« poprzedni wątek | następny wątek » |
111. Data: 2007-10-15 20:56:07
Temat: Re: Uczeń - ile nauki w szkole a ile w domu?Qrczak pisze:
> przyjechała to bym ją zapytała czy ona to szczególnie ten różowy kolor
> lubi czy po prostu ktoś jej wmówił że jest twarzowy ufff...
Różowy ponoć odstrasza pająki, to i jeżyk się na nią nie rzuci ;-).
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
112. Data: 2007-10-15 21:20:20
Temat: Re: Uczeń - ile nauki w szkole a ile w domu?
Użytkownik "Elżbieta" <w...@o...peel> napisał w wiadomości
news:1o60aupzqmxoa$.tm7kojw7hnw3.dlg@40tude.net...
> Dnia Mon, 15 Oct 2007 18:27:39 +0200, Szpilka napisał(a):
>
>> No własnie, w sumie to babcia pilnuje by odrobiła lekcje, by się nauczyła
>> tabliczki mnożenia, wiersza, zrobiła rysunek, miała potrzebne rzeczy do
>> szkoły (na plastykę)
>> Ale nie widzę w tym przypadku tego, by babcia zwróciła uwagę mamusi
>> (synowej)
>> jakoś tak delikatnie, czasem rozmowy są, by np nie mówiła do małej ty
>> tumanie.
>> Ale nie była nigdy sprawa postawiona na ostrzu noża.
>
> A gdzie w tym wszystkim jest ojciec dziecka?
Ma nową żonę i drugie dziecko.
Z córką widuje się dosyć rzadko (1-2 x na 2 tyg)
Sylwia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
113. Data: 2007-10-16 07:21:54
Temat: Re: Uczeń - ile nauki w szkole a ile w domu?Użytkownik "Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> napisał w wiadomości
news:fevpvm$21c$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Qrczak pisze:
>
>>>> Agnieszka (bo metoda to mi się akurat nie podoba)
>>> Ma zady i walety, jak każda kara. Ale (fanfary) nie narusza cielesności
>>> i godności dziecka - tak jak klaps. ;))
>>
>> Narusza za to prawo swobodnego poruszania się ;-)
>
> Narty też ograniczają...
I kaftan bezpieczeństwa toże :-)
Qra, zima idzie
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
114. Data: 2007-10-16 07:28:44
Temat: Re: Uczeń - ile nauki w szkole a ile w domu?
Użytkownik "Elżbieta" <w...@o...peel> napisał w wiadomości
news:f75k9j7pzfzb.126tu2kidjby5.dlg@40tude.net...
> Dnia Mon, 15 Oct 2007 14:42:20 +0200, Agnieszka napisał(a):
>
>> W szczególności pomagam przy zadaniach "znajdź w internecie".
>
> Dosają takie zadania? A jak ktoś nie ma (w końcu może nie mieć) internetu?
To ma isc do kawiarenki internetowej lib skorzystac z internetu w szkole(ale
z tym bywa problem).
Kasia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
115. Data: 2007-10-16 07:36:52
Temat: Re: Uczeń - ile nauki w szkole a ile w domu?Katarzyna pisze:
> Użytkownik "Elżbieta" <w...@o...peel> napisał w wiadomości
> news:f75k9j7pzfzb.126tu2kidjby5.dlg@40tude.net...
>> Dnia Mon, 15 Oct 2007 14:42:20 +0200, Agnieszka napisał(a):
>>
>>> W szczególności pomagam przy zadaniach "znajdź w internecie".
>> Dosają takie zadania? A jak ktoś nie ma (w końcu może nie mieć) internetu?
>
> To ma isc do kawiarenki internetowej
A... bo wszędzie są i każdego stać na to...
> lib skorzystac z internetu w szkole(ale
> z tym bywa problem).
Aha. Też fajnie.
Marzena
--
Robótki Marzeny
http://fanturia.googlepages.com/home
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
116. Data: 2007-10-16 07:58:38
Temat: Re: Uczeń - ile nauki w szkole a ile w domu?M&C pisze:
>> Adze też się raz zdarzyło usłyszeć od pani, że to mama malowała
>> (postawiła jej pałę, nie chciała słuchać tłumaczeń).
>>
> Moja mama tak miała. Ja starałam się kończyć na lekcji ;-)
Znaczy, że nie wierzyła, czy malowała za Ciebie?
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
117. Data: 2007-10-16 08:05:52
Temat: Re: Uczeń - ile nauki w szkole a ile w domu?Lolalny Lemur pisze:
>>> Adze też się raz zdarzyło usłyszeć od pani, że to mama malowała
>>> (postawiła jej pałę, nie chciała słuchać tłumaczeń).
>>>
>> Moja mama tak miała. Ja starałam się kończyć na lekcji ;-)
>
> Znaczy, że nie wierzyła, czy malowała za Ciebie?
>
Znaczy mojej mamie nie wierzyli w szkole. Na szczęście interwencja babci
pomogła. Ja starałam się kończyć na lekcji z czystego lenistwa ;-) -
więcej czasu w domu.
Marzena
--
Robótki Marzeny
http://fanturia.googlepages.com/home
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
118. Data: 2007-10-16 08:21:02
Temat: Re: Uczeń - ile nauki w szkole a ile w domu?
> Ja to zrobiłam, wytłumaczyłam, ona poprawiła. Ale ja nie jestem jej mamą,
> nie odpowiadam za jej naukę, czemu rodzic nie moze przyłozyć większej
> starnności do swojego dziecka?
To wszystko prawda, ale w tej sytuacji trzeba szukać chyba innego
rozwiązania.
Ja przez jakis czas pomagałam córce znajomej z pracy, miała problemy z
fizyką, chemią i informatyką .
Mama dziewczynki nie była jej w stanie pomagać, przede wszystkim nie
potrafiła jej pomóc, pracowała w godzinach popołudniowych, o pomocy ojca nie
było mowy. Finansowo też było nie za wesoło, tak więc korepetycje odpadały.
Kiedyś w czasie rozmowy wyszła sprawa problemów w nauce, zaproponowałam
pomoc. Przez pół roku razem uczyłyśmy się, odrabiałyśmy lekcje itd. Radość
niesamowita z każdego sukcesu w szkole. Potem zmieniłam miejsce
zamieszkania.
Pięć lat później organizowałam akcje plenerową, brakowało mi ludzi do
pomocy, wtedy córka znajomej ze swoimi kolegami/koleżankami z klasy przyszła
mi na ratunek. Ja byłam pod wielkim wrażeniem jej, jej inicjatywy,
zaradności, zdolności organizacyjnych.
Sylwia jeśli zależy Ci na tej dziewczynce, może spróbuj jej sama pomóc. Ja
wiem że to sytuacja nie ciekawa, wtrącanie się w cudze sprawy, ale może uda
Wam się dojść do jakiegoś porozumienia, z mamą/ babcią, najważniejsze jest
przecież dobro tej dziewczynki.
Pozdrawiam
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
119. Data: 2007-10-16 11:42:43
Temat: Re: Uczeń - ile nauki w szkole a ile w domu?
Użytkownik "Yakhub" <y...@g...pl> napisał w wiadomości
news:1143300136.20071015143640@gazeta.pl...
> Szpilka myślał, myślał i wymyślił, że:
>
> Nie rozpatruj tego w kategoriach "winy". To nie jest niczyja wina. To
> jest błąd w zadaniu, które nauczyciel (jeżeli to zadanie sprawdzi)
> powinien dziecku pokazać. Ale to nie jest czyjaś "wina", bo nikt nic
> złego nie zrobił!
>
>
Wiesz, moja corka w gimnazum po dlugiej chorobie odpisywala zalegle lekcje
od kolezanki o dosc nieczytelnym charakterze pisma, a potem uczyla sie do
sprawdzianu z historii. Dobrze, ze poprosila, zebym japrzepytala, bo w jej
zeszycie figurowal Iwan Grzegorz zamiast Iwana Groznego.
Nie sprawdzam jej zeszytow i nie odrabiam jej zadan, ale przepytywanie przed
sprawdzianami pare razy ustrzeglo ja od glupich bledow (a przy okazji wie,
czu juz umie czy jej sie tylko wydaje).
Kasia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
120. Data: 2007-10-16 12:21:23
Temat: Re: Uczeń - ile nauki w szkole a ile w domu?
"Szpilka" <s...@s...pl> wrote in message
news:fevkhb$3jb$1@node1.news.atman.pl...
> Natchniona pewną sytuacją w rodzinie postanowiłam się Was zapytać o
zdanie.
(...)
Nie wiem, gdzie się podpiąć to ogólnie wtrącę swoje trzy grosze....
Głupia, leniwa matka, biedne dziecko:(((
Wcale nie jestem zwolenniczką bezustannego siedzenia nad dzieckiem, kiedy
odrabia lekcje, ale pomyślcie - przecież nawet dorosły czasem potrzebuje
pokazać komuś, co zrobił, napisał, wymyślił. Szuka potwierdzenia, że jest
dobrze, chce się upewnić, potrzebuje tego "trzeciego", krytycznego oka. Tym
bardziej dziecko. W szkole w dużej klasie, małe są szanse, że ktoś się nad
nią pochyli, porozmawia z nią konkretnie o JEJ błędach, podpowie, jak ich na
przyszłość uniknąć. W szkole dostanie chmurkę i cześć - nauczyciel uzna
sprawę za załatwioną... do kolejnego sprawdzianu czy pracy domowej, w której
pojawią się te same nieskorygowane błędy i znów będzie czarna chmurka
zamiast słoneczka. I narastające zniechęcenie do nauki.
Z twojego postu wyłania mi się matka, której się zwyczajnie nie chce
zawracać sobie głowy takimi sprawami. Trochę jakby mówiła do dziecka "odczep
się ode mnie". Dlatego napisałam "biedne dziecko".
Anka
PS. Mój gimnazjalista nadal daje mi do przeczytania swoje wypracowania,
zanim je zaniesie do szkoły. Oczekuje ode mnie krytyki, nie pochwał. Czasem
prosi, żeby go z czegoś przepytać. Czasem pyta, gdzie szukać jakiejś
informacji. Czasem przychodzi do któregoś z nas "pomówić", żeby się upewnić,
czy dobrze coś rozumie. Na tym etapie to jest to minimum wsparcia jakie
rodzic może dać dziecku. W młodszych klasach podstawówki, w przypadku
większości dzieci, trzeba tego zainteresowania o wiele więcej.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |