Data: 2017-07-20 12:11:03
Temat: Re: W polskich sądach. lełoś kłamie. zażalenie na postanowienie sądu
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Przemysław Dębski pisze:
> W dniu środa, 19 lipca 2017 13:26:59 UTC+2 użytkownik LeoTar Gnostyk
> napisał:
>> Przemysław Dębski pisze:
>>> W dniu środa, 19 lipca 2017 08:30:36 UTC+2 użytkownik LeoTar
>>> Gnostyk napisał:
>>>> [...] Odstępując od przesłuchania stron sąd a'priori przyznał
>>>> rację powódce i dobrowolnie zrezygnował z zajęcia się
>>>> rzeczywistym przedmiotem konfliktu, którym jest przemoc
>>>> psychiczna w naszej rodzinie [...]
>>> Dureń jesteś :) To sprawa o naruszenie dóbr osobistych w której
>>> jesteś pozwanym i owo naruszenie jest przedmiotem sprawy. Nikt
>>> nawet nie będzie i nie powinien wnikać w twoje powody - liczą
>>> się fakty. Pozwij Tereskę o stosowanie przemocy psychicznej to
>>> sąd się tym zajmie. Podnosząc to w tej sprawie możesz liczyć co
>>> najwyżej na wyśmianie ;)
>> Może masz rację. Ale gdybym był mógł się dobrać do niej
>> bezpośrednio to byłbym to był już dawno zrobił. Jest tak sprytna,
>> że w opinii matriarchalnego otoczenia nastawionego z definicji
>> wrogo w stosunku do ojców oraz sfeminizowanych sądów rodzinnych
>> nie miałem żadnych szans by cokolwiek udowodnić. Dopiero po latach
>> udało mi się uchwycić przyczółki, które wskazują na manipulację,
>> fałsz, obłudę i przemoc psychiczną Teresy Mierzwiak w stosunku do
>> dzieci. A jednym z dowodów jest syn mojej córki oraz mój własny
>> syn. Zdaję sobie sprawę z tego, że mogę przegrać, ale to i tak
>> jest lepiej aniżeli 22-23 lata temu kiedy w zdominowanym przez
>> kobiety sądzie rodzinnym nie miałem żadnych szans. W końcu
>> wszystkie sędziny i cały babski personel pomocniczy broni również
>> własnej dupy gdyż wszystkie te panie jadą na tym samym koniu co i
>> Teresa Mierzwiak. Teraz sprawą zajmuje się sąd cywilny, który może
>> mieć nieco inne spojrzenie na sprawę. Ty pewnie doradziłbyś mi bym
>> zrezygnował bez walki o uwolnienie dzieci od tyrana, jakim jest
>> kobieta. Ale ja podejmę ryzyko nawet przy minimalnych szansach
>> zrozumienia przez sąd istoty patologii, która niczym bogini Kali
>> zagraża trwaniu Człowieka.
> Miałem do czynienia z "babskim" wymiarem sprawiedliwości. Przede
> wszystkim wyłuszczasz wszystkie swoje racje w formie pisemnej,
> składasz swoje stanowisko na początku rozprawy. I od tej pory
> dokładnie lejesz na to co się dzieje na rozprawie, przede wszystkim
> nie dajesz się sprowokować. Po wydaniu niekorzystnego dla ciebie
> wyroku składasz wniosek o pisemne uzasadnienie. Na 99% będą tam
> bzdury nie odnoszące się w żaden sposób do twojego stanowiska
> złożonego pisemnie. Co jest podstawą do wniesienia odwołania do
> wyższej instancji. Tam z reguły siedzą już kumaci sędziowie - a
> przynajmniej tak było w moim przypadku.
>
> Dębska
To się nazywa konstruktywna postawa. I to mi się podoba Przemysławie.
Dzięki. :-)
Mały przyczynek do tego co napisałeś o babskich sądach. Historycznie
rzecz ujmując prawodawcami i organizatorami państwa prawa zawsze byli
mężczyźni a kobiety dążyły do stworzenia komuny w której nikt, a w
szczególności kobiety, za nic nie odpowiadał. I osiągały swój cel
posługując się swoim seksapilem; jednym słowem posługując się babskim
"miodem" wymuszały na mężczyznach to co gwarantowałoby im, kobietom,
władzę i bezkarność. To co się teraz w Polsce dzieje to właśnie obrona
matriarchalnej metody rządzenia pod egidą PO i Nowoczesnej, według
której to metody kobiecie wszystko wolno bez ponoszenia przez nią
jakiejkolwiek odpowiedzialności. Nadchodzi koniec świętych krów.
--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk
Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin
|