Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Umrzeć

Grupy

Szukaj w grupach

 

Umrzeć

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-11-15 14:50:50

Temat: Umrzeć
Od: "Rafał" <h...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Każdy zastanawiał się pewnie co jest po śmierci, czy jest jakieś życie
pozagrobowe. Wielu też twierdzi, że życie nie ma sensu, że myśli o
samobójstwie etc. Dlaczego jednak, kiedy przyjdzie spotkanie ze śmiercią tak
chcemy wówczas żyć, czy dlatego, że boimy się bólu umierania? Odejść, jak to
łatwo powiedzieć, a trudno uczynić, czy też łatwo... Poznać smak nicości,
odejść za życia z własnej woli, czy w takiej sytuacji pragnienia nicości
jest światło , które może nam przywrócić uśmiech na twarzy? Ktoś powie, i
tak kiedyś umrzemy, więc po co się uśmiercać, a ktoś inny, ale po co się
męczyć, znosić zło, niepowodzenia, choroby, ból...Może miłość ukoi straconą
nadzieję... Czy każdy człowiek powinien szukać tego światła? A może tak po
prostu pożegnać się ze światem? Czy powinno się tego bać? Egoiści wzruszą
ramionami, chcesz to giń, jednak czy odejście nie da ukojenia w agonii
skrajnych myśli? R.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-11-17 21:28:29

Temat: Re: Umrzeć
Od: "Piotr \"StarEd\" Migdał" <s...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Każdy zastanawiał się pewnie co jest po śmierci, czy jest jakieś życie
> pozagrobowe. Wielu też twierdzi, że życie nie ma sensu, że myśli o
> samobójstwie etc. Dlaczego jednak, kiedy przyjdzie spotkanie ze śmiercią
tak
> chcemy wówczas żyć, czy dlatego, że boimy się bólu umierania?

{}Właśnie bólu to chyba najmniej. Boimy się pojść tam, skąd nikt nie wrócił;
nie chcemy odkrywać czegoś, co już inni odkryli, a nie mogą nam powiedzieć;
noimy się drogi w jedną stronę. Zresztą słusznie.

> Odejść, jak to
> łatwo powiedzieć, a trudno uczynić, czy też łatwo... [...] A może tak po
> prostu pożegnać się ze światem? Czy powinno się tego bać? Egoiści wzruszą
> ramionami, chcesz to giń, jednak czy odejście nie da ukojenia w agonii
> skrajnych myśli? R.

{}Wprawdzie czasami źle się czuję, czasami nawet bardzo źle. Swojego czasu
miałem depresję (i to bynajmniej nie lekką), o której przekonałem się
dopiero po tym, jak z niej wyszedłem - wmawiałem sobie, że to jest normalne.

Ale gdy jest mi bardzo źle zawsze mówię sobie że jutro (znaczy w bliżej
nieokreślonej przyszłości wahającej się od dnia do kilku lat) może być dużo
lepiej.

Druga sprawa, to moja wiara w wartość honoru, a samobójstwo (nie samobójcza
misja czy poświęcenie życia, ale bezmyślne odebranie sobie życia) jest
niczym innym jak poddaniem się i stwierdzeniem "potrafię dalej walczyć, ale
nie chcę wykorzystać szansy dla własnej wygody" lub "mam broń i amunicję,
ale rzucam ją bo nie chcę doświadczać bólu walki", które honorowe raczej nie
jest.

Po trzecie można spojrzeć na życie jak na grę: można zginąć na samym
początku, można dotrzeć do końca, ale czy ma jakikolwiek sens przerywanie
jej w połowie?

--
Pozdrawiam!
Piotr "StarEd" Migdał

"There is no shame in defeat
so long as the spirit is unconquered"
Preator of the Protoss Defence
Fenix


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-11-18 14:51:07

Temat: Re: Umrzeć
Od: "Eva" <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Piotr "StarEd" Migdał" <s...@i...pl> napisał w wiadomości
news:9t6l04$8j2$4@news.tpi.pl...

> > Każdy zastanawiał się pewnie co jest po śmierci, czy jest jakieś życie
> > pozagrobowe. Wielu też twierdzi, że życie nie ma sensu, że myśli o
> > samobójstwie etc. Dlaczego jednak, kiedy przyjdzie spotkanie ze śmiercią
> tak
> > chcemy wówczas żyć, czy dlatego, że boimy się bólu umierania?

