Data: 2009-07-14 00:04:39
Temat: Re: WYBRALEM...
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
glob napisał(a):
> Ikselka napisał(a):
> > Dnia Mon, 13 Jul 2009 21:20:05 +0200, Stalker napisaďż˝(a):
> >
> >
> > >
> > > P.S. A do "dowodu" Sartre sie na razie nie odnios�em, bo nie znam tematu i
> > > musz� najpierw sprawdzi� w �r�d�ach. Na pierwszy pobie�ny rzut oka
mogďż˝
> > > jedynie stwierdzi�, �e nie tyle jest to dow�d na istnienie Boga, co
raczej
> > > obalenie dowodu Sartra na nieistnienie Boga (co nie jest r�wnoznaczne)
> >
> > Jest r�wnoznaczne.
> > Zaprzeczenie zaprzeczenia ma warto�� logiczn� "jeden".
> > Zaprzeczenie fa�szu to prawda.
> > Itd.
> >
> > Chodzi o to, �e on sam wyszed�szy od za�o�enia, ze Boga nie ma (czyli
> > wyszedďż˝ od zaprzeczenia jego istnienia) i doszedďż˝ drogďż˝ poprawnych
rozwa�a�
> > i wniosk�w do oczywistej sprzeczno�ci=absurdu.
> > Poniewa� za�ozenie "Boga nie ma" doprowadzi�o Sartre'a do oczywistego
> > absurdu, zatem by�o to za�o�enie fa�szywe i za�ozenie przeciwne ("B�g
> > jest") z natury dope�nienia logicznego powinno byc za�o�eniem prawdziwym.
> >
> > Inaczej:
> >
> > Je�li wychodz�c od za�o�enia "Boga nie ma" dostanie si� drog�
sp�jnych
> > rozwa�a� oczywisty absurd, �e "bia�e jest czarne", to znaczy, �e
za�o�enie
> > by�o fa�szywe.
> >
> > Je�li wychodz�c od za�o�enia "Boga nie ma" dostanie si� drog�
sp�jnych
> > rozwa�a� oczywist� prawd�, �e bia�e jest bia�e, to znaczy, �e
za�o�enie
> > by�o prawdziwe.
> >
> > W matematyce nazywa si� to dowodem nie wprost i jest uwa�ane za
r�wnowa�nik
> > dowodu wprost i na r�wni z nim uznawane. W filozofii (kt�rej w sumie
> > matematyka jest cz�ci�) te�.
>
> Ech ,ikselcia tak sobie tłumacz ,bo gdyby Sartre udawadniał istnienie
> Boga, to też by doszedł do absurdu ,więc ateista by twierdził -acha,
> Boga nie ma .Tu chodzi o to że ateizm nigdy nie potwierdzi nie-
> istnienia Boga ,jak również przeciwnicy jego istnienie. Tak więc
> pozostajemy w pojęciach niedomkniętych ,które to stanowić muszą
> tajemnice istnienia [ to tylko pokrewny dowód na istnienie Boga ,ale
> nie bezpośredni, takie lizanie lodów przez szybę wystawową ]. Jeśli te
> pojęcia się kiedyś domkną ,to skończy się wszystko ,już nic nie bądzie
> się musiało rozwijać. Pstryk Absolut.
Ale widzicie jak ludzie mają przymus domykania i wpadania w schematy,
co jest jednoznaczne z =ja chce świata określonego ,wyjaśnionego, nie
chce się już rozwiać ,bo sobie na siłę już ustale, to co chce wbrew
temu , że usalić się nie da.
Jakby kto bełkotu Sartra nie zrozumiał ,to wyjaśniam =Ateista to
absurd, bo udowodni nie-istnienia Boga.
Wierzący to absurd ,bo nie udowadni istnienia Boga.
Jednego i drugiego cechuje jedynie absurd domykania niedomykalnego ,bo
musi pozostać niewiadome ,aby ludzkość nadal szukała wyjaśnień ,czyli
się rozwijała.
|