Użytkownik "ikka" <i...@n...pl> napisał w wiadomości
news:lkrcsh$keq$2@node1.news.atman.pl...
>W dniu 2014-05-11 14:08, Ikselka pisze:
>> Dnia Sun, 11 May 2014 11:18:04 +0200, Chiron napisał(a):
>>
>>> Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
>>> news:536f2f27$0$2374$65785112@news.neostrada.pl...
>>>> Dnia 2014-05-10 21:28, obywatel Ikselka uprzejmie donosi:
>>>>> ...panie "feministki"!
>>>>>
>>>>> http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,1
5930381,Jazda_po_matkach__Pojawil_sie_nowy_rodzaj_up
rzedzenia.html
>>>>>
>>>>> "Agnieszka Graff, jedna z pierwszych, które publicznie przyznawały, że
>>>>> są
>>>>> feministkami, jedna z pierwszych, które walczyły o prawo do aborcji,
>>>>> staje
>>>>> w obronie matek. I domaga się szacunku dla ich pragnienia bycia z
>>>>> dziećmi.
>>>>> Pewna koleżanka ze środowiska powiedziała, że "Graff odbiło od
>>>>> macierzyństwa". Graff odpowiada: "Trudno walczyć jednocześnie o to, by
>>>>> być
>>>>> matką, i o to, by matką nie być. To się słabo rymuje. Ale dajmy
>>>>> kobietom
>>>>> prawo do wyboru".
>>>>>
>>>>> W dzisiejszej rozmowie Agnieszka Graff tłumaczy: "Pragnienie dziecka
>>>>> to
>>>>> nie
>>>>> jest uczucie antyfeministyczne. Czas zająć się macierzyństwem". I
>>>>> przyznaje: "Temat macierzyństwa przegapiłyśmy""
>>>>>
>>>>> Zachcianka feministki, czy zdrowy odruch kobiecy?
>>>>
>>>> A czy feministka to takie cudactwo pozbawione hormonów?
>>>>
>>>
>>> Trzecia płeć- cholera wie, czy toto ma hormony- i jakie
>>
>> Spoko, Chiron, gendera też hormony przemogą :-))
>>
>
>
> a wystarczy sprawdzić w słowniku, co to słowo oznacza - i już nie
> ośmieszać się więcej.
>
> feministka zwolenniczka feminizmu, ruchu dążącego do polit. i
> społecznego równouprawnienia kobiet
>
> [Kopaliński]

No właśnie. Tu dochodzimy do sedna problemu. Otóż ludzie, organizacje
ludzkie- stawiają przed sobą różne cele do realizacji. Czasem w spsób jawny
(cele deklarowane oficjalnie są takie, jak cele rzeczywiste). Czasem jednak-
IMO o wiele częściej- cele deklarowane są inne od tych rzeczywistych. I ta
rozbieżność potrafi być nawet wręcz odwrotnością. Popatrz na Europę dziś.
Czy gdzieś ktoś na poważnie uważa, że kobiety powinny nie mieć praw
politycznych czy społecznych- lub mieć ich mniej? Raczej nie, prawda? Wobec
tego pojawia się pytanie: co te ruchy feministyczne naprawdę robią? Jakie są
ich rzeczywiste cele? Różnie to wygląda, ale czasem mi się zdaje, jakby te
organizacje, które zajmują się np tym, żeby kobiety miały TYLE SAMO praw co
mężczyźni- są po prostu wrogie kobietom. Bo summa summarum działają na ich
korzyść (facetów)- pozbawiając kobiety ich przywilejów. Od spraw
najprostszych- puszczanie przed sobą w drzwiach, ustępowanie miejsca w
środkach komunikacji, na sprawach poważniejszych- ochroną przed służbą
wojskową, a także o 5 lat wcześniejszą od mężczyzn emeryturą kończąc. Kto
wie- może to męskie, szowinistyczne świnie stoją za tymi ruchami? I to wcale
nie żart patrząc na efekty ich działań. Zobacz też, jak bardzo
rozpowszechniają i utrwalają najgorsze stereotypy o kobietach wszelkie
parytety! Tak, gdybym chciał zdeprecjonować kobiety- to finansował bym
takie ruchy.

--

Chiron