Data: 2001-09-05 09:51:16
Temat: Re: WYBIERAJĄC PRZYSZŁE WCIELENIE
Od: "ShadowsSun" <S...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Piszac ten post, dales wizje "pewnej rzeczywistosci".
> Ja chce sie o niej lepiej przekonac, cos jeszcze dowiedziec!
> Potrzebuje tez dowodu. Daj mi wiecej dowod,
> dlatego chce nazwisko zolnierza. Moze _ja_ potrzebuje dowodu?
> Rozumiesz mnie?
ROZUMIEM SIĘ! Ale a kurat w Regresingu niehipnotycznym jest to trudne,
gdyz ta matoda nie jest nastawiana na dokladne przypominanie sobie
przeszlych wcielen, a skierowana jest glownie na wracanie pomiecia
do momentow w ktorych pojawil sie problem, blokada - innymi slowy
blok ktory realnie dziala w obecnym zyciu i nie pozwala byc ci szczesliwym,
realizowac marzen itp, a ktorego normalnymi
konwecionalnymi metodami nie idzie sie pozbyc (wyleczyc).
Owszem mozna sie nalykac psychotropow i stlumic blok, co raczej
powoduje tylko to ze zaczyna sie on przejawiac pod inna postacia
no i oczywiscie juz ci nie doskwiera bo go nie widac, nie wazne ze
jest i nieswiadomie nadal dziala, wazne ze juz go nie czujesz i jest "ok" -
chyba.
To ze ja cofam się czasami pamiecia do poprzednich wcielen,
jest czystym przypadkiem gdyz wlasnie z tamtad bierze sie moj
obecny problem ktory chce uwolnic i przypominam sobie tylko
i wylacznie fragmety, (a raczej emocje i sytuacje jakie spowodowaly blok)
i ktore sa zwiazane bezposrednio z tym problemem i nic wiecej, otrzymyje
wszystkie informacje na temat przyczyn problemu, a nie osoby ktora wtedy
bylem,
te zas sa bardzo ogolne.
> Ja tez chce, kazdy tego chce, tylko moze nie-wie jak?
> Dlatego pytam, bo wychodzi na to, ze "to takie proste",
> tak blisko, z drugiej strony sa ludzie ktorzy naprawde chca
> "lepiej", ale nie wychodzi.
> Wlasnie o to Cie pytam, mi brak jakiegos pomostu,
> zeby plywac w tym szczesciu, a ty mowisz, "to takie proste".
> Piszesz, ze jest wiele sposobow (technik) i ze wiele
> "miesza w glowie". Mi jest potrzebna informacja,
> jak odroznic, co "cos daje", a co "tylko miesza".
No i tu jest problem, bo nie ma czegos co jest dobre dla wszystkich.
jedna rzecz dziala na jednych a inne sa dobre dla drugich
i tu trzeba rossadnie posprawdzac samemu - intuicyjnie wybierac-
co jest dobre dla ciebie, jezeli wplywa negatywnie w jakikolwiek
sposob na twoje samopoczucie, zdrowie i zycie to na pewno nie jest dla
ciebie,
a jezeli podnosi cie na duchu, nastraja pozytywnie do zycie
i widzisz wyrazne pozytywne zmiany w swoim zyciu to znaczy
ze to jest to czego szukasz! Jezeli od razu cie odpycha od jakiejs metody
to nawet o niej nie mysl i daj sobie spokoj, a jezeli cie ciagnie do jakiejs
to rowniez bodz ostrozny, nie na slepo - testuj ja i sprawdzaj wyniki.
Życie samo ci pokaze co jest dla ciebie dobre np:
Jak przeczytalem pierwsza ksiazke Leszka Żadły po prostu bylem oczarowany!
spisalem wszystkie afirmacje z jego ksiazki i zaczalem je afirmowac i
przepisywac.
Efekt byl taki ze mialem wspaniale wyobrazenia o zyciu i nawet
dziwne poczucie ze jest SUPER! a zycie dalej walilo mi sie na glowe!
I dzieki temu doswidczeniu nauczulem sie - nie tego ze afirmacje
sa do D i nie dzialaja...
lecz ze ja po prostu nie umiem afirmowac, ze nie potrafie sie nimi
poslugiwac.
