Data: 2015-03-14 20:30:36
Temat: Re: WRESZCIE, SIR TERRY, MUSIMY PÓJŚĆ RAZEM.
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 14 Mar 2015 14:53:50 +0100, Qrczak napisał(a):
> Dnia 2015-03-14 12:40, obywatel Jakub A. Krzewicki uprzejmie donosi:
>> Trybun wrote:
>>> W dniu 2015-03-12 o 19:14, Jakub A. Krzewicki pisze:
>>>> Terry ujął Śmierć za rękę i przeszedł za nim przez drzwi, aż do czarnej
>>>> pustyni pod bezkresną nocą.
>>>>
>>>> [']['][']
>>>>
>>>
>>> Jesteś pewny, że to on ją ujął?
>>
>> Go. Śmierć u Pratchetta to "ten" Śmierć.
>
> Trybun na pewno wie, bo na pewno przeczytał.
Że tu nie o _rodzaj_ Trybunowi chodziło, akurat to złote ziarno jakoś
umknęło ślepej Qrze - ważne, byle jakiekolwiek było, byle się cokolwiek
trafiło i żeby można, dziobiąc to żałosne ziarenko, nabożnie tu sugerować
"nieczytatemu", że Pratchett'owski "pan śmierć" to jedyne w swoim rodzaju,
noszące znamiona objawienia, tylko u Pratchetta spotykane zjawisko.
Widać mimo pilnego czytania pratchettowskich "objawień" nikt z Dwojga
Państwa Mondrych dotąd nie wie, że personifikacja śmierci _GENERALNIE W
JĘZYKU ANGIELSKIM_ ma rodzaj męski, więc dlatego i u Pratchetta jako
Brytyjczyka takowy posiada i dzieje się to bez wielkich objawień twórczych,
a po prostu :->
--
Ikselka
"Spójrzmy tylko na królestwo nasze, jedno z pierwszych w Europie, spójrzmy
na jego siły i środki obronne, na jego dostatki, bogactwa, na wszystko, co
ludziom jest potrzebne. Czegóż nam brakuje? Oto rządu silnego i ustalonego
ładu prawnego, a wtedy wszystko będziemy mieli i stać będziemy silni i
pewni siebie.
Jan Zamoyski, fragment przemówienia sejmowego z 1575.
|