Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Systematyzacja zaburzeń użytkowników psp

Grupy

Szukaj w grupach

 

Systematyzacja zaburzeń użytkowników psp

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 271


« poprzedni wątek następny wątek »

211. Data: 2010-04-26 17:59:13

Temat: Re: Systematyzacja zaburzeń użytkowników psp
Od: medea <X...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Piotr pisze:

> Typ A.
> W realu są to osoby bardzo wewnątrzsterowne.
> Wiedza dość dobrze kim są i biorą za to odpowiedzialność.
> Tutaj natomiast dyskredytuje je pewna chyba niedyspozycja intelektualna.
> Otóż to co się sprawdza w realu, czyli: "ja jestem taki jaki jestem
> i widzisz mnie takiego jakim jestem i jakim ew. chę być"
> tutaj prowadzi do sporego nieporozumienia.
> Osoby takie mogą tutaj zaprezentować tylko max z 10% siebie
> i ciężko czasem poznać kogoś po jego cieniu.
> Jednak osoby te ignorują ten fakt i jak ktoś ich nie rozpoznaje w kształcie
> w jakim chcą, to za chwile takie osoby są burakami i tępakami.
> IMO główna cecha tego typu to jest kompletny brak autorefleksji
> przy zachowanej zdolności obserwowania jej u innych.
>
> Typ B.
> Są to osoby w pełni wewnątrzsterowane, w realu i tu.
> Przy czym zadają sobie sprawę, że ich odbiór tutaj jest
> poprzedzony ich własnym odbiorem innych.
> W najprostszym przykładzie idzie to tak: "ja ciebie lubię
> lub cenię więc pokazuję ci takie 10% siebie, które ty
> też będziesz mógł polubić i docenić".
> Głowna cecha tego typu to pełna zdolność do autorefleksji.
> Gdy taka osoba dostaje komunikat o odbiorze siebie to rozważa
> swój odbiór nadawcy komunikatu, ze świadomością jaki typ on reprezentuje
> i w zależności od tego oraz własnych celów może zmodyfikować odbiór siebie.

Hm, tak się zastanawiam nad tymi typami i coś mi tu nie gra.
Dlaczego uważasz, że osoba, która modyfikuje odbiór siebie pod
oczekiwania odbiorcy (typ B) jest osobą w pełni wewnątrzsterowną?
Czy to nie raczej typ A byłby typem w pełni wewnątrzsterownym?
Poddaję pod dyskusję. Sama nie jestem pewna, czy dobrze tę Twoją
klasyfikację rozumiem.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


212. Data: 2010-04-26 18:15:19

Temat: Re: Systematyzacja zaburzeń użytkowników psp
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 26 Apr 2010 19:33:36 +0200, Piotr napisał(a):

