Data: 2008-01-13 18:53:30
Temat: Re: "Trzecia, o której marzę"
Od: Panslavista <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 13 Sty, 13:38, Ikselka <i...@w...pl> wrote:
> Dnia Sat, 12 Jan 2008 22:55:26 -0800 (PST), Panslavista napisał(a):
>
>
>
>
>
> > On 12 Sty, 23:34, Ikselka <i...@w...pl> wrote:
> >> Trzecia, o której marzę
>
> >> Powinna mieć to, co na początek przydatne - urodę. Ale może nie za dużą, bo
> >> duża odbiera rozum.
> >> Powiedzmy inaczej: powinna umieć być piękną na scenie, a w domu dostrzegać,
> >> a nawet wyolbrzymiać własne niedoskonałości. Wady bywają bezcenne.
> >> Wloką się za człowiekiem długo, nie pozwalając na przesadną miłość własną.
> >> Na początku niech się jej w zawodzie stanowczo... nie wiedzie. Dobrze,
> >> jeśli otrzyma od życia stosowną porcję nieprzychylności. Nie za dużą
> >> jednak, bo wtedy przyszły sukces może - w ramach rekompensaty - okupić
> >> nienaturalną przesadą.
> >> Winna czekać na swoją szansę bez szczególnej niecierpliwości, raczej ze
> >> zdziwieniem, że spóźnia się na umówione przecież spotkanie. A gdy już
> >> szansa nadejdzie, niech ją ślicznie wykorzysta, ale bez przytupu - bo nic
> >> się nie dzieje. I jak mawia piosenka: "Nie stanie się nic, aż do końca".
> >> A potem, gdy przyjdą poważniejsze rezultaty, niechże wita je z miłym
> >> zdziwieniem. Nawet wtedy, kiedy poprzedza je ogrom pracy. Niech ją własne
> >> talenty zaskakują. Niech - jak długo się da - nie wie o swoim talencie i
> >> urodzie.
> >> Niech zapamiętuje to, co mówią o niej źle i zapomina o tym, co mówią
> >> dobrze.
> >> Musi kochać spektakle, w których gra, partnerów i partnerki. Nigdy nie
> >> wolno jej zapomnieć, że świetny rezultat kolegów pracuje również dla niej.
> >> A po drodze niech wypracuje rzecz najtrudniejszą - tak trudną, że aż
> >> nierealną: ma pięknie kochać i pięknie być kochaną, ma mieć dzieci, a
> >> dzieci mają mieć ją.
> >> Na koniec zaś, zdziwiona, zaskoczona, zażenowana - nie dowierzając - niech
> >> wypije po największej roli swego życia kielich szampana. Po czym -
> >> rozgarniając miękkim gestem dym papierosa - proszę, żeby uznała, że łza,
> >> którą nagle poczuła w oku, wzięła się nie z poczucia ciężko okupionego
> >> zwycięstwa nad sobą, ale tylko i wyłącznie... z tlącego się tytoniu -
> >> przeciętnej jakości.
> >> Z taką partnerką chciałbym grać, gdybym jeszcze grał - Drogi Czytelniku.
>
> >> Jan Nowicki - POLSKA Gazeta Krakowska
>
> > Nie moje marzenie.
>
> Dziwne, bo jeśli uogólnić "granie" na "życie", to chyba powinno być :-)- Ukryj
cytowany tekst -
>
> - Pokaż cytowany tekst -
Nie gram na listkach żyta...
|