W dniu wtorek, 9 kwietnia 2013 16:31:16 UTC+2 użytkownik LeoTar napisał:
> W dniu 2013-04-09 10:01, m...@g...com pisze:
>
> > W dniu poniedziałek, 8 kwietnia 2013 17:39:03 UTC+2 użytkownik LeoTar napisał:
>
> >> W dniu 2013-04-08 15:24, m...@g...com pisze:
>
>
>
> >>>> Rywalizacja = mmanipulacja
>
>
>
> >>> Rywalizacja i manipulacja to zwykle-naturalne-przyrodzone mechanizmy
>
> >>> psychosocjologiczne. By byc ponad nie trzeba umiec sie uznac za wciaz
>
> >>> im podlegajacego. Wtedy przychodzi uspokojenie. A nie kiedy od nich
>
> >>> sie probujesz odciac -to tylko ucieczka od swojej natury, wyparcie
>
> >>> inaczej rzecz ujmujac. Wtedy tez probujesz caly swiat przerobic na
>
> >>> swoje "odmienione" kopyto, albo dezawulowac klamstwo zawsze i
>
> >>> wszedzie, co jest ssstttraaaasznie meczace. Tak uspokojenia swej
>
> >>> skolatanej duszy nie znajdziesz.
>
> >>>
>
> >>> "Poznacie prawde a prawda was > wyzwoli."
>
>
>
> >> Powyższe zdanie to Ty sam napisałeś. Nieważne, że powtarzasz je za kimś
>
> >> innym. Tylko przeczytaj uważnie to co napisałeś. ;)
>
>
> > No i? Uwazasz sie wiec za klamce czy juz wyzwolonego? ;P
>
>
> Odpowiedz sobie sam/ :)
>
Ale ja ciebie pytam! Nie uciekaj. :P
Swoja odpowiedz znam juz dawno ;)
>
>
> > Uznanie nieustannego trwania w zaklamaniu wyzwala od meczenia sie tym.
>
> > Przekonanie o wlasnej wolnosci od klamstwa sprawia ze wciaz w nim tkwisz.
>
> > Zalapales? ;)
>
>
>
> Gonisz własny ogon.
>
"Piszesz same ogólniki. Dawaj konkret." ;P
>
>
>
> >>> Prawda jest ze wciaz pozostajemy klamcami i manipulatorami
>
> >>> -siebie i innych.
>
>
>
> >> Czyżbys zaprzeczał samemu sobie ? ;)
>
>
>
> > Albo ty widzial sprzecznosci tam gdzie ich nie ma...? ;P
>
>
>
> Jakie niby sprzeczności ? Piszesz same ogólniki. Dawaj konkret.
>
To nie ja napisalem: "Czyżbys zaprzeczał samemu sobie" :P
Wiec? O jakie zaprzeczanie sobie ci chodzilo? ;)
>
>
>
> >>> Inaczej -jak ci juz pisalem- wchodzimy na wyzszy
>
> >>> poziom samozaklamania. A chyba nie o to ci chodzi...prawda? ;)
>
>
>
> >> Przemyśl to jeszcze raz.
>
>
>
> > Ale to ty masz dylemat a nie ja -wiec kto powinien sobie sprawe ponownie
przemyslec...? :)
>
>
>
> Gdybym myślał tak jak kiedyś nie dyskutowalibyśmy dzisiaj na tym forum.
>
> Nie byłoby po prostu tematu.
>
Znaczy ze juz odczuwasz potrzebe dyskusji czy ze jeszcze? ;)
W obu wypadkach owa potrzeba czyni cie jej niewolnikiem.