> W dniu 2010-04-26 18:34, Ikselka pisze:
>> Dnia Mon, 26 Apr 2010 09:03:45 -0700 (PDT), sampi napisał(a):
>>
>>
>>> On 26 Kwi, 18:02, sampi <t...@a...pl> wrote:
>>>
>>>> On 26 Kwi, 17:47, Marchewka <s...@g...pl> wrote:
>>>>
>>>>
>>>>
>>>>
>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>
>>>>>> Dnia Mon, 26 Apr 2010 14:05:08 +0200, zażółcony napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Więc dobrze mówi kobita - same zalety.
>>>>>>>
>>>>>> Z netu:
>>>>>> "Największy członek o jakim wspomina literatura, miał w wzwodzie 14 cali
>>>>>> (ok. 35,56 cm). Zaś udokumentowany medycznie miał 13,5 cala (ok. 34,29 cm)
>>>>>> długości i 6,25 cala (ok. 15,875 cm) obwodu. Inne źródła podają już
>>>>>> długości od 9,5 cala do 12 cali. "
>>>>>>
>>>>>> Wiesz, to jednak są zalety. A co, żona zadowolona? Dziwne, przy takiej
>>>>>> naturze przekupki, jak Twoja...
>>>>>> :-)
>>>>>>
>>>>>> Poczytaj sobie:
>>>>>> http://www.innastrona.pl/lifestyle_dlugipenis.phtml
>>>>>>
>>>>> ""Long John" Holmes, legenda gejowskiego filmu, miał tylko 30
>>>>> centymetrów i ciągłe problemy z erekcją. Odpowiednią sztywność, męski
>>>>> członek uzyskuje napełniając się krwią. Czy można sobie wyobrazić, ile
>>>>> krwi potrzeba, by wypełnić i usztywnić trzydziestocentymetrowego penisa?
>>>>> Normalny człowiek mógłby dostać zawrotu głowy albo zemdleć. Dlatego,
>>>>> "Long John" był zawsze półmiękki, ciastowaty, co widać wyraźnie na
>>>>> niezliczonych filmach."
>>>>> I.
>>>>>
>>>> Ot i tajemnica poliszynela została rozwiązana - to jest oczywista
>>>> oczywistość.
>>>> Każda kobieta, która ma choć trochę pojęcia i zna się na sprawie, wie,
>>>> że
>>>> stopy męskie nie bywają zimne bezpodstawnie, a przy malym organizmie
>>>> takie gabaryty świadczyły by o czasowym niedokrwieniu/zasinieniu, co
>>>> najmniej od pasa w górę.
>>>> ;)))) hehehe
>>>>
>>>> --
>>>> sampi
>>>>
>>> Znaczy od pasa w dół, chciałam powiedzieć ;)
>>>
>>
>> Znasz się na sprawie, jednym słowem :-)
>>
>
> Marchewka jest co prawda dość stała w swoich kompleksach
> i fobiach na tle seksu, ale odnoszę wrażenie, że podobne
> napięcie jak u niej udzieliło się dla większości

Pań, pań :-)


> na grupie,
> nie sądzisz?

Sądzę :-)

> Faceci roztrząsają problemy homo, glob nawet aż się ujawnił
> w formie swoich wypowiedzi,

Typowe męskie frustracje wieku średniego - tzn "dla kogo jeszcze będę
atrakcyjny po 40-ce?". Mało który mężczyzna ich nie ma, no ale z kolei
twierdzę, ze to zależy tylko i wyłącznie od jego kobiety - MŚK nie ma, Ty
jak widzę też nie :-)

> a panie nie mogą dojść do siebie
> po informacji o 24 cm.

Wiesz, najśmieszniejsze jest to, że w sumie ja sama przeżyłam rodzaj
(przyjemnego!) szoku, kiedy się okazało, że te 24cm to grubo- i
długo-ponadnormatywne są, skoro tutejszą rzeszę pań wprawiły w taaaakie
drgania... hmmm, emocjonalne... No bo i skad miałam wcześniej wiedzieć, że
to taka rzadkość? Wszak to jedyne moje doświadczenie, a więc nawet się nie
zastanawiałam, że to jakiś ewenement może być na skale światową niemal. No
ale chyba jest, skoro panie tutaj jak jeden... mąż... tentegotam :-D
Tak, że im wszystkim to się już akurat wcale a wcale nie dziwię ;-PPP

Jedno mnie tylko dziwi: skoro tak się niektóre=wszystkie? tutaj "znają na
sprawie", to dlaczego tak skore są do krytyki mojej osoby, tak "nieznająco
się" szczęśliwej ze swoim bezbłędnie i trafnie wybranym i to pierwszym (ba
- ostatnim!) partnerem, w długoletnim z nim związku, podczas kiedy u nich
związków a związków i nic z tego nie wynika, albo tylko płacz i zgrzytanie
zębów?... i jak widać "znanie się" na sprawie niewiele pomaga?
I oto jest pytanie: KTO się tak naprawdę "zna"i czy owo popularnie tutaj
rozumiane "znanie się" rzeczywiście jest receptą na szczęście? Jak widać
nie.