Myślę że do końca szukamy Sensu istnienia i najwyższą sztuką;) jest
go DLA SIEBIE znaleźć.


> {}Właśnie bólu to chyba najmniej. Boimy się pojść tam, skąd nikt nie wrócił;
> nie chcemy odkrywać czegoś, co już inni odkryli, a nie mogą nam powiedzieć;
> noimy się drogi w jedną stronę. Zresztą słusznie.

Czy pozwolisz się wtrącić w tym momencie, Piotrze-Migdale;)?
To Twój punkt widzenia z tym strachem.
Nie każdy boi się tego co później a jeśliby nie było nic, to tymbardziej.
Niektórzy boją się właśnie bólu umierania.
Natomiast przywiązanie do życia zależy od tego co zostawiamy lub kogo zostawiamy.
To pierwsze to dla wiele posiadających, to drugie dla odpowiedzialnych.

/.../
> Po trzecie można spojrzeć na życie jak na grę: można zginąć na samym
> początku, można dotrzeć do końca, ale czy ma jakikolwiek sens przerywanie
> jej w połowie?

Ze względu na to ciekawe zakończenie;) ?
Trudno mi podzielić Twój optymizm ale generalnie się zgadzam.
Nie będę Cię pytać o wiek, zdrowie i pozycję społeczną,
to ma IMO dość duże znaczenie w formułowaniu sądów o tej Grze.

Pozdrawiam:), E.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-11-18 15:21:41

Temat: Re: Umrzeć
Od: "Piotr Wołowik" <p...@p...com> szukaj wiadomości tego autora


=> > {}Właśnie bólu to chyba najmniej. Boimy się pojść tam, skąd nikt nie
wrócił;
=> > nie chcemy odkrywać czegoś, co już inni odkryli, a nie mogą nam
powiedzieć;
=> > noimy się drogi w jedną stronę. Zresztą słusznie.
=>
=> Czy pozwolisz się wtrącić w tym momencie, Piotrze-Migdale;)?
=> To Twój punkt widzenia z tym strachem.
=> Nie każdy boi się tego co później a jeśliby nie było nic, to tymbardziej.
=> Niektórzy boją się właśnie bólu umierania.
=> Natomiast przywiązanie do życia zależy od tego co zostawiamy lub kogo
zostawiamy.
=> To pierwsze to dla wiele posiadających, to drugie dla odpowiedzialnych.
=>

ja tu tylko skromnym zdaniem rzekne , ze problem smierci jak samej w sobie
jest dosc glebokim z punktu widzenia metafizyki- szczegolnie Wschodu.
Filozofia ta, jak juz kiedys napisalem przyjmuje wlasnie smierc za to co
jest najpewniesze w ludzkiej egzystencji, bo kazdy kiedys w koncu umrze.
Wiekszosc wlasnie roznych praktyk jogicznych ma na celu wlasciwe
przygotowanie czlowieka na przejscie na 'druga strone', ktora to
rzeczywistosc jawi im sie lepsza od tej ziemskiej. Problem tylko w tym ze
nalezy tego umiejetnie dokonac, tzn nie utknac ze swoimi przekonaniami w
jakis limbusie, czy innym "miejscu przejsciowy". Cala rzecz tych cwiczen ma
na celu pozbycie sie wlsnie strachu przed smiercia, poniewaz wlasnie ten
strach i nasze wyobrazenie tego co sie z nami moze po smierci stac, moga
wlasnie skutecznie zamknac czlowieka w tym "miejscu przejsciowym",
uniemozliwiajac mu jakies jego dalsze dazenie ku swiatlu.
Jako ciekwawostke rzekne ze "Tybetanska ksiega zmarlych", przedstawia proces
umierania czlowieka i tego jak przechodzi on do Bardo i jak powinien tam sie
zachowac gdy spotka jakiegos przewodnika duchowego. Ksiazka i cala ta jej
filozofia wlasnie przygotowuje na umiejetne zaakcpetowanie smierci i tego co
potem.
Zreszta co osoby bardziej chcace sie troche z takim podejsciem zaznajomic,
to u Krisznowcow jest tez chyba podobna praktyka jak przy osobie umierajacej
czyta sie rozne rzeczy i mentruje , po to aby ona umierajac odeszla w
spokoju do jej wyobrazeniowego jakiegos raju. Spotkalem sie z tym kiedys u
osboby ktora cieriala fizycznie i sama taka nadzieja i wiara potrafila
przyjac jej z godnoscia smierc jako wlasnie przeniesienie sie do innego
lepszego zycia....i tu nie chodzi juz o to czy cos jest prawda czy nie ,
tylko o sama postawe godnej akceptacji smierci ktora jest wpisana w ludzka
egzystencje.

