Data: 2002-03-20 22:11:27
Temat: Re: Sznyty
Od: "Little Dorrit" <z...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Slawek 'IDEall' Fydryk" <s...@k...tpnet.lt> napisał
w wiadomości news:a7a64e$r5q$1.Slawek.Fydryk@krowka.mu...
> "Little Dorrit" <z...@c...pl> napisał(a)...
>
> > Ufać komuś, kto robi sobie sznyty na przedramionach to duża
> > lekkomyślność
>
> A czym zalsuzyla sobie na brak zaufania ? sznytami ?
Tak, sznytami właśnie, bo jest to jedna z cech charakterystycznych dla
psychopatów. Jak słusznie piszesz wyżej, na zaufanie trzeba zasłużyć.
> Czy mozna zatem ufac komus, kto robi sobie tatuaze , szczegolnie te
nacinane
> ? To tez okaleczanie sie podczas "zabiegu" . Bardziej przemyslalne ? Z
tego
> co czasem widac, wcale nie.
Więc mówię - najpierw trzeba kogoś DOBRZE poznać, a później ufać, jeśli
można.
>
> > To nie jest kwestia szufladkowania, tylko umiejętności przewidywania
> > skutków charakterystycznych dla pewnych typów zaburzeń osobowości
> > zachowań.
>
> Takie przewidywanie to tak jak: na ruchliwej ulicy rozjedzie mnie auto,
> niekoniecznie i nie jest to oczywiste; czy odrazu wiec, mam nie
przechodzic
> przez nia ?
A jednak, nawet na jezdni obowiązuje zasada ograniczonego zaufania.
Przechodząc na pasach, też musisz się mieć na baczności. Właśnie najwięcej
ludzi na pasach ginie, przynajmniej w Polsce :). Nadmierne poczucie
bezpieczeństwa w kontaktach z ludźmi też bywa złudne.
Dorrit
>
> SF
>
|