> Izka już całkiem sfiksowała i nawet już nie bardzo wiadomo
> na jakim dominującym tle.

Na moim. Ogólnie. Jak wiele innych kobiet, dawno temu, niedawno, teraz,
ciągle i zawsze. Serio.

> Czyżby aż tak wiosna na ludzi oddziaływała?
> Może powinni coś łykać, albo się jakoś zaszczepić?

Wystarczy trochę dobrego seksu, to naturalna wiosenna witamina.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


213. Data: 2010-04-26 18:27:29

Temat: Re: Systematyzacja zaburzeń użytkowników psp
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

medea pisze:
> Paulinka pisze:
>
>> Ja to bym się bała spotkać ;)
>>
>> BTW http://pl.wikipedia.org/wiki/Pochwa_(anatomia_cz%C5%
82owieka)
>> Pochwa (łac. vagina) - odcinek żeńskich dróg rodnych. Jest przewodem
>> mięśniowo-błoniastym, silnie rozciągliwym i elastycznym, długości 5 cm
>> do 14 cm (zazwyczaj 6 cm do 8 cm).
>>
>> 24,5 to musi być wyzwanie :D
>
> Hm, ciekawe czy sprzedają wibratory tej wielkości. Jeżeli tak, to byłby
> to jakiś dowód, że jest na taką wielkość faktyczne zapotrzebowanie.

http://www.allegro.pl/listing/search.php?sg=0&string
=wibrator+24+cm

Jak widać zainteresowanie jest niewielkie ;)

--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


214. Data: 2010-04-26 18:41:40

Temat: Re: Systematyzacja zaburzeń użytkowników psp
Od: Piotr <p...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2010-04-26 19:59, medea pisze:
> Piotr pisze:
>
>> Typ A.
>> W realu są to osoby bardzo wewnątrzsterowne.
>> Wiedza dość dobrze kim są i biorą za to odpowiedzialność.
>> Tutaj natomiast dyskredytuje je pewna chyba niedyspozycja intelektualna.
>> Otóż to co się sprawdza w realu, czyli: "ja jestem taki jaki jestem
>> i widzisz mnie takiego jakim jestem i jakim ew. chę być"
>> tutaj prowadzi do sporego nieporozumienia.
>> Osoby takie mogą tutaj zaprezentować tylko max z 10% siebie
>> i ciężko czasem poznać kogoś po jego cieniu.
>> Jednak osoby te ignorują ten fakt i jak ktoś ich nie rozpoznaje w
>> kształcie
>> w jakim chcą, to za chwile takie osoby są burakami i tępakami.
>> IMO główna cecha tego typu to jest kompletny brak autorefleksji
>> przy zachowanej zdolności obserwowania jej u innych.
>>
>> Typ B.
>> Są to osoby w pełni wewnątrzsterowane, w realu i tu.
>> Przy czym zadają sobie sprawę, że ich odbiór tutaj jest
>> poprzedzony ich własnym odbiorem innych.
>> W najprostszym przykładzie idzie to tak: "ja ciebie lubię
>> lub cenię więc pokazuję ci takie 10% siebie, które ty
>> też będziesz mógł polubić i docenić".
>> Głowna cecha tego typu to pełna zdolność do autorefleksji.
>> Gdy taka osoba dostaje komunikat o odbiorze siebie to rozważa
>> swój odbiór nadawcy komunikatu, ze świadomością jaki typ on reprezentuje
>> i w zależności od tego oraz własnych celów może zmodyfikować odbiór
>> siebie.
>
> Hm, tak się zastanawiam nad tymi typami i coś mi tu nie gra.
> Dlaczego uważasz, że osoba, która modyfikuje odbiór siebie pod
> oczekiwania odbiorcy (typ B) jest osobą w pełni wewnątrzsterowną?
> Czy to nie raczej typ A byłby typem w pełni wewnątrzsterownym?
> Poddaję pod dyskusję. Sama nie jestem pewna, czy dobrze tę Twoją
> klasyfikację rozumiem.
Dobra, wyjaśnię Ci tą oczywistość, ale będziesz mi dłużna
jedno wybrane przeze mnie wyjaśnienie w wybranym czasie.

