Data: 2006-08-29 21:58:32
Temat: Re: Test przymiotnikowy ACL
Od: Marcin Ciesielski <m...@o...nospam.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jerzy Turynski wrote:
> Tak a'propos: poproszę o podstawy teoretyczne psychometrii
> i dlaczego ich poziom ufności en bloc jest równy lub gorszy
Matematycznie: teoria miary i całki, chociaż nie widać tego na pierwszy rzut
oka, a końcowi użytkownicy testów, a nawet ci którzy je układają, posługują
się jedynie "interfejsem". Problem nie tkwi w poziomie ufności
poszczególnych metod, tylko w tym, że nie do końca wiadomo, co w ogóle
mierzą. Druga obrzydliwy problem z psychometrią polega na uznawaniu przez
niektórych ludzi, że wszystko, co da się zmierzyć w taki sposób, musi
istnieć w rzeczywistości (mylenie parametru, który opisuje jakąś funkcję
przedmiotu z elementem struktury danego przedmiotu, tzn. organizmu
ludzkiego) - ale to nie problem psychometrii, tylko nieodpowiedzialnych
"teoretyków".
> od wróżenia z fusów, vel wnioskowania o poziomie zdrowia
> psychicznego klyenta na podstawie policzenia podków, które
> ów sobie pozawieszał gdziebądź w życiu...?
Nieco wyższe.
Lepsze to od "twojego" Maslowa i "psychologii" transpersonalnej - która
niczym nie różni się od wróżenia z fusów i "łapania duchów". Jedyna jej
wyższość nad psychometrią polega na tym, że nie wymaga myślenia. Co
ciekawe, tacy "geniuszkowie" jak Maslow czy _oszust_ Freud (któremu
udowodniono fałszowanie opisów "zaobserwowanych" przypadków, niestety długo
po jego śmierci) bywają utożsamiani przez dyletantów z rdzeniem
psychologii.
> P.S. Dokładnie wszystko na ów temat zostało wyrażone w treści
> jednego zdania. Przez kogo i dlaczego (wystarczy poprawnie
> zrozumiane jedno zdanie) ?
Najpierw zrozumiej _poprawnie_ to, co pisze vonBraun, a dopiero potem
odpowiadaj.
Otóż _wbrew_ temu co "myślisz", wszystko zostało wyrażone w zdaniu:
"(...)dla kardiologa nie powinno być problemu z odczytaniem zapisu EKG". Nie
jesteś psychologiem, więc nie musisz czuć się gorszy z powodu
"nierozumienia" vonBrauna.
> P.S.S. Twoje "merytoryczne dyskusje" z ewidentnymi psychopata-
> mi z miejsca "merytorycznie psychometrycznie" pokazują, że nie
> jesteś od nich _ani_na_jotę_ 'zdrowszy'...
Dobrze, że rozumiesz, dlaczego już prawie nikt ci nie odpowiada (bo kto
chciałby prowadzić "merytoryczne" "dyskusje" z "ewidentnymi" (czyt.
symulującymi) "psychopatami" (czyt. pajacami).
Pierwszy dajesz przykład takich "dyskusji", a inni jak stado nie lepszych
wcale baranów niestety to naśladują.
> P.S.T. Jak sobie "racjonalizujesz" _porażki_ zawodowe, czyt.
> rozstanie z głupkiem ops pacjentem z jego inicjatywy - tzn.
> pewnym, że "jest mondrzejszy/'wie lepiej' i sobie lepiej pora-
> dzi" ?
Wywalili cię z redakcji jednego z pisemek komputerowych, a ty
"zracjonalizowałeś" tę porażkę zawodową, "myśląc", że jesteś zbyt "zbyt
wybitny", a wybitnych wywalają z każdego miejsca.
> P.S.Q. Skoro wydaje ci się, że masz do czynienia z idiotą (w mo-
> jej osobie), to twoja "racjonalizacja" tego domniemanego psim
> swędem faktu na poziomie jakości właściwym kretynom - wystarcza-
> jąco poprawnie określa równie urojoną "jakość" twojego fuj "pro-
> fesjonalizmu...
W usenecie jesteś "cep dyplomowany" - jak wszystkie pozostałe małpy, które
błaznują w tym cyrku (co niestety w tej chwili odnosi się również do autora
niniejszego postu, który też błaznuje w tym cyrku tylko dlatego, że nie
może się powstrzymać), chociaż te małpy są grubymi nićmi szyte. Masz
problem jedynie ze _zrozumieniem_ tego, że sam jesteś cepem wśród innych
cepów takich samych jak ty (oraz paru głupszych i paru mądrzejszych). Co do
swędu - jeśli "zrozumiałeś", że swąd dochodzi kablem od vonBrauna, to
"zrozumiałeś" źle. Ten swąd dochodził od użytkownika, który siedział przed
twoim komputerem w chwili, gdy "odpowiadałeś" vonBraunowi.
PS. _Jeżeli_ wydaje ci się, że masz do czynienia z idiotami, to _naprawdę_
jesteś idiotą mającym problemy z rozumieniem, a piszesz o "rozumieniu", bo
"głodnemu chleb na 'myśli'".
|