Data: 2001-09-05 09:45:40
Temat: Re: Tarot
Od: Joanna <c...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
in article 9n4o5q$ij$...@n...tpi.pl, cbnet at c...@w...pl=NOSPAM= wrote on
5-09-01 10:36:
> Joanna:
>> Tak nisko cenisz Szatana?
>> "Nic wiecej..."? :) Czasem az do bolu:)))
>
> Lepiej trzymac
> z Szatanem :)
> niz z diablem. ;)))
>
> Naprawde uwazasz ze czlowiek jest w stanie 'wykrasc'
> wiedze na swoj temat na ktora ani nie jest przygotowany
> ani nie jest mu ona potrzebna do 'budowania' siebie? ;)
>
> Czarek
Nie Czarek - nie uwazam. Nie traktuje tarota jako wrozby, ktora w dodatku
musi sie spelnic. Niedokladnie czytales - tarot to zespol symboli, ktore sa
naprawde dobrze przemyslane i ukladaja sie w egzystencjalno-archetypiczna
podroz. Poszczegolne arkana obrazuja los czlowieka. Mozna nazwac to
jungowskimi archetypami, albo zwyklymi toposami - to sa miejsca wspolne,
sytuacje, ktore wszystkich w zasadzie spotykaja: milosc, smierc, przemiana,
rozstanie etc.
To, co zrobisz z kartami zalezy od tego, co sam wiesz o sobie, o swiecie,
jaki masz stosunek do poszczegolnych symboli. To praca z podswiadomoscia, a
nie wykradanie tajemnic z innego swiata.
Jesli ktos probuje swoich sil w ezoteryce, to moze uznawac teorie wplywu,
albo tymczasowego opetania, moze nawet wierzyc w podroze astralne.
Dla mnie tarot to rozmowa ze sama soba. Jezeli przy okazji - nawet nie
wierzac w swiat astralny - dostaje cos z polaczen o ktorych nie wiem, to
juz inna sprawa. Nie szukam okazji do zrzucenia odpowiedzialnosci, nie
szukam wrozby. Szukam siebie i tego, czego szukaja wszyscy: sensu i
zrozumienia. Jestem zwierzeciem symbolicznym - lubie prace z symbolami, to
mnie wewnetrznie rozwija. Wiec lubie tarot (lubie to zle slowo). Bardziej do
mnie przemawia tarot, niz runy - bo to juz inna kultura, nie przemawia tak
silnie do mojej wyobrazni. Ale to nie czary, to tylko rozmowa.
Pozdr.
Joanna
|