Otóż typ A.
Wszyscy mogą tutaj pokazać tylko maleńki fragment kim są.
Załóżmy dal przykładu, że cbnet jest świetnym krawcem i o tym wie.
I lubi wiele rzeczy, w tym czasem łowi gdzieś ryby.
Więc tutaj jako maleńki fragment siebie podtyka Ci wędkę pod nos
i oczekuje, ze zobaczysz, że jest świetnym krawcem.
Nie widzi, żebyś zobaczyła, więc Ci mów, że jest świetnym krawcem.
A ty mówisz, że jak to, chyba świetnym rybakiem?
No to on się wpienia, zostajesz debilem i jak się upierasz nadal,
że jest rybakiem, bo ciągle potrząsa wędką, to lądujesz w kfie.

Typ B.
Załóżmy, że ktoś zobaczył, że interesujesz się krawiectwem i chciałby
chwilę z Tobą porozmawiać. W dodatku sam coś parę razy uszył na maszynie.
Więc opowiada Ci o swoich osiągnięciach na tym polu, a jak jest lepszy
np. w czymś innym, to powili rozwija ten temat i swoją wiedzą
zdobywa Twoje uznanie.
Ten ktoś nie będzie pokazywał Ci wędki, ponieważ zdaje sobie sprawę,
że to jest bez sensu i nie świadczy ani o jego zainteresowaniu
krawiectwem, ani o żadnych osiągnięciach na tym polu.
Typ B tutaj zdaje sobie sprawę, ze niewielkiego fragmentu,
który może tu zaprezentować, więc prezentuje reprezentatywny
dla tematu danej rozmowy lub swojego wizerunku tak
aby osiągnąć wspólną płaszczyznę zainteresowania,
ponieważ gdy jest inna, to porozumienie jest chyba trochę bez sensu.
Jasne?
Piotrek





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


215. Data: 2010-04-26 18:51:25

Temat: Re: Systematyzacja zaburzeń użytkowników psp
Od: "MagdaK" <m...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:1way5k4pu0zpm.lg0z64eugf7k$.dlg@40tude.net...
> Dnia Mon, 26 Apr 2010 19:33:36 +0200, Piotr napisał(a):
>> a panie nie mogą dojść do siebie
>> po informacji o 24 cm.
>
> Wiesz, najśmieszniejsze jest to, że w sumie ja sama przeżyłam rodzaj
> (przyjemnego!) szoku, kiedy się okazało, że te 24cm to grubo- i
> długo-ponadnormatywne są, skoro tutejszą rzeszę pań wprawiły w taaaakie
> drgania... hmmm, emocjonalne... No bo i skad miałam wcześniej wiedzieć, że
> to taka rzadkość? Wszak to jedyne moje doświadczenie, a więc nawet się nie
> zastanawiałam, że to jakiś ewenement może być na skale światową niemal. No
> ale chyba jest, skoro panie tutaj jak jeden... mąż... tentegotam :-D
> Tak, że im wszystkim to się już akurat wcale a wcale nie dziwię ;-PPP


Corunie sie uciesza, jak tu trafia i wczytaja sie w mamusina lekture.
Nie w kij dmuchal zostac zmachanym 24-cm pytą.
Biedne panienki z katolickiej szkoly.
Nie uniosa ciezaru tej informacji.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