Mimir



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-11-18 15:30:02

Temat: Re: Umrzeć
Od: <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Meme-ir:


> ja tu tylko skromnym zdaniem rzekne , ze problem smierci jak samej w sobie
> jest dosc glebokim z punktu widzenia metafizyki- szczegolnie Wschodu.
[cut]
u Krisznowcow jest tez chyba podobna praktyka jak przy osobie umierajacej
> czyta sie rozne rzeczy i mentruje , po to aby ona umierajac odeszla w
> spokoju do jej wyobrazeniowego jakiegos raju. Spotkalem sie z tym kiedys u
> osboby ktora cieriala fizycznie i sama taka nadzieja i wiara potrafila
> przyjac jej z godnoscia smierc jako wlasnie przeniesienie sie do innego
> lepszego zycia....i tu nie chodzi juz o to czy cos jest prawda czy nie ,
> tylko o sama postawe godnej akceptacji smierci ktora jest wpisana w ludzka
> egzystencje.
>
> Mimir

A bez znieczulaczy nie mozna jej godnie przyjac?
Moze i nie.

Saulo


>
>


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-11-18 15:33:04

Temat: Re: Umrzeć
Od: "Eva" <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Piotr Wołowik" <p...@p...com> napisał w wiadomości
news:9t8jmr$7ck$1@sunflower.man.poznan.pl...

/.../
> Jako ciekwawostke rzekne ze "Tybetanska ksiega zmarlych", przedstawia proces
> umierania czlowieka i tego jak przechodzi on do Bardo i jak powinien tam sie
> zachowac gdy spotka jakiegos przewodnika duchowego. Ksiazka i cala ta jej
> filozofia wlasnie przygotowuje na umiejetne zaakcpetowanie smierci i tego co
> potem.

To ciekawa książka na listopad;).
Jeszcze wiele moglibyśmy się nauczyć od Wschodu, ale wolimy pędzić...
No i umieramy też w biegu lub w strachu, niestety.
Pozdrowienia:)
E.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-11-18 15:54:53

Temat: Re: Umrzeć
Od: "Piotr Wołowik" <p...@p...com> szukaj wiadomości tego autora


<d...@p...onet.pl> wrote in message
news:30ce.000002bd.3bf7d3f9@newsgate.onet.pl...
> Meme-ir:
>
>
> > ja tu tylko skromnym zdaniem rzekne , ze problem smierci jak samej w
sobie
> > jest dosc glebokim z punktu widzenia metafizyki- szczegolnie Wschodu.
> [cut]
> u Krisznowcow jest tez chyba podobna praktyka jak przy osobie umierajacej
> > czyta sie rozne rzeczy i mentruje , po to aby ona umierajac odeszla w
> > spokoju do jej wyobrazeniowego jakiegos raju. Spotkalem sie z tym kiedys
u
> > osboby ktora cieriala fizycznie i sama taka nadzieja i wiara potrafila
> > przyjac jej z godnoscia smierc jako wlasnie przeniesienie sie do innego
> > lepszego zycia....i tu nie chodzi juz o to czy cos jest prawda czy nie ,
> > tylko o sama postawe godnej akceptacji smierci ktora jest wpisana w
ludzka
> > egzystencje.
> >
> > Mimir
>
> A bez znieczulaczy nie mozna jej godnie przyjac?
> Moze i nie.
>

cala rzecz hipotetycznie polega na zalozeniu, ze mamy nadzieje ze cos tam po
smierci dalej nas spotka, robiac takie zalozenie nie mozemy nic stracic, a
tylko ewentalnie zyskac.
Slawy pan guru rastafarianski psycholog Timothy Leary umieral na tripie LSD
, ktora cale rzycie propagowal jako "nadzieje na lepszy swiat".....i umieral
w tripie odjazdowym, kiedy nawet z pewnoscia nie byl swiadom kiedy to sie
talo i co sie dzialo z nim potem.
A jesli chodzi o godne przyjmowanie smierci bez znieczulenia, to ja z
wlasnego doswiadczenia widzialem jak ludzie stoja w obliczu smierci 'rbili
rachunek " sumienia wzgledem wiary swojej religii i bali sie umrzec,
poniewaz "cos im mowilo(sumienie), ze ten rachunek sumienia nie wypada na
korzysc uzyskania nagrody"

