Data: 2015-09-25 22:41:42
Temat: Re: To dziwne
Od: ikka <i...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2015-09-25 o 11:39, Chiron pisze:
>
> Użytkownik "ikka" <i...@n...pl> napisał w wiadomości
> news:mu31c2$kke$4@node1.news.atman.pl...
>>>>>> W dniu 2015-09-22 o 21:42, zdumiony pisze:
>>>>>>> W dniu 22.09.2015 o 21:37, FEniks pisze:
>>>>>>>>> Każdy ma inne, nie wolno ściągać, nie wolno
>>>>>>>>> podpowiadać.
>>>>>>>>
>>>>>>>> Każdy ma inne, więc ściąganie nic nie da, ale można
>>>>>>>> podpatrzeć system.
>>>>>>>>
>>>>>>>> Ewa
>>>>>>>
>>>>>>> Anthony de Mello
>>>>>>>
>>>>>>> "Modlitwa Żaby II" KATINKA Pewna kobieta przyszła kiedyś
>>>>>>> do Rabina Israela i powiedziała mu o swym ukrytym smutku:
>>>>>>> była zamężna od dwudziestu lat i do tej pory nie urodziła
>>>>>>> syna. ,,Co za zbieg okoliczności!" powiedział Rabin. ,,Tak
>>>>>>> samo było z moją matką" I taką opowiedział jej historię:
>>>>>>> Przez dwadzieścia lat jego matka nie miała dziecka.
>>>>>>> Pewnego dnia usłyszała, że święty Bal Snem Tov jest
>>>>>>> wmieście, więc pospieszyła do domu, w którym się
>>>>>>> zatrzymał i błagała go o modlitwę, żeby mogła mieć syna.
>>>>>>> ,,Co jesteś gotowa w tym celu zrobić?" zapytał święty
>>>>>>> człowiek. ,,Cóż mogę zrobić?" odparła. ,,Mój mąż jest
>>>>>>> biednym bibliotekarzem, ale mam coś, co mogę Rabinowi
>>>>>>> ofiarować". Powiedziawszy to, popędziła do domu,
>>>>>>> wyciągnęła katinkę z komody, gdzie była pieczołowicie
>>>>>>> przechowywana i pobiegła z powrotem ofiarować ją
>>>>>>> Rabinowi. Otóż katinka, jak wiadomo, to była peleryna
>>>>>>> noszona przez pannę młodą w dniu ślubu -- drogocenne
>>>>>>> dziedzictwo przekazywane z pokolenia na pokolenie. Zanim
>>>>>>> kobieta wróciła, Rabin wyjechał do innego miasta, więc
>>>>>>> tam też podążyła. Jednakże będąc biedną, musiała przejść
>>>>>>> tę drogę na piechotę; zanim tam dotarła, Rabin wyruszył
>>>>>>> do innej miejscowości. Przez sześć tygodni podążała za
>>>>>>> nim z miasta do miasta, aż wreszcie go dogoniła. Rabin
>>>>>>> wziął katinkę i dał ją miejscowej synagodze. Rabin Israel
>>>>>>> zakończył: ,,Moja matka przeszła pieszo całą drogę z
>>>>>>> powrotem do domu. W rok później się urodziłem". Doprawdy,
>>>>>>> co za zbieg okoliczności!" wykrzyknęła kobieta. ,,Ja też "
>>>>>>> mam w domu katinkę. Przyniosę ją tobie zaraz i jeżeli
>>>>>>> ofiarujesz ją w miejscowej synagodze, Bóg da mi syna".
>>>>>>> Och nie, moja droga", powiedział ze smutkiem Rabin, ,,to
>>>>>>> nie zadziała. Różnica pomiędzy moją matką, a tobą polega
>>>>>>> na tym: ty usłyszałaś jej historię; ona nie znała
>>>>>>> historii, na której mogłaby się oprzeć". Kiedy święty
>>>>>>> użyje drabiny, jest ona wyrzucona i nigdy nie można jej
>>>>>>> znowu użyć.
>>>>>>
>>>>>> Hm, nie jestem pewna czy rabin miał rację... Gdyby ta
>>>>>> kobieta z katinką przez pół roku pochodziła od miasta do
>>>>>> miasta, to też najprawdopodobniej wróciłaby w ciąży. ;)
>>>>>>
>>>>>> Nie powinno się słuchać złych doradców.
>>>>>>
>>>>>
>>>>> Ewo- no byłabyś fajną osobą, wartą polubienia- gdyby nie to
>>>>> Twoje czepianie się czyjegoś pochodzenia. A gdyby tak ta
>>>>> kobieta słuchała księdza- to wtedy byłoby ok, tak? Nie
>>>>> prześmiewałabyś tego. Zapewne nawet do głowy by Ci nie
>>>>> przyszło, że stateczna, porządna katoliczka, mężatka- chcąca
>>>>> zajść w ciążę- mogłaby zdradzać męża, prawda? No a jak
>>>>> Żydówka- to oczywiście jesteś przekonana, że zdradziłaby
>>>>> męża. Weź może się trochę ogarnij- bo takie sztampowe
>>>>> traktowanie Żydów jest zwyczajnym antysemityzmem.
>>>>>
>>>>
>>>>
>>>> a coś ty się jej tak uczepił?
>>>
>>> A Ty co? Adwokat?! Ewa Cię wynajęła?! Czy tak- po prostu lubisz
>>> się wcinać w relacje innych ludzi? W takim razie pomnij na
>>> powiedzenie o wódce i zakąsce
>>>
>>
>> nie udawaj, tak naprawdę wrażliwości w tobie niewiele :)
>> Powiedziałabym, że raczej w stronę buraka ci bliżej.
>
> A jak nazwać kogoś, kto się wcina w relacje międzyludzkie-
> nieproszony?
>
Jeszcze raz: to publiczna grupa dyskusyjna. Piszesz publicznie,
komentuję publicznie.
--
"Chcemy społeczeństwa, w którym ludzie mogą swobodnie dokonywać wyborów,
popełniać błędy, być hojni i współczujący. To jest to, co mamy na myśli
mówiąc społeczeństwo moralne. Nie społeczeństwa, w którym państwo
odpowiada za wszystko, ale nikt nie odpowiada za państwo"
Margaret Thatcher
|