216. Data: 2010-04-26 18:56:04

Temat: Re: Systematyzacja zaburzeń użytkowników psp
Od: Piotr <p...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2010-04-26 20:15, Ikselka pisze:
>
>> a panie nie mogą dojść do siebie
>> po informacji o 24 cm.
>>
>
> Wiesz, najśmieszniejsze jest to, że w sumie ja sama przeżyłam rodzaj
> (przyjemnego!) szoku, kiedy się okazało, że te 24cm to grubo- i
> długo-ponadnormatywne są, skoro tutejszą rzeszę pań wprawiły w taaaakie
> drgania... hmmm, emocjonalne... No bo i skad miałam wcześniej wiedzieć, że
> to taka rzadkość? Wszak to jedyne moje doświadczenie, a więc nawet się nie
> zastanawiałam, że to jakiś ewenement może być na skale światową niemal. No
> ale chyba jest, skoro panie tutaj jak jeden... mąż... tentegotam :-D
> Tak, że im wszystkim to się już akurat wcale a wcale nie dziwię ;-PPP
>
> Jedno mnie tylko dziwi: skoro tak się niektóre=wszystkie? tutaj "znają na
> sprawie", to dlaczego tak skore są do krytyki mojej osoby, tak "nieznająco
> się" szczęśliwej ze swoim bezbłędnie i trafnie wybranym i to pierwszym (ba
> - ostatnim!) partnerem, w długoletnim z nim związku, podczas kiedy u nich
> związków a związków i nic z tego nie wynika, albo tylko płacz i zgrzytanie
> zębów?... i jak widać "znanie się" na sprawie niewiele pomaga?
> I oto jest pytanie: KTO się tak naprawdę "zna"i czy owo popularnie tutaj
> rozumiane "znanie się" rzeczywiście jest receptą na szczęście? Jak widać
> nie.
>

Jeszcze chyba nigdy "ostry syndrom niedopchnięcia" nie był chyba tak
widoczny ;-)
Piotrek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


217. Data: 2010-04-26 19:03:54

Temat: Re: Systematyzacja zaburzeń użytkowników psp
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Piotr pisze:
> W dniu 2010-04-26 20:15, Ikselka pisze:
>>
>>> a panie nie mogą dojść do siebie
>>> po informacji o 24 cm.
>>>
>>
>> Wiesz, najśmieszniejsze jest to, że w sumie ja sama przeżyłam rodzaj
>> (przyjemnego!) szoku, kiedy się okazało, że te 24cm to grubo- i
>> długo-ponadnormatywne są, skoro tutejszą rzeszę pań wprawiły w taaaakie
>> drgania... hmmm, emocjonalne... No bo i skad miałam wcześniej
>> wiedzieć, że
>> to taka rzadkość? Wszak to jedyne moje doświadczenie, a więc nawet się
>> nie
>> zastanawiałam, że to jakiś ewenement może być na skale światową
>> niemal. No
>> ale chyba jest, skoro panie tutaj jak jeden... mąż... tentegotam :-D
>> Tak, że im wszystkim to się już akurat wcale a wcale nie dziwię ;-PPP
>>
>> Jedno mnie tylko dziwi: skoro tak się niektóre=wszystkie? tutaj "znają na
>> sprawie", to dlaczego tak skore są do krytyki mojej osoby, tak
>> "nieznająco
>> się" szczęśliwej ze swoim bezbłędnie i trafnie wybranym i to pierwszym
>> (ba
>> - ostatnim!) partnerem, w długoletnim z nim związku, podczas kiedy u nich
>> związków a związków i nic z tego nie wynika, albo tylko płacz i
>> zgrzytanie
>> zębów?... i jak widać "znanie się" na sprawie niewiele pomaga?
>> I oto jest pytanie: KTO się tak naprawdę "zna"i czy owo popularnie tutaj
>> rozumiane "znanie się" rzeczywiście jest receptą na szczęście? Jak widać
>> nie.
>>
>
> Jeszcze chyba nigdy "ostry syndrom niedopchnięcia" nie był chyba tak
> widoczny ;-)

A Ty byś się pewnie tymi wszystkimi niedopchniętymi zaopiekował ;>
24,5 cm są od dawna powodem do żartów. Nikt o zdrowych zmysłach, żeby
pokonać w dyskusji oponenta, nie podaje wymiarów członka swojego
partnera. Trzeba na głowę upaść, żeby zrobić coś takiego. Palnęła i
jeszcze próbuje top przekuć na powód do dumy.


