wiesz tylko
tyle co wyczytałaś w kilku zdaniach.
BlueMaria
P.s. A jak Ci kiedys matka powie, że urodziła Cię po to by jej miał
kto na starość dupę podetrzeć, to jej sie rzuć na szyję, daj buziaka i
podziękuj za to że żyjesz :)))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2005-10-05 20:44:21
Temat: Re: Syndrom poaborcyjny
Użytkownik "BlueMaria" <bluemaria@WYTNIJ_TO.wp.pl> napisał w wiadomości
news:vrhpj1tnoav10vltbh7fim78fn7dngmapb@4ax.com...
>
>
> P.s. A jak Ci kiedys matka powie, że urodziła Cię po to by jej miał
> kto na starość dupę podetrzeć, to jej sie rzuć na szyję, daj buziaka i
> podziękuj za to że żyjesz :)))
Psycholog by Ci się przydał. A co do podcierania dupy to jesteś w tej dobrej
sytuacji, że masz wybór: możesz podcierać, ale nie musisz. Od Ciebie zależy
co zrobisz ze swoim życiem, rodzice Ci je tylko dali.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |