Data: 2002-06-04 20:31:36
Temat: Re: Vilcacora
Od: "Mąci Pajton" <m...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik defric <d...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:adj1p8$nnq$...@p...acn.pl...
> Użytkownik "Agatha"
> > Was spotkał się z osobami stosującymi Vilacorę?
>
> Mój wuj. Nie tolerował, wymiotował, poty - ogólnie gorzej niż po chemii.
> Odstawił. Umarł.
>
Przykro mi, ale to kolejna bajeczka pod tytułem "grzybek tybetański",
"kryształki japońskie", "preparat torfowy Tołpy", rosyjskie "mumio", czy
również rosyjski wyciąg z huby brzozowej. Aha, jeszcze sławetna Padma-28 z
"ziół tybetańskich". Natomiast jest to kropelka nadziei (ale TYLKO nadziei)
dla terminalnych chorych. Biorąc to pod uwagę - moim skromnym zdaniem -
warto. Tylko dla samej nadziei, która pod koniec bardziej jest potrzebna od
chemii, lekarza, a nawet księdza. Do rozsądzenia raczej emocjonalnego i
ludzko-duchowego, niż naukowego. Ja w to nie wierzę, ale najbliższemu
członkowi rodziny bym to podał właśnie jako małą porcję nadziei. Nic więcej.
---
Outgoing mail is certified Virus Free.
Checked by AVG anti-virus system (http://www.grisoft.com).
Version: 6.0.368 / Virus Database: 204 - Release Date: 02-05-29
|