Data: 2004-12-03 18:48:38
Temat: Re: W obronie wolnosci Internetu
Od: "Pyzol" <n...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Magdalena Nawrocka" <m...@w...fr> wrote in message
news:20041203085910.MJEW13280.viefep17-int.chello.at
@jupiter...
>
> W OBRONIE WOLNOSCI INTERNETU
>
>
> "Kultura nas pokrywa dobroczynna warstwa, lecz czy starczy na
> wszystkie chamstwa za lekarstwo?"
> - Jan Sztaudynger
Kultura t a k z e wygenerowala owo tzw. chamstwo. Niech sie wiec kultura
zastanowi czym jest i czego chce.
Wbrew pozorom, Magda, wcale nie bronisz wolnosci internetu. Wg ciebie
wolnosc jest tym, co TY nazywasz wolnoscia. Oddanie tak istotnej kategorii w
pojedyncze rece jest, przyznasz, zabiegiem ryzykownym. Jest wolnosc DO i
wolnosc OD ( Fromm), ale obie sa TA SAMA wolnoscia. I, jezeli owa wolnosc
jest dla nas wartoscia pozytywna, pozyteczna i konieczna dla rozwoju -
odwracanie sie od jej szkaradnych cieni jest, w najlepszym wypadku,
chowaniem glowy w piasek. Co wowczas zostaje na widoku -wiadomo. Kto chce
kopnac, ma cel jasny. Pozniejsze wolanie wiec, ze nas odwlok boli jest
niczym innym, ale efektem chowania glowy w piasek "kultury" preferowania
taniego sentymentalizmu.
"Najlepiej wychowana", nadajaca ton cywilizacyjnej kultury i nigdy nie
uzywajaca "brzydkich slow" ani babrajaca swe delikatne rece wszelkiego
autoramentu "obrzydliwosciami" jest klasa brytyjskiej arystokracji -
najbardziej drapiezna i najbardziej, w historii, bezwzgledna, pasozytniczna,
egoistyczna i okrutna.
Owszem, wyprodukowala takze piekno i wzbogacila podstawy cywilizacji w wiele
koniecznych do jej rozwoju wartosci ( a chociazby umiejetnosc smiania sie z
samych siebie:), ale to co pozostawila po swoim okresie panowania nad
swiatem - dzis stanowi najwieksze zagrozenie dla ludzkosci. Najwieksze
nieszczescia spowodowane byly albo przez nich, albo przez probujacych ich
nasladowac. Z komunizmem wlacznie - choc, z pozoru wyglada to na absurd.
My, gatunek ludzki, jestesmy wspaniali, tworczy, milosierni i zdolni do
najwyzszego bohaterstwa, obrony najwyzszych wartosci.
Ale tez jestesmy brutalni, niszczycielscy, msciwi i zdolni do
najnikczemniejszych zbrodni. Granica, bynajmniej, nie lezy w slownictwie,
ani nawet w epizodycznym postepowaniu.
Wolnosc nie istnieje, jesli nie mamy cywilnej odwagi przyjrzec sie i przyjac
do wiadomosci, kim jestesmy. Wolnosc okazujaca komukolwiek pogarde - to
karykatura wolnosci. Odnosi sie to tak samo do tych, ktorzy owa pogarde
jednoznacznie formuluja, jak i do tych, ktorzy ubieraja ja w wyrafinowane,
tzw. cywilizowane, slowka i ceremonialy.
Dorosly, wolny czlowiek musi umiec poniesc odpowiedzialnosc. Obrazanie sie
na swiat, ze jest jaki jest i szukanie srodkow zaradczych na siebie samego
li tylko w prawie, jest, moim zdaniem, wyrazem niedojrzalosci.
Po pierwsze, dlatego,ze prawo tez tworzymy MY, ten bardzo zroznicowany i
niejednoznaczny gatunek ludzki. Placzemy sie w tym prawie niekiedy latami,
probujac "dociec sprawiedliwosci" w sprawach duzo bardziej oczywistych niz
poprzezywanie kogos. Nadal nie potrafimy sobie radzic z mordercami,
korupcja, namacalnym znecaniem sie jednych nad drugimi. I ty chcialabys
oddac zjawisko tak ulotne, tak latwe do manipulowania, jak wypowiedz, w
rece prawa?