--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


218. Data: 2010-04-26 19:11:59

Temat: Re: Systematyzacja zaburzeń użytkowników psp
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



Marchewka napisał(a):
> Piotr pisze:
> > W dniu 2010-04-26 18:34, Ikselka pisze:
> >> Dnia Mon, 26 Apr 2010 09:03:45 -0700 (PDT), sampi napisaďż˝(a):
> >>
> >>
> >>> On 26 Kwi, 18:02, sampi <t...@a...pl> wrote:
> >>>
> >>>> On 26 Kwi, 17:47, Marchewka <s...@g...pl> wrote:
> >>>>
> >>>>
> >>>>
> >>>>
> >>>>> Ikselka pisze:
> >>>>>
> >>>>>> Dnia Mon, 26 Apr 2010 14:05:08 +0200, za��cony napisa�(a):
> >>>>>>
> >>>>>>> Wi�c dobrze m�wi kobita - same zalety.
> >>>>>>>
> >>>>>> Z netu:
> >>>>>> "Najwi�kszy cz�onek o jakim wspomina literatura, mia� w wzwodzie
> >>>>>> 14 cali
> >>>>>> (ok. 35,56 cm). Zaďż˝ udokumentowany medycznie miaďż˝ 13,5 cala (ok.
> >>>>>> 34,29 cm)
> >>>>>> d�ugo�ci i 6,25 cala (ok. 15,875 cm) obwodu. Inne �r�d�a podaj�
juďż˝
> >>>>>> d�ugo�ci od 9,5 cala do 12 cali. "
> >>>>>> Wiesz, to jednak s� zalety. A co, �ona zadowolona?
> >>>>>> Dziwne, przy takiej
> >>>>>> naturze przekupki, jak Twoja...
> >>>>>> :-)
> >>>>>> Poczytaj sobie:
> >>>>>> http://www.innastrona.pl/lifestyle_dlugipenis.phtml
> >>>>>>
> >>>>> ""Long John" Holmes, legenda gejowskiego filmu, miaďż˝ tylko 30
> >>>>> centymetr�w i ci�g�e problemy z erekcj�. Odpowiedni� sztywno��,
m�ski
> >>>>> cz�onek uzyskuje nape�niaj�c si� krwi�. Czy mo�na sobie
wyobraziďż˝, ile
> >>>>> krwi potrzeba, by wype�ni� i usztywni� trzydziestocentymetrowego
> >>>>> penisa?
> >>>>> Normalny cz�owiek m�g�by dosta� zawrotu g�owy albo zemdle�.
Dlatego,
> >>>>> "Long John" by� zawsze p�mi�kki, ciastowaty, co wida� wyra�nie na
> >>>>> niezliczonych filmach."
> >>>>> I.
> >>>>>
> >>>> Ot i tajemnica poliszynela zosta�a rozwi�zana - to jest oczywista
> >>>> oczywisto��.
> >>>> Ka�da kobieta, kt�ra ma cho� troch� poj�cia i zna si� na sprawie,
wie,
> >>>> �e
> >>>> stopy m�skie nie bywaj� zimne bezpodstawnie, a przy malym organizmie
> >>>> takie gabaryty �wiadczy�y by o czasowym niedokrwieniu/zasinieniu, co
> >>>> najmniej od pasa w g�r�.
> >>>> ;)))) hehehe
> >>>>
> >>>> --
> >>>> sampi
> >>>>
> >>> Znaczy od pasa w d�, chcia�am powiedzie� ;)
> >>>
> >>
> >> Znasz si� na sprawie, jednym s�owem :-)
> >>
> >
> > Marchewka jest co prawda do�� sta�a w swoich kompleksach
> > i fobiach na tle seksu, ale odnosz� wra�enie, �e podobne
> > napi�cie jak u niej udzieli�o si� dla wi�kszo�ci na grupie,
> > nie s�dzisz?
>
> Gdzie, tchorzyku malutki, pimpusiu slodziutki, widzisz "napiecie"?
> Zacytowalam jedynie to, co twoja przyjacioleczka tu zapodala.
>
> > Faceci roztrz�saj� problemy homo, glob nawet a� si� ujawni�
> > w formie swoich wypowiedzi, a panie nie mog� doj�� do siebie
> > po informacji o 24 cm.
> > Izka ju� ca�kiem sfiksowa�a i nawet ju� nie bardzo wiadomo
> > na jakim dominuj�cym tle.
>
> Napisz lepiej, jak sie maja twoje kochanice. Tez z miarka do ciebie
> startuja?
> I.
Ja bym uważał na Pana piotrusia, bo on jest tak sfrustrowany i
fobiczny do innych ludzi, że może się potwierdzić w jego przypadu to
co mówią badania, a mówią , że zaburzenia psychiczne na tle nerwowym,
czyli fobie... prowadzą do pedofiili. A że ma już zaburzenia
psychopatyczne, to dodadając do tego zaburzenia fobiczne jest
nadzwyczaj prawdopodobne, że to PEDOFIL.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


