Data: 2003-11-11 19:06:47
Temat: Re: Uogolnianie
Od: "Vicky" <b...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "... z Gormenghast" <p...@S...poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:boojt6.3vs9nkr.1@ghost.h5e5523ac.invalid...
> Wyjechałaś jednak sama do mamy. No tak.
> Zbyt późno wróciłem, a tu pustki w domu...
Hmm ...
(tego bym nie zrobiła.. )
:)
> No i co teraz będzie? Pojechałaś tam, i nasłuchałaś się opowieści, co?
Oj przecież dobrze wiesz że Ty i moja mama to dwa różne światy ..
> A powiesz mi co słyszałaś?
Koniecznie chcesz morderstwa w rodzinie? :)))))))))
> Wierzysz w plotki?
Gdybym w nie wierzyła już dawno byśmy nie byli razem .. :)))
> Nie wierz!! A już na pewno nie poprzestawaj na nich. Masz przecież
> swój własny rozum i zdolność oceny zjawisk prawda?!! Chcesz zdrowia
> w związku, to rozmawiaj!! Ja niczego na sumieniu nie mam!!
> Chociaż znam przypadki, że taka deklaracja i takie działania też
> nie dają gwarancji...
Słowa słowa słowa ...
Można wierzyć bezgranicznie, bardzo i głupio..
Jeśłi nasz szali masz "dowód" i słowo na drugiej w co uwierzysz?
Mimo to zawsze zostaje jakiś naiwny procent tej wiary .. dlaczego?
Uczucia się odzywają? Czy może nie dopuszczamy takiej myśli do siebie?
Podobnie jest z niepewnością - wierzysz i ufasz .. ale nidgy na 100%
Słyszeć że jest się tą/tym jedyną/ym a czuć się nią/nim to nie to samo...
> Kłopot w tym, że do niektórych ludzi nie dociera świadomość, że
> mogą być ograniczeni we własnej percepcji. A przecież takie
> ograniczenie jest rzeczą _powszechną_. Oczywiście w różnych skalach
> i w różnych zakresach. Ale powszechne jest zawsze i w każdym
> przypadku. Najtrudniej żyć z kimś, kto takiej możliwości w stosunku
> do siebie samego nie dopuszcza. Wówczas staje się katem dla siebie
> i własnego otoczenia. Na przykład - zderzając się z czymś, czego
> nie rozumie, MUSI nazwać to słowami i pojęciami dostępnymi
> we własnej głowie, gdyż powiedzieć "nie rozumiem" nie mieści się
> w żadnym kanonie tak "rozumnego" człowieka.
Ahh gdybym przez chwile mogłabyć facetem .. :))))))))))))))))))
> Tak więc "czarownica" i jej palenie na stosie było usiłowaniem redukcji
> dysonansu poznawczego przez "niekumate" otoczenie. Wystarczyło na
> przykład, że kura zniosła jajko o dwóch żółtkach, a baba postawiła to
> jajko chłopu przed nosem - choćby w dobrej wierze - by ten zaczął się
> żegnać, wołać kleryka na pomoc... Paktowanie z diabłem - to jedyne
> wytłumaczenie dla niezrozumiałego. Droga baby na stos zagwarantowana.
>
> Jak sądzisz - czy współcześnie mamy jeszcze do czynienia ze zjawiskiem?
W większosci związków.
> Mam nadzieję, że jednak związałem się z rozsądną kobietą ;))
> [mimo wszystko przypomnę, że w tym miejscu gramy serial brazylijski]
> Tego często na pierwszy rzut oka nie widać i czasem człowiek popełnia
> taki błąd. Tym bardziej, że jakoś rozsądnych kobiet jakby na lekarstwo.
> O wiele więcej świętych inkwizytorek...;)). Obu płci :))).
Rozsądek dla wielu wiele ma imion :)
> To jak będzie Baś?
> Zostaniesz u mamy?
Ja mam swój dom i u mamy nie sypiam :)
> Nie widzę abyś spakowała walizki...
Bo ja rozsądna kobita jestem :]
( :))))))))) )
> Ale nie nalegam. Jesteśmy wolnymi ludźmi, a nasz związek ... w zasadzie
> ... i tak sprowadzał się do tego jednego dziecka...;)).
Jeśli tak to czy to ma sens?
Dla mnie nasz związek zawsze był i będzie czymś wyjątkowym
nie chciałabym aby rozwaliły go głupkowate ambicje..
> Nie będziemy się
> chyba o nie bić - ono wcale nie musi wiedzieć o jakichkolwiek kryzysach.
> Mogę już wstawać do niego w nocy, jeśli uważasz, że tak będzie lepiej...
> Ale niech śpi w swoim pokoju dobrze? Nie z Tobą!!
No skoro teraz to Ty będziesz do niego wstawał - to raczej niech nie śpi z
Tobą !! :))
Pozdrawiam
Vicky
|