zdumiony wrote:

> Czy ktoś przeżywał kiedyś trwogę, czyli paniczny strach przed nicością?

No chyba w tym kontekścię, że boję się, że ludzie kiedyś za 50 lub 100 lat
spalą wszystko co napisałem i wydałem i cały mój trud pójdzie na marne.

Bo nie w kontekście śmierci fizycznej czy karmy. Wiem, że po mnie coś
zostanie zawsze, ale niekoniecznie to, co ja chcę, bo zawsze znajdą się ci
którzy będą przewrotni i intryganccy, odrzucą to i wezmą na się tylko skutki
uboczne.

Nie boję się Boga, boję się ludzi, którzy to co robię mogą wywrócić na nice
za mojego życia albo i odwrócić się do tego plecami po śmierci, tak, że nie
zostawią po mnie w pamięci moich zasług tylko wstydy.

--
????
???
??????