Data: 2004-07-06 21:48:10
Temat: Re: Trzy konary - V .
Od: "Cyprian Korneliusz Peter" <c...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Tytus"
> jesli wolisz język konkretów
> to małe ja ktore opisales wczesniej pojawia się wraz z odkryciem granic
> swojego ciala
> dosyc wczesnie w dziecinstwie
> myślę, że zwierzęta też mają ten rodzaj świadomości "ja"
> odróżniają "mnie" od "nie mnie" i "swojość" od "inności"
> ale potem zaczyna się przenoscić odkrywanie granic na inne obszary
> na początek materialne:
> na przykład działanie - wpływy, na przedmioty, terytorium
> manipulowanie, umiejętności, posiadanie (na przykład mój samochód jest
jakby
> przedłuzeniem mnie, częścią mojego "ja")
Wyjscie poza obszar ciala to juz "duze JA". Przynajmniej ja tak to nazywam.
> potem na innych ludzi:
> ile mi wolno? na kogo moge oddziaływać? wpływać? robie coś i świat
> reaguje...
> to są kolejne kręgi granic "ja"
...duzego JA. Male "ja" jest ciagle to samo.
> potem zaczynają się granice intelektualne
> pojęcia, rozumienie, utożsamianie
> są na przykład idee z którymi się identyfikujemy, albo takie od których
> uciekamy
> dalsze granice "ja"
> (caly czas mówimy o tym małym "ja")
No wlasnie i to mi nie pasuje. Male "ja" to musi byc to, co KTOS INNY widzi
patrzac na mnie, a zatem samo cialo!
Duze JA jest natomiast tym, co "ja" sam widze na zewnatrz malego "ja".
> caly czas male "ja" - no może w Twoim wydaniu duże
Tak, w moim wydaniu - koniecznie "duze JA".
> ale to nie jest jaźń
>
> powiedzmy tak:
>
> "małe ja" to przystanek i to co widać dookoła
> "duże JA" to podróż, cała trasa z przyległościami
To zbedne metafory. Ja jestem realista.
> jaźń to cała kraina, wszystkie mozliwe potencjalnie trasy, w przeszłości
> teraźniejszości i przyszłości
> cały genetyczny i duchowy bagaż pokoleń, uwarunkowania kulturowe,
społeczne,
> to co pamiętamy i to czego niepamiętamy, boskość i skórwysyństwo jakie
mamy
> w sobie (być może nigdy nie ujawnione, albo chwilowo ukryte).
To juz jest "duze JA".
Zapomnialem dodac, ze duze JA obejmuje nie tylko przestrzen, ktora mnie
otacza wokol, ale rowniez czas (TEMPVS), ktorym jestem rowniez otoczony
wokol (od narodzin do smierci), jako wycinek calego czasu calej
Rzeczywistosci.
> To jest tak wielkie pojęcie, że - wybacz - ale nie mozna ogarnąć tego za
> pomocą intelektu
> - można zwiedzać jaźń za pomocą medytacji, bądź odpowiednich ćwiczeń, ale
> trudno o tym mówić kategoriami racjonalnymi - bo szalenie spłaszczaja
istotę
> sprawy - jeśli zaś będe mówił kategoriami nieracjonalnymi, zostanę
posądzony
> o poetykę (oznakowany jako oszołom), bądź człowiek niespełna rozumu
> (nasze zachodnie umysły kiepsko radzą sobie z samopoznaniem)
> i tyle
Czytalem prace Junga i opracowania Prokopiuka juz 20 lat temu. I wtedy
bardzo mi sie to podobalo. Teraz znacznie mniej.
Za duzo tam poezji a za malo prozy.
CKP
|