Data: 2012-08-06 05:38:17
Temat: Re: Trochu żal dupe ściska.
Od: Ed <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2012-08-06 00:28, Przemysław Dębski pisze:
> A co tam - żyje się raz, więc tyłek w dupowóz i na Mazury. Zawsze
> lubiłem zajrzeć do Wilczego Szańca, ostatnio byłem z 7 lat temu i się
> nie zawiodłem wiec szansa na kolejny brak zawodu jakaś była. Zajeżdżamy
> - na dzień dobry przy samym wjeździe kasują (jak ktoś zna miejsce -
> jeszcze przed przejechaniem przez tory). 15 zyla od łebka + dycha za
> samochód. Tadam - coś tu nie gra, ale nic. Zwiedzamy. Coś mi się trasa
> dużo krótsza wydała niż jak byłem poprzednio, w trasie nie było tego
> zajebistego bunkra na którego można było się wspiąć po drabinkach od
> wewnątrz, pamiętam że na górze były wieżyczki strzelnicze or samfing. No
> nie wiem, może unia uznała że to zbyt niebezpieczne ? :) Nieważne - była
> grupa niemiecka, zastanawialiśmy się jaką wersję historii przewodnik im
> szprecha przy bunkrach, z racji jednak nieznajomości języka wroga nie
> dowiedzieliśmy się. Natomiast bardzo pogłębiłem swą wiedzę historyczną
> podsłuchując przewodników oprowadzających polaków. Otóż podobno właśnie
> w Wilczym Szańcu Himmler dowiedział się o obozach koncentracyjnych, był
> w głębokim szoku i nie mógł uwierzyć :) Przy jednym z bunkrów - tych
> mocarnych z 30 metrowymi ścianami - był jakiś bajzel z czerwonych
> cegieł. Pani przewodnik tłumaczyła, że ten bunkier to dla Hitlera ważny
> był a te cegły - to Hitler chciał taras mieć (dla niezorientowanych -
> Wilczy Szaniec to zespół bunkrów który z założenia miał być zamaskowany
> bardziej niż pipa zakonnicy). No nic. Nie skomentowaliśmy, choć każde z
> nas snuło myśli- w którym miejscu Wilczego Szańca Hitler budował sobie
> pole golfowe.
>
> Później nastąpiła część podroży niedostępna dla mediów, a dnia
> następnego postanowiliśmy odchamić się obcując z kulturą poprzez
> zwiedzenie zamku w Nidzicy. Wdrapaliśmy się na wzgórze i przeniknęliśmy
> mury zewnętrzne. Zdaje się nazywało to się podzamcze czy jakoś tak. Z
> międzymurów dobiegło nas walenie bębnów, po chwili do bębnów dołączyła
> gitara. Gitara łoiła na jakimś bardzo zacnym piecu i mówię to poważnie
> że na zacnym. Reszta wycieczki nie zwróciła na to uwagi, mła przystanął.
> Po chwili do reszty kapeli dołączył wokal. Był to samszatan po trzech
> głębszych. Pewnie słysząc to na jutubie olał bym ciepłym moczem. Na żywo
> jednak wszystko brzmi dobrze więc byłem pod wrażeniem. Dobry znak - więc
> trzeba było poszukać jeszcze głębszych wrażeń udając się z podzamcza na
> zamek. Dech zapiera ! Na prawo hotel, na lewo restauracja, po środku
> kasa z info że zwiedzanie tylko z przewodnikiem 8 złotych od łebka -
> reszta dziedzińca to maszyny budowlane. Orajt 8 złotych za kulturę -
> bierzemy w ciemno. I tu następuje kulminacja programu. Otóż wyobraźcie
> sobie taką sytuację. Nie macie po czym oprowadzać, nie macie nic do
> pokazania, a wdziękiem, poczuciem humoru i kulturą osobistą powodujecie
> że klienci są zadowoleni. Pan przewodnik był zajebisty. Z całego zamku
> do zwiedzania są dokładnie 3 pomieszczenia, resztę zajmują hotel i
> restauracja. Na tych trzech pomieszczeniach pokazał, że zamek ten prawie
> nic wspólnego z Krzyżakami już nie ma na skutek zniszczeń i późniejszych
> odbudowań. W jednej z sal jest oryginał czegoś co Krzyżacy namalowali,
> to coś przedstawia Jezusa na którego ponoć bez względu pod jakim kątem
> sie patrzy to on nam w oczy prosto zerka. No i najważniejszy eksponat.
> Pralka z 19 wieku działając na zasadzie jednorękiego bandyty - machasz
> wajchą bęben się kręci.
>
> Ale żeby nie było że nie dostrzegam co ludzkie. Poszliśmy później na
> lody w okolicę. Z beemki wysiada królewna i wskazując palcem na zamek
> pyta - czy to jest zamek ? I tu się chciałem was poradzić - co należało
> odpowiedzieć ?
>
> Dębska
Zastanawiam się, jak bardzo trzeba być zdesperowanym, żeby cisnąć na
Mazury w calach krajoznawczych, a zwłaszcza do Nidzicy.
Pani z BMW prawdopodobnie widziała zamki bawarskie i pewnie stąd jej
zaskoczenie spuścizna prymitywnych ludów Europy wschodniej.
|