W koncu popelniajac kolejne bledy i obserwujac efekty - ŻYCIE -
nauczylem sie pracowac z afirmacjami i swoja podswiadomoscia
I TERAZ DOPIERO WIDAC EFEKTY!
> Dziwnie to opisujesz. Jakos tak banalnie.
> I zrozum mnie: nie krytykuje Ciebie, tylko pytam.
Mozesz byc szczery , nawet wolal bym pogadac szczerze,
bardzo sobie to cenie
> Jestes zaawansowany, a nie rozumiesz moich watpliwosci.
Nie wiem czy jestem zawansowany, nie praktykuje tej medytacji.
> Dziwne jest np. to, ze wskazujesz, ze mozemy cos zrobic
> tylko podczas "wyboru wcielenia", a potem to juz tylko
> spelniamy "progam zycia" (lysy, gruby, umiera w wieku XYZ).
> Dziwne, tak jakbysmy nie mogli nic zmienic.
Nigdy czegos takiego nie powiedzialem! Wrecz przeciwnie mozna
zmienic wszystko tu i teraz! Wlasnie w tym cala frajda,
6 lat temu bylem kandydatem do psychiatryka - glebokie stany depresyjne
i ciagoty samobujcze i ogolna beznadzieja. A teraz mam super prace
w ktorej naprawde mi sie podoba, wyprowadzilem sie w koncu od
rodzicow - do 20 roku zycia nie potrafilem poznac zadnej konkretnej
dziewczyny, przynajmniej na tyle by z nia pochodzic troche, a co dopiero
mowic o szczesliwym i udanym zwiazku partnerskim, troche pracy to
kosztowalo, ale w koncu doszedlem co mnie tak blokuje i kiedy
owolnilem w koncu ten glowny blok, to "dziwnym trafem" zaraz
na drugi dzien poznalem moja obecna narzeczona i wcale nie
szukalem samo przyszlo.
Uwalniajac poszczegolne bloki, negatywne przekonania, ograniczenia,
kompleksy - stajesz sie wolnym i szczesliwym czlowiekiem,
ktoremu wszystko i wszyscy sprzyjaja - troche pracy i wlasnego
zaangazowania i naprawde jest to calkowicie realne i działa.
chcesz dowodow? - moje zycie jest dowodem!
Jedynym ograniczeniem sa nasze wyobrazenia o nas samych i naszych
mozliwosciach. Do ktorych sie tak przyzwyczailismy, ze jestesmy swiecie
przekonani ze to jest swieta prawda - nasze zycie jest
odbiciem naszych przekonan o nim, zmieniajac je zmieniasz swoje zycie.
TO JEST PROSTE! Ale trzeba wziasc odpowiedzialnosc za wlasne zycie,
i samemu chwycic za balagan w sobie, zakasac rekawy i powoli rozplatac
to co zostalo zaplatane i blokuje szczescie w twoim zyciu.
Nie mam pojecia czy to jest dobry sposob dla ciebie na zycie i problemy,
na mnie on dziala i przynosi dobre efekty, a jak bedzie dzilac na innych nie
wiem i nie mam zielonego pojecia. Nie ma czegos takiego ja zloty srodek na
wszystko.
Podobno kazdy ma go w sobie a szuka na zewnatrz. Z reszta
jak tu szukac pomocy u innych kiedy oni sami nie potrafia sabie poradzic
z walnymi problemami. Idziesz do poradni malzenskiej a tam sami
rozwodnicy pracuja, idziesz do psycholaga, a okazuje sie ze facet
ma gleboka nerwice i zycie mu sie rozpada - ma problemy!
Czy to normalne? Znam wielu psychologow i wiekaszosc z nich
nie nie radzi sobie w zyciu prywatnym, a ci ktorzy chca cos z
tym zrobic jezdza na te same zajaecia co Ja i ucza sie na wlasnych bledach.
Kiedys ktos powiedzial ze Bledy to wielkie chwile. Ja mu wierze.
> Ciesze sie, ze rozumiesz moje watpliwosci.
> Ale mowie lojalnie, jakies dziwne to jest dla mnie.
OK. Masz prawo myslec i czyc tak jak sam uwazasz za sluszne i ja to szanuje
.
|