Akurat obserwuje bardzo przygnebiajaca interpretacje tego prawa, w kraju
wydawaloby sie, w obronie wolnosci zaprawionym i doswiadczonym.
Dziennikarz ujawnil dranstwo. Policja zada, aby podal swoje zrodla
wiadomosci. Dziennikarz odmawia, bo m o z e - tak stanowi prawo. Policja
oddaje sprawe do sadu. Sad, na sali rozpraw pyta dziennikarza o nazwiska
informatorow, dziennikarz nadal odmawia.
I to sad dokonuje przedziwnej sztuczki: potwierdzajac,ze dziennikarz ma
prawo do odmowy, orzeka, ze w sali sadowej tego prawa nie ma i grozi
postepowaniem karnym za "utrudnianie sledztwa". Od kiedy to sledztwo
prowadzi sie w sali sadowej - to ja nie wiem, ale mam nadzieje,ze obroncy
wpadna na pomysl zadania takiego pytania.
Co bardziej paradne, sad powoluje sie na ...rownosc. A jakze! Ze wobec prawa
wszyscy sa rowni.
Ckem, az ktos zaprowadzi do sadu jakas sprawe, w ktorej zajdzie koniecznosc
odwolanai sie do materialow sklasyfikowanych jako tajne ze wzgledu na
bezpieczenstow narodowe. Jak wowczas wygladac bedzie "rownosc wobec prawa"?
Dziernnikarskie prawo do nieujawniania zrodel, osobiscie uwazam za duzo
istotniejsze dla mojego bezpieczenstwa niz wiele zamordystycznych zakazow w
stylu: "Nie, bo nie".
Wspominam o tym, aby pokazac jak niedoskonale moze byc prawo, jak
kontrowersyjne wyroki sadowe.
I ty chcialabys nader delikatna materie kontaktow miedzyludzkich oddac w moc
jego orzekania?
Wchodzac na net, czlowiek upublicznia sie - wraz z pelnymi konsekwencjami
tego procesu. Nie musza byc one przyjemne, dorosly czlowiek powinien o tym
wiedziec, zanim zawola "Zrobcie cos!". Dorosly czlowiek przynajmniej bedzie
umial zaproponowac CO i przynajmniej zawola "ZrobMY".
Net odzwierciedla zycie.Ci, ktorzy odchodza z netu, zniecheceni "chamstwem"
z zycia nie odejda - a to co tak ewidentne na necie, przyszlo z zycia
realnego. Net jest wspaniala okazja do nauki jacy b y w a m y i zwykle
obrazanie sie na to, jest obrazeniem sie na zycie. Bez sensu. Cwiczenia na
necie moga byc znakomita lekcja realnie pomagajaca poruszac sie po zyciu
takim jakie ono jest, a nie tym z naszych poboznych zyczen.
Czy piszac to "bronie chamstwa"? Nie!
Ale przyjmuje do wiadomosci jego istnienie. A to powoduje, ze nie jest ono w
stanie mnie urazic. Nie milcze jednak, kiedy widze, ze wali w tych, ktorych
ty oceniasz jako slabszych. Ale wcale nie jestem taka pewna, czy to taktyka
sluszna i poprzez lata na necie, caly czas wypracowuje nowe metody
stosowania jej. Po pierwsze, kazdy musi znalezc s a m droge do raju, po
drugie - zapedzanie do niego palkami ( "Zrobcie cos"!) wielokrotnie zostalo
sprawdzone jako bledne i powodujace w i e c e j problemow niz przynoszace
rozwiazan.
Nie jestem zwolennikiem teorii, ze czlowiek musi byc twardy. Czlowiek wcale
nie musi byc twardy ( co by ot nie mialo znaczyc) ale musi byc przytomny i
swiadomy rzeczywistosci - takze tej, do ktorej zaslaniajac oczy i uszy,
bezradnie na nia tupiac, probuje zaczarowac w niebyt.
Kaska
|