Mamir





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-11-18 16:05:52

Temat: Re: Umrzeć
Od: <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Mem-ir

> > A bez znieczulaczy nie mozna jej godnie przyjac?
> > Moze i nie.
> >
>
> cala rzecz hipotetycznie polega na zalozeniu, ze mamy nadzieje ze cos tam po
> smierci dalej nas spotka, robiac takie zalozenie nie mozemy nic stracic, a
> tylko ewentalnie zyskac.

Zalozenia zalozeniami a szczera wiara w realnosc zycia po smierci szczera wiara
w realnosc zycia po smierci:-)

(Swoja droga ten zaklad to wyjatkowe tchórzostwo)

> Slawy pan guru rastafarianski psycholog Timothy Leary umieral na tripie LSD
> , ktora cale rzycie propagowal jako "nadzieje na lepszy swiat".....i umieral
> w tripie odjazdowym, kiedy nawet z pewnoscia nie byl swiadom kiedy to sie
> talo i co sie dzialo z nim potem.

Potem zapewne nic, ale moze ostatni moment rozciagal mu sie subiektywnie "w
nieskonczonosc", w miare obumierania mózgu.:-)))

> A jesli chodzi o godne przyjmowanie smierci bez znieczulenia, to ja z
> wlasnego doswiadczenia widzialem jak ludzie stoja w obliczu smierci 'rbili
> rachunek " sumienia wzgledem wiary swojej religii i bali sie umrzec,
> poniewaz "cos im mowilo(sumienie), ze ten rachunek sumienia nie wypada na
> korzysc uzyskania nagrody"

Nie polemizuje. Kazdy orze, jak moze. Kazdu umiera, jak moze (a niekórzy, jak
musza).

> Mamir

Saulo

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-11-18 16:34:07

Temat: Re: Umrzeć
Od: "Piotr Wołowik" <p...@p...com> szukaj wiadomości tego autora


> Nie polemizuje. Kazdy orze, jak moze. Kazdu umiera, jak moze (a niekórzy,
jak
> musza).
>

:-))))))))))) ...i nie trudno sie z Toba nie zgodzic.

Ale ludzie ogolnie sa naiwni i zyja zludzeniami, kiedys znalem czlowieka
ktory chrzest Swiadkow Jehowy przyjmowal na 'lozu smierci'...i na co On
liczyl, ze Boga poprzez to oszuka


Mimir


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-11-18 16:46:56

Temat: Re: Umrzeć
Od: "Little Dorrit" <z...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Eva" <e...@w...pl> napisał w wiadomości
news:9t8huc$a72$1@news.tpi.pl...
> Użytkownik "Piotr "StarEd" Migdał" <s...@i...pl> napisał w
wiadomości
> news:9t6l04$8j2$4@news.tpi.pl...
>
> Dlaczego jednak, kiedy przyjdzie spotkanie ze śmiercią
> > tak
> > > chcemy wówczas żyć, czy dlatego, że boimy się bólu umierania?
>
> Myślę że do końca szukamy Sensu istnienia i najwyższą sztuką;) jest
> go DLA SIEBIE znaleźć.


Porozmawiaj z matką 6-ciorga dzieci. Ona wie, po co żyje, a dywagacje na
temat sensu istnienia są dla niej tak samo abstrakcyjne, jak dla Ciebie
wyprwa na Ksieżyc.
>
> > {}Właśnie bólu to chyba najmniej.

Porozmawiaj z ludźmi w stadium TNM II - może wtedy będziesz mówić tylko za
siebie. Bo jednak zdecydowana większość ludzi bardzo boi się bólu.

Boimy się pojść tam, skąd nikt nie wrócił;


Mówiąc więc trywialnie - boimy sie śmierci, nawet instynktownie.
Ale co Wy tak o tej śmierci? Życie jest o niebo ciekawsze!
Dorrit



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Cd Sen
Za pol litra lub koniaczek
nie wiem co robic
swiadoma manipulacja
Wpływ braku ojca/matki - istnieją jakieś badania?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »