Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Walka-ciąg dalszy

Grupy

Szukaj w grupach

 

Walka-ciąg dalszy

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 110


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2003-08-29 08:39:59

Temat: Re: Walka-ciąg dalszy
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Kinga" <k...@w...pl> wrote in message
news:bimvqd$42s$1@nemesis.news.tpi.pl...
> wiesz puchaty, Jacek wziął sobie za punkt honoru już od początku istnienia
> tego wątku podważanie wszystkich moich osobistych opinii

Chyba doszukujesz się reguły tam gdzie jej nie ma.


> i wyrażanie swoich
> w kontekście jedynie słusznych,

Każdy na grupie wyraża swoje poglądy, dlatego nazywa się takie miejsce grupą
dyskusyjną.

> nie do końca wiem czemu ma to
> służyć..podejrzewam, że jest to implikacja jekiegoś traumatycznego
przeżycia
> z okresu wcześniejszego lub kompleksy...w przypadku mojej prababci jest to
> kwestia jej wrodzonej złośliwości, ale to akurat u pana Jacka wykluczam.

Szkoda, że zamiast odpowiedzieć na argumenty skracasz drogę i atakujesz
rozmwówcę
to zła metoda do prowadzenie konstruktywnych dyskusji.

> A niech tam, jeśli kwestionowanie moich maili sprawia, że poprawia się mu
> samopoczucie,

Nie sprawia mi przyjemności, raczej mi smutno, że tak wiele kobiet zamiast
pomóc
Gooshy tak naprawdę wprawią ją w stan rozdarcia. Domyślam że w swoim poście
w podsumowanie zrobiłaś skrót myślowy.
Myślę że załozyłaś że Twoje silne argumenty przekonały juz Gooshy,
więc napisałaś wytrwaj, choć ona dziś znowy potwierdza że póki co chce trwać
w zupelnie innym
niż Twoje rady postanowieniu.
Swoją droga zależy mi na tym aby to Gooshy chciała zakończyć ten związek,
póki co jej partner daje jej sporo do tego powodów.
Razem doprowadzili do takiego stanu w jakim sa teraz i razem powinni z niego
wyjść.
Ponieważ nie mam możliwości pisania do niego moge apelowac tylko do
szukającej rozwiązania Gooshy
pokaż mu jak najszerzej sytuację w której jesteście. Tylko tak można
zwiększyć prawdopodobieństwo
że on ma wystarczająca wiedzę aby odpowiedzieć czego chce.

> mogę mu wysłać na prv swoje osobiste opinie na różnorakie
> tematy od poprawności formuły modelowania stochastycznego Blacka-Scholesa
> poprzez zagadnienie końca wszechświata.

To jest delikatny szantaż emocjonalny, odpowiem więc szkoda byłoby gdybyś
nie pisała,
grupa straciła by jedną autorkę postów.

> Szkoda mi p. Jacka który pokornie
> wyczekuje na moment aż na wątku pojawię się ja i z uporem maniaka podważa
> moje opinie, chociaż poprzednie osoby pisały raczej to samo...

Jestem zajętym człowiekiem więc czytam posty seriami, nie odpowiadam na
idiotyzmy bo po co.

> Mam pomysł!!! zrobię doświadczenie. Zarejestruję się jako zupełnie nowa
> osoba podzielająca oczywiście w poglądy 'Kingi' o co raczej nie trudno, bo
> znakomita większość je tu podziela i wiecie co? zakładam się, że się nie
> przyczepi do moich opinii :)) przepraszam gooshy, że przy okazji poważnej
> dyskusji pozwalam sobie na eksperymenty, co jest nie na miejscu pewnie,
ale
> mam dziką ochotę ;)

Nie musisz się rejestrować wystarczy w ustawieniach zmienić autora.

Pozdrawiam

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2003-08-29 08:45:31

Temat: Re: Walka-ciąg dalszy
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"puchaty" <p...@w...pl> wrote in message
news:bin2t5$fo6$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Kinga" <k...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:bimvqd$42s$1@nemesis.news.tpi.pl...

> Nie zgadzam się z nim natomiast w jednym podstawowym punkcie. Nie
> uważam, że związek jako taki jest wartością nadrzędną. Ty, jak widzę,
> również. IMO najważniejsze jest szczęście i na tej płaszczyźnie pojawia
się
> różnica zdań między Jackiem a nami.

