Data: 2008-01-13 12:38:06
Temat: Re: "Trzecia, o której marzę"
Od: Ikselka <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 12 Jan 2008 22:55:26 -0800 (PST), Panslavista napisał(a):
> On 12 Sty, 23:34, Ikselka <i...@w...pl> wrote:
>> Trzecia, o której marzę
>>
>> Powinna mieć to, co na początek przydatne - urodę. Ale może nie za dużą, bo
>> duża odbiera rozum.
>> Powiedzmy inaczej: powinna umieć być piękną na scenie, a w domu dostrzegać,
>> a nawet wyolbrzymiać własne niedoskonałości. Wady bywają bezcenne.
>> Wloką się za człowiekiem długo, nie pozwalając na przesadną miłość własną.
>> Na początku niech się jej w zawodzie stanowczo... nie wiedzie. Dobrze,
>> jeśli otrzyma od życia stosowną porcję nieprzychylności. Nie za dużą
>> jednak, bo wtedy przyszły sukces może - w ramach rekompensaty - okupić
>> nienaturalną przesadą.
>> Winna czekać na swoją szansę bez szczególnej niecierpliwości, raczej ze
>> zdziwieniem, że spóźnia się na umówione przecież spotkanie. A gdy już
>> szansa nadejdzie, niech ją ślicznie wykorzysta, ale bez przytupu - bo nic
>> się nie dzieje. I jak mawia piosenka: "Nie stanie się nic, aż do końca".
>> A potem, gdy przyjdą poważniejsze rezultaty, niechże wita je z miłym
>> zdziwieniem. Nawet wtedy, kiedy poprzedza je ogrom pracy. Niech ją własne
>> talenty zaskakują. Niech - jak długo się da - nie wie o swoim talencie i
>> urodzie.
>> Niech zapamiętuje to, co mówią o niej źle i zapomina o tym, co mówią
>> dobrze.
>> Musi kochać spektakle, w których gra, partnerów i partnerki. Nigdy nie
>> wolno jej zapomnieć, że świetny rezultat kolegów pracuje również dla niej.
>> A po drodze niech wypracuje rzecz najtrudniejszą - tak trudną, że aż
>> nierealną: ma pięknie kochać i pięknie być kochaną, ma mieć dzieci, a
>> dzieci mają mieć ją.
>> Na koniec zaś, zdziwiona, zaskoczona, zażenowana - nie dowierzając - niech
>> wypije po największej roli swego życia kielich szampana. Po czym -
>> rozgarniając miękkim gestem dym papierosa - proszę, żeby uznała, że łza,
>> którą nagle poczuła w oku, wzięła się nie z poczucia ciężko okupionego
>> zwycięstwa nad sobą, ale tylko i wyłącznie... z tlącego się tytoniu -
>> przeciętnej jakości.
>> Z taką partnerką chciałbym grać, gdybym jeszcze grał - Drogi Czytelniku.
>>
>> Jan Nowicki - POLSKA Gazeta Krakowska
>
> Nie moje marzenie.
Dziwne, bo jeśli uogólnić "granie" na "życie", to chyba powinno być :-)
|