> A wiesz, w 1995, kiedy rejestrowałam się w UP, wszystkich
> nowo-rejestrujących się poddawano testom przydatności do zawodu.
> To były jakieś amerykańskie testy, miały określić, do jakiego
> zawodu rejestrujący się nadają się najbardziej. I nawet
> skuteczne były. Tylko potem i tak nikomu, z tego, co wiem, nie
> proponowali pracy wg wyników testu.. A pracę w końcu znalazłam
> sobie sama.

Super :) Gratuluje.
Powiem ci, że ze mną bywało różnie. Obecną pracę dostałem dzieki RUPowi, co
prawda oferta nie byla dla mnie ale jakoś wyrwałem namiar i przekonalem
wlascicieli do siebie :) Oczywiscie czekanie na mannę z RUPu nie ma sensu
(kiedys nie mialo, teraz jest jeszcze trudniej podejzewam), trzeba byc
aktywnym.

pozdrawiam
jano