219. Data: 2010-04-26 20:23:38

Temat: Re: Systematyzacja zaburzeń użytkowników psp
Od: medea <X...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Piotr pisze:

> Dobra, wyjaśnię Ci tą oczywistość, ale będziesz mi dłużna
> jedno wybrane przeze mnie wyjaśnienie w wybranym czasie.

Tak jest, geniuszu. ;)

> Otóż typ A.
> Wszyscy mogą tutaj pokazać tylko maleńki fragment kim są.
> Załóżmy dal przykładu, że cbnet jest świetnym krawcem i o tym wie.
> I lubi wiele rzeczy, w tym czasem łowi gdzieś ryby.
> Więc tutaj jako maleńki fragment siebie podtyka Ci wędkę pod nos
> i oczekuje, ze zobaczysz, że jest świetnym krawcem.
> Nie widzi, żebyś zobaczyła, więc Ci mów, że jest świetnym krawcem.
> A ty mówisz, że jak to, chyba świetnym rybakiem?
> No to on się wpienia, zostajesz debilem i jak się upierasz nadal,
> że jest rybakiem, bo ciągle potrząsa wędką, to lądujesz w kfie.
>
> Typ B.
> Załóżmy, że ktoś zobaczył, że interesujesz się krawiectwem i chciałby
> chwilę z Tobą porozmawiać. W dodatku sam coś parę razy uszył na maszynie.
> Więc opowiada Ci o swoich osiągnięciach na tym polu, a jak jest lepszy
> np. w czymś innym, to powili rozwija ten temat i swoją wiedzą
> zdobywa Twoje uznanie.
> Ten ktoś nie będzie pokazywał Ci wędki, ponieważ zdaje sobie sprawę,
> że to jest bez sensu i nie świadczy ani o jego zainteresowaniu
> krawiectwem, ani o żadnych osiągnięciach na tym polu.
> Typ B tutaj zdaje sobie sprawę, ze niewielkiego fragmentu,
> który może tu zaprezentować, więc prezentuje reprezentatywny
> dla tematu danej rozmowy lub swojego wizerunku tak
> aby osiągnąć wspólną płaszczyznę zainteresowania,
> ponieważ gdy jest inna, to porozumienie jest chyba trochę bez sensu.
> Jasne?

