Data: 2008-10-18 20:01:59
Temat: Re: Tętno 35
Od: tomek wilicki <t...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
STranger wrote:
>
> Aha. Pewnie też tętnice, aorty i żyły sportowców są czyste, bez złogów i
> nie stawiają takiego oporu sercu jak naczynia krwionośne przeciętnych
> "kanapowców z pilotem od TV". Serce może więc pompować krew spokojniej i
> pod mniejszym ciśnieniem, a efekt utlenienia będzie taki sam. Zgaduję
> oczywiście, ale na logikę wydaje mi się że tak jest?
>
hie, nie wiem :D
>
> ROTFL... ale masakra! :D
> Ale na wszystko są sposoby jak widać... LOL
> To jest równie śmieszne jak przerażające. :)
> Nie wyobrażam sobie tego stresu mistrza olimpijskiego, by zrywać się w
> nocy, żeby iść pilnie pobiegać pod groźbą zgonu, jeżeli zostanie się
> dłużej w ciepłym łóżku :)
>
No to teraz dodaj sobie, że w badaniu statystycznym ponad połowa
olimpijczyków stwierdziła, że owszem, chętnie zdobyliby złoty medal gdyby
wiedzieli, że za 3 lata będą przez to musieli umrzeć.
>
>> Taki doping jest w zasadzie niewykrywalny.
>
>
> Skoro niewykrywalny to zapewne stosują go wszyscy, którzy chcą się
> liczyć... Ech, ten sport wyczynowy.
>
Dokładnie. Obecnie nie ma już sportowca na wysokim poziomie, który nie
stosuje dopingu. Co więcej, niejako celowo nie wykrywa się tego, aby z
olimpiady wpadało więcej kasy - było nie było tłuszcza chce nowych
rekordów, a kontrole antydopingowe by to uniemożliwiły.
Na chyba 10 ostatnich mistrzów w sprincie tylko 1 nie wpadł po kilku latach
z powodu stosowania koksów.
Najlepsze jaja są w kolarstwie - oni po prostu podmieniają sobie część krwi
na substancję, która jest w stanie związać 4 krotnie więcej tlenu niż
klasyczna hemoglobina. Wadą tego rozwiązania jest to, że czasem ta krew w
żyłach im się dosłownie "zagotuje" - po prostu zamienia się w pianę. Co i
raz to jakiś kolarz pada na ulicę z objawami takiego właśnie "zagotowania".
Szczególnie wkurza to mnie - osobę, która sama trenuje biegi.
--
. Wegetarianizm i Ekologia - http://www.vegie.pl . Nie jestem lekarzem :P
|