Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia Re: Sztuka gotowania? Ale dluuugie mi sie zrobilo...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Sztuka gotowania? Ale dluuugie mi sie zrobilo...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-10-17 13:05:54

Temat: Re: Sztuka gotowania? Ale dluuugie mi sie zrobilo...
Od: g...@a...net (Gosia Jurczyszyn) szukaj wiadomości tego autora


> Jak sadzicie, czy gotowanie to sztuka, czy rzemioslo?
------------
Sztuka, sztuka i jeszcze raz sztuka. Po sobie wiem...!
Nigdy nie lubilam gotowania, wrecz nienawidzilam gotowania. Bylo jak
upiornie nudny gniot na mojej duszy, kamien mlynski, kolo takowe i co
tam jeszcze chcesz.
Nie bawilo mnie i nie wychodzilo (a moze wiec?). Nawet metody typu: mam
przepis dla cepa, z proporcjami na szklanki, zrobie DOKLADNIE tak -
przynosil totalna kleske. Moj uwczesny maz jeszcze mnie wtedy bardzo
kochal, wiec nawet swego czasu zjadl ciastka, ktore upieklam, a ktore
przypominaly raczej narzedzia mordu niz ciasta, bo jakbys kogos nimi
zaprawil, nie mial ow ktos prawa zywy wstac... Potrafilam przypalic
nawet wode, naprawde... Jajka na miekko mi wybuchly, bo zapomnialam o
nich na smierc. Jajecznica - wior. Pyzy - zupa. Kotlet - szkoda gadac. I
tak dalej, i tak dalej... Jedynym slowem - rzemioslo okazalo sie w moim
przypadku o kant kola potluc. Wiec przestalam gotowac.
I tak sobie nie gotowalam, potwierdzajac znana na calym swiecie teze, ze
faceci sa kucharzami, a kobiety nie. Az mi w koncu zle do glowy
przyszlo, a winne bylo temu ognisko, moja druga mania, czyli wedkowanie,
i obfitosc leszczy. Bo sobie pomyslalam, co by to bylo, gdyby te leszcze
wepchnac w foli w zar? Pewnie fajnie by bylo... Leszcza sie nie balam
ani nie mialam do niego niecheci, bo ryby to ja umialam robic zawsze. I
kapuste. Ale to przez genetyke, cala rodzina od pokolen napychala sie
kapusta i lowila ryby, wiec sie nie liczylo dla mnie jako gotowanie, a
jako pole do eksperymentow...
Ideal owych leszczy byl w rezultacie osiagany przez tydzien co najmniej
i bralo w tym udzial cale pole namiotowe, naprawde. Przerobilismy rozne
konfiguracje ziolek, uklady zaru, smaki maselek wpychanych do srodka...
Bawilismy sie swietnie! I wtedy do mojego mozdzku dotarlo, ze z
gotowaniem to jest tak jak z rybami wlasnie, chodzi o to, zeby cos
wykombinowac, dazyc do idealu i sie przy tym dobrze bawic:))) I to juz
jest sztuka. Ktora rodzi sztuke numer dwa, czyli potrawe, ktora nie
dosc, ze pyszna, to jeszcze szkoda zjesc (bo ja mam jeszcze fiola na tle
ladnego podawania. Jak artyzm, to artyzm, a nie garkotluctwo!:)
----------
> Jednak krew sie we mnie gotuje kiedy czytam
> przepisy, ktorych autorzy np. z dobrych gatunkow miesa,
> dobieranych dodatkow: jogurtow, win, serow, ziol ect.
> i za pomoca wyszukanych metod
> przygotowuja potrawe do ktorej dodaja.... !!!kostke rosolowa!!!
> (albo vegete albo kamisa albo jakis inny cudowny proszek z torebki ).
------------
Tak, ta kostka to tez ja... I wcale sie tego nie wstydze. Bo wywarek
warzywny zrobie, wywarek z wolowinki zrobie, ale z kury...?! Skad ja
wezme w Warszawie odpowiednia dzika kure...? Nie ufam sklepowym kurom i
juz! Wiec wole kostke... Z drugiej strony, nie kazdy sie tak luksusowo w
zyciu ustawil, ze mu sie ten wywarek robi, a on w domowej pracowni
robote odwala i sobie raz po raz do garkow w kuchni zerka (jak ja
teraz:))). Wiec kostka jest wyjsciem. To jak kupienie gotowych odcieni
farb zamiast mieszania ich recznie na palecie, uprzednio uzyskawszy
stosowne kolory za pomoca barwnikow naturalnych. Pewnie, ze mozna i
fajniej jest, ale...
--------------
> Sztuka gotowania polega na tym, aby dzieki umiejetnosciom
> gotujacego potrawa smakowala wyjatkowo.
> Jesli ktos tego nie potrafi - stosuje stosuje lekarstwo
> na wszystko w postaci gotowych przypraw i
> chemicznych dodatkow smakowych.
> Podobnie robia np. uzdrowiciele i szarlatani, ktorzy z medycyna
> nie maja nic wspolnego i bardziej szkodza swymi 'ziolami na kazda chorobe'.
-------------
Nie ma ziol na kazda chorobe, ale jak masz grype, to lykasz aspiryne, a
nie zdrapujesz kore z brzozy czy czegos tam (nie chce mi sie teraz w
notatkach grzebac, co to za drzewko ma owe salicylany...). Czyli, kostke
bierzesz - a nie wywar... Zreszta, z mieszankami to jest bardzo roznie.
Stosuje mieszanki, owszem. Niekoniecznie zgodnie z przenaczeniem, ale
stosuje... Czytam sobie na opakowaniu, co ona tam w sobie ma i jak mi
skladzik odpowiada, to biore... A ze na niej jest napisane "przyprawa do
kuchni wloskiej" albo "piec smakow" - to nie ma zadnego znaczenia...
Niech sobie bedzie, byle dawalo okreslony, szukany przeze mnie efekt:)
---------------
> Czy takie pseudo-przepisy powinny pojawiac sie na grupie?
-----------
Mimo wszystko chyba tak. Bo sztuka sztuka, a jesc trzeba... Ludzie
pracuja, nie maja czasu. Chyba lepiej, zeby ktos sie bawil dobrze w
towarzystwie rosolowej kostki i panierki paprykowej do kurczaka marki
Kamis niz cierpial katusze, jak ja kiedys, wyklinajac swiat i tego,
ktory wymyslil wrzatek?
I tym optymistycznym akcentem
Gosia

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.kuchnia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-10-17 14:27:04

Temat: Re: Sztuka gotowania? Ale dluuugie mi sie zrobilo...
Od: "Jerzy" <0...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

> > Jak sadzicie, czy gotowanie to sztuka, czy rzemioslo?
Artyzm, ale mało kto go osiąga. [Jak nie wiesz dlaczego to nie pytaj.]
;-)))
--
Pozdr. Jerzy Nowak

"Learn the rules. Then break some."



--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

atmosfera ochronna - foliowane mięso...
Re: zupa na kaca
Re: zupa na kaca
sałatka Colsław
ktos z Libanu lub okolic

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Saturator do wody gazowanej CO2.
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5

zobacz wszyskie »