Akurat w tym podwątku chodzi mi bardziej o samą Gooshy i metodę dojścia
przez nią do odpowiedzi
dokąd chce iść. Tak zwaną metoda kubła zimnej wody uważam za złą.

Co do szczęście w pojedynkę i Twoim do tego stosunku mam jakieś przebłyski w
pamięci,
ale jakoś nie chce mi szukać po sieci. Wolę poczekać , a moim zdaniem czas
sam to kwestię dostatecznie
dobrze okaże.


Pozdrawiam
Jacek




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2003-08-29 08:53:31

Temat: Re: Walka-ciąg dalszy
Od: "Bea" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "gooshy" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bimqo8$lm$1@uranos.cto.us.edu.pl...
> Dzień dobry tym wszystkim, którzy zaczynają dzień od czytania i dobry
> wieczór tym, którzy w ten sposób dzień kończą:)
> Walczę, bo mam taki charakter, bo chciałabym móc sobie kiedyś (niezależnie
> jak się to skończy) spojrzeć sobie w twarz i powiedziec, że Ja starałam
sie

> Uważam, że rozwiązanie w stylu "zostaw go, kponij w d.." jest
tchórzostwem.
> Jest trudne, ale łatwiejsze niż podjęcie walki. Dlatego ja nie nie
ucieknę.

Witaj Gooshy

Tez mam taki charakter.
Kiedy ponad rok temu tez walczyłam, radzono mi abym kopnęła w d...,
wystawiła walizki za drzwi, na szczęscie byli tez i tacy co radzili co
innego.
Dziś, moge z czystym sumieniem powiedziec ze zrobiłam wszystko i nie
żałuję.
Powiem więcej - jestem szczęsliwa ze nie posłuchałam tych pierwszych rad.
Moje małżeństwo kwitnie, i jest takie o jakim zawsze marzyłam.
Może kryzys był nam potrzebny - nie wiem. Wiem tylko tyle, ze nareszcie
jesteśmy rodziną.

Nie wiem jak będzie u Ciebie. Najwazniejsze abyś wybrała drogę, która da Ci
szczęście.
Życze Ci rozsądku w podejmowaniu decyzji. I DUŻO cierpliwości.
Pozdrawiam
Bea


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2003-08-29 09:21:16

Temat: Re: Walka-ciąg dalszy
Od: "puchaty" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bilsuu$b89$1@news.onet.pl...
>
> "puchaty" <p...@w...pl> wrote in message
> news:1pnq9yg2wa5mz.dlg@juzwolalbympolizacslonine.gov
...
> > Istota Jacek widocznie straciła kontakt z nadświadomością popełniając:
>
> >
> > Ona nie napisała, że to nic nie warte. Napisała, że teraz to już nie ma
> > znaczenia. Teraz jest teraz! Co było to było
>
> Pewnie że ma.

:-) A właśnie, że nie ma.

> Jest sporo rzeczy która ich łaczy, przestali je pielęgnować i dziś ich nie
> dostrzegają.

Dlaczego odnosząc się do przeszłości używasz czasu teraźniejszego?
Powinno być: Było sporo rzeczy, które ich łączyło. Ten czas był zapewne
piękny niemniej dzisiaj coś się zepsuło. Jednej ze stron przestało zależeć.
Druga strona postanowiła walczyć. Ale o co ona walczy? O to by było tak jak
dawniej? O to by znowu ją kochał? Miłości nie da się wywalczyć. Sad but
true.

> > O czym Ty piszesz? O jakim wykasowaniu wspólnych przeżyć? Jacek - świat
> się
> > zmienia.
>
> Że złą metodą na pomaganie kogoś kto jest w takiej sytuacji jak Gooshy
> dokładanie je żalu
> że historię ma wrzcic do kosza nie brać jej pod uwagę.

Proponujemy tutaj dwie drogi: Ty proponujesz rozmowę, wzajemne zrozumienie
etc. ja proponuję zrozumienie siebie samej. Uważam, że ta druga droga jest
dużo bezpieczniejsza w aspekcie przeżywania żalów, frustracji, niepowodzeń
(mniej doświadczająca).
Historia jest ważna - nie przeczę. Ale nie powinna mieć wpływu na dzisiejsze
decyzje. Pojawia się niebezpieczeństwo bowiem, że nie będzie się żyło tym co
dzisiaj tylko tym co już przeszło. Paręnaście dni temu zginął mój tato.
Zawsze gdy pomyślę jakby to było dobrze gdyby był tu teraz ze mną czuję, że
jest we mnie cierpienie.

> > Czy mamy nienawidzić Niemców bo wywołali II wojnę światową? Lub pożądać
> > swej pierwszej dziewczyny?
>
> Zrobiłeś za dużo skrótó myślowych abym zrozumiał o co Ci chodzi w tych
> pytaniach.

Chodziło mi o życie przeszłością.

> > W prawdziej miłości nie ma miejsca na cierpienie.
>
> Jesteś tego pewny ?

Tak. Cierpienie jest wynikiem strachu. Strach jest antytezą miłości.

> Więc co ma robić Gooshy, walczyc o związek czy to co pisała Kinga ?

Ja tam nie wiem co powinna zrobić ze swoim związkiem. Wiem natomiast (i jest
to IMO rada uniwersalna), że powinna mieć świadomość jakie uczucia nią
kierują w tym bądź innym wyborze. Ile w tych wyborach jest prawdy a ile
cudzych (bądź przeszłych) wyobrażeń. Co jest jej własne a co nie.
Przypomina mi się film pt. "The Sory of Us", w którym para z problemami
będąc u psychoalanityka dowiedziała się, że kochając się ze sobą kochają się
właściwie nie dwie osoby tylko sześć (oni i ich rodzice). Musieli to sobie
uświadomić by zacząć z tym walczyć.

> > A rozstać się po to, by
> > zobaczyć stan faktyczny (bez rojeń, wyobrażeń, marzeń). To wymaga siły.
>
> Ona widzi to dość wyraźnie, tyle że nie wie co dalej

Jak zobaczy jeszcze wyraźniej to będzie wiedziała. Zresztą zdaje się, że już
jakąś decyzję podjęła. Pewnie jest to najlepsza w danym momencie dla niej
decyzja. Mówią: Nigdy nie dajemy sobie więcej niż moglibyśmy udźwignąć.

puchaty



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2003-08-29 09:42:39

Temat: Re: Walka-ciąg dalszy
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"puchaty" <p...@w...pl> wrote in message
news:bin5u6$nq4$1@news.onet.pl...
> > Pewnie że ma.
>
> :-) A właśnie, że nie ma.

To dlaczego cierpisz z powodu braku ojca, przecież dziś juz nie może z Tobą
być.
W dzisieszej chwili historia nie powinna mieć wpływ na Twoje odczucia, ona
już była.
Więc według Twojej teorii nie ma znaczenia na dziś.


> > Jest sporo rzeczy która ich łaczy, przestali je pielęgnować i dziś ich
nie
> > dostrzegają.
>
> Dlaczego odnosząc się do przeszłości używasz czasu teraźniejszego?

Bo to wszystko jest zapisane w nich, bo przeszli już wiele i w jakimś sensie
się sprawdzili.
Nie można codzień wszytsko zaczynac od nowa, tylko dlatego że coś nie poszło
po naszej mysli.

> Powinno być: Było sporo rzeczy, które ich łączyło. Ten czas był zapewne
> piękny niemniej dzisiaj coś się zepsuło. Jednej ze stron przestało
zależeć.
> Druga strona postanowiła walczyć. Ale o co ona walczy? O to by było tak
jak
> dawniej? O to by znowu ją kochał? Miłości nie da się wywalczyć.

Mineło zauroczenie, a niestety wielu ludzi utożsamia miłość z tym
zauroczeniem,
potrzebuję ciągle bodźców (sam taki jestem) więc szuka tak naprawdę impulsów
które spowodują
reakcję chemiczną w głowie. Z milością to ma mało wspólnego, ale ponieważ
da się zmierzyć
urządzaniami więc z wygody nazywa to miłością.
A pewnie sie ze mną zgodzisz że miłość to coś wiecej niz przyrost endorfin w
mózgu.


> Sad but true.
Zabrakło Ci słów czy jak ?


> Proponujemy tutaj dwie drogi: Ty proponujesz rozmowę, wzajemne zrozumienie
> etc. ja proponuję zrozumienie siebie samej.

Uważam że oba te procesy powinny iść równolegle.

> Chodziło mi o życie przeszłością.

A mi o to że ma wpływ, dlatego na przykład agresję różnych wariatów należy
(patrz Hitler) zwalczać tak szybko jak się da.

