Data: 2017-07-20 08:43:47
Temat: Re: W polskich sądach. lełoś kłamie. zażalenie na postanowienie sądu
Od: Przemysław Dębski <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu środa, 19 lipca 2017 13:26:59 UTC+2 użytkownik LeoTar Gnostyk napisał:
> Przemysław Dębski pisze:
> > W dniu środa, 19 lipca 2017 08:30:36 UTC+2 użytkownik LeoTar Gnostyk
> > napisał:
>
> >> [...] Odstępując od przesłuchania stron sąd a'priori przyznał rację
> >> powódce i dobrowolnie zrezygnował z zajęcia się rzeczywistym
> >> przedmiotem konfliktu, którym jest przemoc psychiczna w naszej
> >> rodzinie [...]
>
> > Dureń jesteś :) To sprawa o naruszenie dóbr osobistych w której
> > jesteś pozwanym i owo naruszenie jest przedmiotem sprawy. Nikt nawet
> > nie będzie i nie powinien wnikać w twoje powody - liczą się fakty.
> > Pozwij Tereskę o stosowanie przemocy psychicznej to sąd się tym
> > zajmie. Podnosząc to w tej sprawie możesz liczyć co najwyżej na
> > wyśmianie ;)
>
> Może masz rację. Ale gdybym był mógł się dobrać do niej bezpośrednio to
> byłbym to był już dawno zrobił. Jest tak sprytna, że w opinii
> matriarchalnego otoczenia nastawionego z definicji wrogo w stosunku do
> ojców oraz sfeminizowanych sądów rodzinnych nie miałem żadnych szans by
> cokolwiek udowodnić. Dopiero po latach udało mi się uchwycić przyczółki,
> które wskazują na manipulację, fałsz, obłudę i przemoc psychiczną Teresy
> Mierzwiak w stosunku do dzieci. A jednym z dowodów jest syn mojej córki
> oraz mój własny syn. Zdaję sobie sprawę z tego, że mogę przegrać, ale to
> i tak jest lepiej aniżeli 22-23 lata temu kiedy w zdominowanym przez
> kobiety sądzie rodzinnym nie miałem żadnych szans. W końcu wszystkie
> sędziny i cały babski personel pomocniczy broni również własnej dupy
> gdyż wszystkie te panie jadą na tym samym koniu co i Teresa Mierzwiak.
> Teraz sprawą zajmuje się sąd cywilny, który może mieć nieco inne
> spojrzenie na sprawę. Ty pewnie doradziłbyś mi bym zrezygnował bez walki
> o uwolnienie dzieci od tyrana, jakim jest kobieta. Ale ja podejmę ryzyko
> nawet przy minimalnych szansach zrozumienia przez sąd istoty patologii,
> która niczym bogini Kali zagraża trwaniu Człowieka.
Miałem doczynienia z "babskim" wymiarem sprawiedliwości. Przede wszystkim wyłuszczasz
wszystkie swoje racje w formie pisemnej, składasz swoje stanowisko na początku
rozprawy. I od tej pory dokładnie lejesz na to co się dzieje na rozprawie, przede
wszystkim nie dajesz się sprowokować. Po wydaniu niekorzystnego dla ciebie wyroku
składasz wniosek o pisemne uzasadnienie. Na 99% będą tam bzdury nie odnoszące się w
żaden sposób do twojego stanowiska złożonego pisemnie. Co jest podstawą do wniesienia
odwołania do wyższej instancji. Tam z reguły siedzą już kumaci sędziowie - a
przynajmniej tak było w moim przypadku.
Dębska
|