Ok, jasne. Tak to było chyba jasne od początku. Tylko co to ma wspólnego
z wewnątrzsterownością? Ja bym to raczej rozmieściła gdzieś na skali np.
komunikatywności, otwartości na relacje lub czegoś w tym stylu. Typ A to
po prostu ktoś, to nie jest nastawiony na porozumienie, nie zależy mu na
nim. Chce trafić tylko do wąskiej grupy osób, z którą akurat na jakimś
polu uzyska porozumienie. Tak ja to widzę.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


220. Data: 2010-04-26 20:37:52

Temat: Re: Systematyzacja zaburzeń użytkowników psp
Od: Piotr <p...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2010-04-26 21:03, Paulinka pisze:
> Piotr pisze:
>> W dniu 2010-04-26 20:15, Ikselka pisze:
>>>
>>>> a panie nie mogą dojść do siebie
>>>> po informacji o 24 cm.
>>>>
>>>
>>> Wiesz, najśmieszniejsze jest to, że w sumie ja sama przeżyłam rodzaj
>>> (przyjemnego!) szoku, kiedy się okazało, że te 24cm to grubo- i
>>> długo-ponadnormatywne są, skoro tutejszą rzeszę pań wprawiły w taaaakie
>>> drgania... hmmm, emocjonalne... No bo i skad miałam wcześniej
>>> wiedzieć, że
>>> to taka rzadkość? Wszak to jedyne moje doświadczenie, a więc nawet
>>> się nie
>>> zastanawiałam, że to jakiś ewenement może być na skale światową
>>> niemal. No
>>> ale chyba jest, skoro panie tutaj jak jeden... mąż... tentegotam :-D
>>> Tak, że im wszystkim to się już akurat wcale a wcale nie dziwię ;-PPP
>>>
>>> Jedno mnie tylko dziwi: skoro tak się niektóre=wszystkie? tutaj
>>> "znają na
>>> sprawie", to dlaczego tak skore są do krytyki mojej osoby, tak
>>> "nieznająco
>>> się" szczęśliwej ze swoim bezbłędnie i trafnie wybranym i to
>>> pierwszym (ba
>>> - ostatnim!) partnerem, w długoletnim z nim związku, podczas kiedy u
>>> nich
>>> związków a związków i nic z tego nie wynika, albo tylko płacz i
>>> zgrzytanie
>>> zębów?... i jak widać "znanie się" na sprawie niewiele pomaga?
>>> I oto jest pytanie: KTO się tak naprawdę "zna"i czy owo popularnie
>>> tutaj
>>> rozumiane "znanie się" rzeczywiście jest receptą na szczęście? Jak
>>> widać
>>> nie.
>>>
>>
>> Jeszcze chyba nigdy "ostry syndrom niedopchnięcia" nie był chyba tak
>> widoczny ;-)
>
> A Ty byś się pewnie tymi wszystkimi niedopchniętymi zaopiekował ;>
> 24,5 cm są od dawna powodem do żartów. Nikt o zdrowych zmysłach, żeby
> pokonać w dyskusji oponenta, nie podaje wymiarów członka swojego
> partnera. Trzeba na głowę upaść, żeby zrobić coś takiego. Palnęła i
> jeszcze próbuje top przekuć na powód do dumy.

No wiesz Paulinka, każdy zwykle chwali się tym co ma i ceni.
Jak z wewnętrznego przymusu musi wystarczać Ci prawdopodobnie
drobny instrument, to oczywiste jest,
że będziesz poszukiwać uznania, w nieco innych obszarach.
Poza tym wydaje mi się, że ów rozmiar wcale nie musi oddziaływać
poprzez wyobraźnie zapewne, aż tak na Twoje zmysły,
żeby stanowić i następnie orzekać o ich zdrowiu ;-)
Nie możesz też raczej prosić mnie, żebym oceniał wypowiedzi Ixi
ponieważ mnie również może nieco zbyt pochopnie wyrwały się kiedyś
przecież niektóre informacje i przemyślenia i wcale nie czuje się jakoś
tutaj specjalnie autorytatywny.
Piotrek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 21 . [ 22 ] . 23 ... 28


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Robertowi.P. Q uzdrowieniu
propozycja- zapisywac sie szybciutko:-)
Medea, o to rozdwojenie ci chodziło???
Mity kosmologiczne,kazirodztw o,matryjarchat.
vb, jak TO wyjaśnisz?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »