| « poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2007-10-15 13:09:56
Temat: Re: Uczeń - ile nauki w szkole a ile w domu?
Użytkownik "Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> napisał w wiadomości
news:fevp0k$6ke$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Szpilka pisze:
>
>> Oj tu nie chodzi o to czy ja bym poszła za dzieckiem czy kazała mu
>> przyjść.
>> Tylko o zainteresowanie tymi lekcjami.
>
> No wiem, wiem. Tam rodzic stanowczo nie ok jest jak dla mnie.
No nie jest, to nie ulega wątpliwości.
I cały czas mnie gryzie, jak można pomóc w takiej sytuacji tej małej.
Sylwia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2007-10-15 13:10:41
Temat: Re: Uczeń - ile nauki w szkole a ile w domu?
Użytkownik "Harun al Rashid" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
news:471363d2$3@news.home.net.pl...
>> No to w tym przypadku niby rodzicowi zalezy ale nic w tym kierunku nie
>> robi. Tylko wymaga, nie pomaga.
>
> Taką ma metodę. Wygodną. IMO nieskuteczną, bo się de facto wycofuje i
> zwalnia totalnie z procesu nauczania. Na wygodę i lenistwo nie wymyślono
> jeszcze lekarstwa.
Niestety :-(
Sylwia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2007-10-15 13:11:12
Temat: Re: Uczeń - ile nauki w szkole a ile w domu?Harun al Rashid pisze:
>> Jedno z dwóch ostatnich. Rodzic nie ma obowiązku sprawdzać czy dziecko
>> dobrze rozwiązuje zadanie.
>
> I tu bym polemizowała. W najbardziej ogólnym znaczeniu rodzic ma
> obowiązek działać w najlepiej pojętym interesie dziecka. Pytanie: co
> działa na korzyść dziecka - sprawdzenie zadania trzecioklasistce i
> ewentualne wskazanie błędu, czy zostawienie tego nauczycielowi, który z
> czysto fizycznych przyczyn zeszyt sprawdzi 2-3 razy w półroczu, czyli
> przeciętnie za jakiś miesiąc od zdarzenia.
No nie wiem - u nas sprawdzali na kazdej lekcji kiedy było coś zadane.
> Nie chodzi o zwalanie roboty
> na rodzica, czy konkurencyjne metody uczenia matematyki, pytam co jest
> lepsze dla dziecka i komu na tym dobru powinno zależeć najbardziej.
IMHO w 3 klasie dziecko powinno odrabiać lekcje samodzielnie. Bez mojego
głowienia się czy zrobiło dobrze czy nie (jeszcze pół biedy przy jednym,
ale przy dwójce tą metodą zaczyna brakować czasu na zrobienie siku).
Oczywiście z możliwością przyjścia i poproszenia o pomoc.
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2007-10-15 13:14:11
Temat: Re: Uczeń - ile nauki w szkole a ile w domu?
Użytkownik "Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> napisał w wiadomości
news:fevp78$6ke$2@nemesis.news.tpi.pl...
> Harun al Rashid pisze:
>
>>> Jedno z dwóch ostatnich. Rodzic nie ma obowiązku sprawdzać czy dziecko
>>> dobrze rozwiązuje zadanie.
>>
>> I tu bym polemizowała. W najbardziej ogólnym znaczeniu rodzic ma
>> obowiązek działać w najlepiej pojętym interesie dziecka. Pytanie: co
>> działa na korzyść dziecka - sprawdzenie zadania trzecioklasistce i
>> ewentualne wskazanie błędu, czy zostawienie tego nauczycielowi, który z
>> czysto fizycznych przyczyn zeszyt sprawdzi 2-3 razy w półroczu, czyli
>> przeciętnie za jakiś miesiąc od zdarzenia.
>
> No nie wiem - u nas sprawdzali na kazdej lekcji kiedy było coś zadane.
Każdemu dziecku nauczyciel sprawdzał zeszyt codziennie?
>> Nie chodzi o zwalanie roboty na rodzica, czy konkurencyjne metody uczenia
>> matematyki, pytam co jest lepsze dla dziecka i komu na tym dobru powinno
>> zależeć najbardziej.
>
> IMHO w 3 klasie dziecko powinno odrabiać lekcje samodzielnie.
Ok, samodzielnie tak. Mi nie chodzi o to by na takim dzieckiem siedzieć
przez cały czas robienia lekcji. Ale jeśli dziecko do ciebie przyjdzie i
poprosi mamo sprawdź, to sprawdzasz czy mówisz 'nie bede ci sprawdzać,
chodzisz do szkoły, powinnas umieć'?
> Bez mojego głowienia się czy zrobiło dobrze czy nie (jeszcze pół biedy
> przy jednym, ale przy dwójce tą metodą zaczyna brakować czasu na zrobienie
> siku). Oczywiście z możliwością przyjścia i poproszenia o pomoc.
A, no własnie :-)
O ta pomoc chodzi raz na jakis czas, o pomoc w tym z czym dziecko ma
problem.
Sylwia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2007-10-15 13:18:30
Temat: Re: Uczeń - ile nauki w szkole a ile w domu?
Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:fevn7t$lna$1@atlantis.news.tpi.pl...
>> Czy nauczyciel może mieć pretnesję do rodzica że ten nie sprawdza dziecku
>> pracy domowej?
>
> Może. Choć uważam, że akurat od sprawdzania poprawności pracy domowej jest
> nauczyciel, nie rodzic. Rodzic ma dopilnować, żeby dziecko odroboło pracę,
> oczywiście też do jakiegoś momentu. A potem dziecko ma być w tej
> działalności samodzielne.
Racja.
Ale nie nalezy odbierać dziecku takiego poczucia 'bezpieczeństwa' że jak
czegos nie rozumie to mama je skrzyczy że od nauki jest szkoła a nie ona.
Owszem, można nawet czasem czegoś nie umieć samemu (ale to poniżej 3 klasy
raczej nie jest mozliwe), ale od czego są : książki dziecka, internet,
koleżanki z klasy?
>> No tak po krótce:
>> Dziewczynka, 3 klasa, mama jej nie pomaga w domu w nauce, twierdząc że to
>> ona chodzi do szkoły i ma umieć. Nie sprawdza jej zeszytów, nic. Jak mała
>> odbrania lekcje to mama już śpi (sic)
>
> Co ona robi wczesniej, że tak późno odrabia lekcje? Ewentualnie, co robi
> matka, że musi spać, kiedy dziecko jeszcze nie śpi?
Kiedy pracuje, to dzieckiem zajmuje się babcia, i wtedy lekcje są odrabiane
od razu po szkole, pilnowane, sprawdzone, zeszyt cycus glancuś. Kiedy jets w
domu z mama to lata po dworzu cały czas a do lekcji siada jak juz jest
ciemno. Mama ma to w d... idzie spać a dziecko odrabia lekcje.
>> Lekcje ma pilnowane tylko przez babcię, jesli ta akurat odbierze ją ze
>> szkoły i weżmie do siebie (mama pracuje)
>
> Fakt, że pracuje IMO akurat matki nie tłumaczy.
>> Aha no i dochodzą jeszcze wyzwiska dziecka od głąbów :-/
>> Jak dostanie słabszą ocenę to ma kary.
>
> A tego to już w ogóle nie rozumiem :-(
Ja tysz nie.
Sylwia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2007-10-15 13:18:54
Temat: Re: Uczeń - ile nauki w szkole a ile w domu?> I cały czas mnie gryzie, jak można pomóc w takiej sytuacji tej małej.
>
> Sylwia
>
Czasami w ramach zajęć w świetlicy szkolnej panie pomagaja dzieciakom
odrabiać zadania domowe, jak jest potrzeba wytłumaczą, może warto rozpoznać
taki temat.
Pozdrawiam
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2007-10-15 13:20:28
Temat: Re: Uczeń - ile nauki w szkole a ile w domu?
Użytkownik "MONI|<A"
> Na czym polega pomoc rodzica dziecku w nauce? jak to rozumieją
> nauczyciele.
Nie wiem, nie ma jednego wzorca. :)
Mogę Ci podać swój, ale znam z autopsji zarówno bardziej i mniej
rozbudowane.
> Coraz częściej u znajomych dzieci widzę dobre oceny za prace domowe
> wykonane
> nie przez dziecko ale przez np. rodzica.
>
Grrrrrrrrrrr, masakra. Cały sens pracy domowej o kant. Ale to żadna nowość,
nie pamiętasz, jak Ci tata karmnik budował, albo jak mama dziergała szalik?
Mam 10x więcej problemów z nadgorliwością rodziców, niż z totalnym brakiem
pomocy. Były klasy, właśnie te dobre i ambitne, gdzie z wielkim żalem
rezygnowałam z ciekawszych i bardziej rozwijających form prac domowych -
gołym okiem ponad połowa była dziełem dorosłego, zero gwarancji, że
pozostali robili sami... nie szło uczciwie ocenić.
EwaSzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2007-10-15 13:24:48
Temat: Re: Uczeń - ile nauki w szkole a ile w domu?
Użytkownik "Szpilka"
> Ale IMO rodzic powinien wyłapywac błędy dziecka, i mu je wskazywać, może
> nie sam poprawiac (bo to bez sensu) ale odesłac do książki, znależć jak
> jest poprawnie, kazać poprawić. Dziecko po 1 uczyc się staranności, po 2
> utrwala sobie materiał.
>
Ryzykowne:
Mamo, przez jakie u piszemy 'chór'?
- Tu masz słownik ortograficzny.
Nie ma tego słowa.
- Jest, poszukaj.
Nie ma!!! Zobacz sama. - Dziecko szukało oczywiście pod 'h'. :)
EwaSzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
49. Data: 2007-10-15 13:27:18
Temat: Re: Uczeń - ile nauki w szkole a ile w domu?
Użytkownik "MONI|<A" <moni|<...@p...wp.pl> napisał w wiadomości
news:47136851@news.home.net.pl...
>> I cały czas mnie gryzie, jak można pomóc w takiej sytuacji tej małej.
> Czasami w ramach zajęć w świetlicy szkolnej panie pomagaja dzieciakom
> odrabiać zadania domowe, jak jest potrzeba wytłumaczą, może warto
> rozpoznać
> taki temat.
Wezmę to pod uwagę jak będę rozmawiać przy okazji z babcią.
Chociaż wątpię czy się tam ktokolwiek zgodzi na takie rozwiązanie.
Dziecko jest odbierane od razu po szkole, nie ma potrzeby zostawania na
świetlicy.
Sylwia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
50. Data: 2007-10-15 13:28:44
Temat: Re: Uczeń - ile nauki w szkole a ile w domu?Qrczak pisze:
>>> Agnieszka (bo metoda to mi się akurat nie podoba)
>> Ma zady i walety, jak każda kara. Ale (fanfary) nie narusza
>> cielesności i godności dziecka - tak jak klaps. ;))
>
> Narusza za to prawo swobodnego poruszania się ;-)
Narty też ograniczają...
LL
z przeżyciami
http://elske.freehost.pl/2007/07styczen/photo14.html
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |