Data: 2008-07-13 21:57:26
Temat: Re: Tysiączek do Tysiączka i zbierze się miarka...
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka wrote:
...
>>>> Czemu robisz z niej jakąś debilkę, która koniecznie będzie przy
>>>> wyjaśnianiu używać argumentacji z seri "bo misio by płakał" ?
>>>> Przecież być może opisze to zgodnie z prawdą "nie chciałam cię
>>>> urodzić, ponieważ mogło to się dla mnie źle skończyć i się bałam".
>>> Odpowiedziałabym: "Było mnie nie robić, MAMUSIU. Bo chyba nie bałaś
>>> się kopulować, mając w perspektywie konsekwencje tej przyjemności -
>>> zagrożony wzrok?" :->
>> Argument "było mnie nie robić" nie jest zbyt lotnym roszczeniem.
> Lotny czy nie - w tym środowisku byłby zrozumiany.
>> Jedyne złe odczucie córki, które może najpewniej zaistnieć, kiedy
>> dorośnie, to takie, że może jej być przykro oraz świadomość, że los
>> jej wisiał na włosku.
> Dla mnie coś takiego kończyłoby kontakty z matką, a Ty mówisz o tym
> "jedynie"... No, bardzo ciekawie podchodzisz do relacji
> dziecko-rodzic. :->
Nie wiem, co ważne w matce jest dla Ciebie. Ja swojej jestem wdzięczny już
za samo życie. A to, że miała mnie usunąć, czy też nie, bo przecież mogło
tak być w zamiarch (nic o tym nie wiem), nie jest istotne dla mojego życia.
Ważne jest to, co matka dała mi, kiedy sie urodziłem. Co złego we
wdzięczności i szacunku do matki, ze przyszedłem na ten świat? Jestem i
żyję. To jest dla mnie wartością, a nie dochodzenie, jak bylo przedtem i
dlaczego.
>> A wszystko będzie i tak zależało od jakości relacji między matką i
>> córką.
> A jakie mogą być? - ot, pozory. Chciała zabić - tylko to jest
> prawdziwe w nich.
Lubisz dzielić skórę na niedźwiedziu. :D
>> Wrzawa, jaka towarzyszyła całej tej historii, nie pozostanie bez
>> wpływu na matkę w kwestii zadbania o te relacje.
> Tylko SPECYFICZNE środowiska (czytaj: magrines społeczny i moralny)
> robią wrzawę wokół siebie w takich sprawach, jak właśnie ta :-)
> Tak więc mało mnie zajmują relacje w tych środowiskach, bo one są,
> delikatnie mówiąc, oparte na dupie marynie i pieniądzach, nie na
> prawidłowym stosunku ludzi do siebie :-)
Nie rozśmieszaj mnie, proszę. Sądzę, że zajmują Cię najwięcej, bo sama je
konstruujesz na swoja modłę i najczęściej o nich się wypowiadasz.
--
pozdrawiam
michał
|