Data: 2010-01-06 10:08:08
Temat: Re: Top Hits 01/2009 psp
Od: "Qrczak" <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W Usenecie medea <e...@p...fm> tak oto plecie:
>
> Qrczak pisze:
>
>> U małego dziecka ten rodzicielski autorytet (vel. szacunek) ma się bardzo
>> dobrze. Potem zostaje skonfrontowany z grupą rówieśniczą, ze szkołą -
>> wtedy właśnie rodzice, którzy nie zdołali utrzymać (z różnych powodów)
>> swojej wysokiej pozycji, mogą chcieć posiłkować się Dekalogiem czy innym
>> "mechanizmem porządkującym".
>
> Niemniej jednak związek uczuciowy między matką/rodzicem a dzieckiem nadal
> jest silny i nie jest tego w stanie zmienić brak autorytetu czy szacunku.
> Taka sytuacja musi być dla dziecka frustrująca - z jednej strony kocha, a
> z drugiej rodzica nie szanuje i neguje. Nie czuje wtedy oparcia, jest w
> sumie osamotnione. To chyba w konsekwencji prowadzi do tego, że taki młody
> człowiek zaczyna negować samego siebie, o ile na horyzoncie nie pojawi się
> ktoś, kto zacznie stanowić solidną podporę i uporządkuje świat swoim
> autorytetem.
Ja tam nie wiem, czy swoich rodziców bardziej kocham czy szanuję. Mnie
zawsze matka mówiła, że przede wszystkim chciałaby, abym ją szanowała.
I mnie jakoś się tak wydaje, że kochanie z tym całym zestawem rozlewających
się po ciele hormonów jest stanem zmiennym z tendencją do ekstremów. Zresztą
przemijającym... Związek uczuciowy pomiędzy dzieckiem a rodzicem też
ewoluuje, a jego siła czasami wynika niekoniecznie z czystej miłości.
A w kwestii konfliktu pokoleń - podobno współcześnie zanika, co oczywiście
też martwi naukowców... hihi
>> Qra, czyli w zasadzie też czołg Ci
>
> Ewa i taki czołg bez lufy.
A luka wystarczy?
Qra
|