Data: 2009-11-21 11:22:12
Temat: Re: Szczepionki czy ludobójstwo?
Od: "Qrczak" <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W Usenecie Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> tak oto plecie:
>
>> Mnie wystarczy, że się zdarzają.
>
> Rzadko.
> Zdarzają sie u ludzi również wstrząsy anafilaktyczne po zjedzeniu
> orzeszków i różne inne reakcje, których nie sposób przewidzieć.
> Moja znajoma od 2 tyg. chodzi z zapaleniem zatok, bo jest przeciwnikiem
> antybiotyków (przeczytała, że upośledzają naturalną odporność)...
>
>> Czytam - jako przyszła babcia zdrowych (mam nadzieję) wnucząt.
>
> I dobrze, że czytasz, ale warto też ze wszystkich rzeczy, od których
> internet aż pęka w szwach odsiać ziarna od plew. A przede wszystkim nie
> straszyć ludzi.
"Szczepionki stały się w pewnym sensie ofiarą własnego sukcesu. Opanowanie
wielu chorób infekcyjnych uważamy za coś oczywistego, w powszechnej
świadomości przeważają więc problemy związane ze stosowaniem szczepionek.
Bolesne zastrzyki, swędzące miejsca wstrzyknięć, możliwość powikłań... W
porównaniu z tymi konkretami wielu osobom możliwość zachorowania wydaje się
mało realna. Z drugiej strony, pułap wymagań wobec medycyny tak się
podniósł, że brak powszechnej szczepionki przeciw AIDS czy niecałkowita
skuteczność szczepień grypowych są odbierane jako dowód słabości nauki.
Ponadto wciąż pojawiają się zastrzeżenia co do bezpieczeństwa szczepień. Od
dawna mówi się i pisze o nienaturalnym i nadmiernym obciążeniu, jakim są
jakoby dla rozwijającego się układu odpornościowego dziecka, i wiąże z
chorobami autoimmunologicznymi, astmą, cukrzycą... Jak dotąd bez wyraźnych
dowodów."
http://archiwum.wiz.pl/1998/98092500.asp
Qra
|