> Strach jest antytezą miłości.
Raczej nienawiść


> Ja tam nie wiem co powinna zrobić ze swoim związkiem. Wiem natomiast (i
jest
> to IMO rada uniwersalna), że powinna mieć świadomość jakie uczucia nią
> kierują w tym bądź innym wyborze.

Tu się w pełni zgadzam.

> Przypomina mi się film pt. "The Sory of Us", w którym para z problemami
> będąc u psychoalanityka dowiedziała się, że kochając się ze sobą kochają
się
> właściwie nie dwie osoby tylko sześć (oni i ich rodzice). Musieli to sobie
> uświadomić by zacząć z tym walczyć.

Tak może być i w tym przypadku.

Jacek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2003-08-29 10:33:37

Temat: Re: Walka-ciąg dalszy
Od: "puchaty" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bin76i$r1s$1@news.onet.pl...
>
> "puchaty" <p...@w...pl> wrote in message
> news:bin5u6$nq4$1@news.onet.pl...
> > > Pewnie że ma.
> >
> > :-) A właśnie, że nie ma.
>
> To dlaczego cierpisz z powodu braku ojca, przecież dziś juz nie może z
Tobą
> być.
> W dzisieszej chwili historia nie powinna mieć wpływ na Twoje odczucia, ona
> już była.
> Więc według Twojej teorii nie ma znaczenia na dziś.

Więc właśnie. Cierpię tylko wtedy gdy wracam do przeszłości, czyli do tego
jak _było_ gdy on _był_ ze mną.

> Nie można codzień wszytsko zaczynac od nowa, tylko dlatego że coś nie
poszło
> po naszej mysli.

Dlaczego nie można?

> A pewnie sie ze mną zgodzisz że miłość to coś wiecej niz przyrost endorfin
w
> mózgu.

Zapewne.

> > Sad but true.
> Zabrakło Ci słów czy jak ?

:-)

> > Strach jest antytezą miłości.
> Raczej nienawiść

Nienawiść jest formą/wynika ze strachu.

puchaty


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2003-08-29 10:59:30

Temat: Re: Walka-ciąg dalszy
Od: "Paulinka" <p...@N...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "gooshy" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bil0p9$47m$1@uranos.cto.us.edu.pl...
:
: Zatem wiesz co to znaczy nic nie wiedzieć
: Gdybym chociaz znała przyczynę, kawałek tej przyczyny byłoby mi łatwiej
cos
: wykluczyc lub potwierdzić. Czasami odnoszę wrażenie, że TŻ chce sobie
: sprawdzić jak to jest być rozwodnikiem, bo sprawdził jak to jest być
mężem.

Dziwnie jest skonstruowany Twój związek.
Nie ma w nim dla mnie trzech podstawowych elementów:
szcunku, szczerości i ZAUFANIA. Bała bym się żyć z człowiekiem, którego nie
mogę zrozumieć,
który ukrywa przede mna swoje uczucia. Nie mówiąć już o tym, ze nie
wyobrazam
sobie takiego faceta w roli ojca.
Poza tym zastanawia mnie, jak Twój TŻ może twierdzić, że Cię nadal kocha,
widząc, ze przez niego cierpisz...
IMO może gdybyś nie była mu tak bardzo podporządkowana, on nie byłby tak
bardzo bezczelny.


Pozdrawiam
Paulinka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2003-08-29 11:09:51

Temat: Re: Walka-ciąg dalszy
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"puchaty" <p...@w...pl> wrote in message
news:bina65$69s$1@news.onet.pl...
> Więc właśnie. Cierpię tylko wtedy gdy wracam do przeszłości, czyli do tego
> jak _było_ gdy on _był_ ze mną.

Odpowiedz sobie na pytanie, gdyby zdarzyło mu się coś złego zrobić dzisiaj,
czy zapomniałbyś że był Twoim ojcem.

> > Nie można codzień wszytsko zaczynac od nowa, tylko dlatego że coś nie
> poszło
> > po naszej mysli.
>
> Dlaczego nie można?

Dlatego że niczego się nie osiągnię.


> > > Strach jest antytezą miłości.
> > Raczej nienawiść
>
> Nienawiść jest formą/wynika ze strachu.

Więc co jest tylko miłość i strach.


jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2003-08-29 11:27:59

Temat: Re: Walka-ciąg dalszy
Od: "cari" <c...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "gooshy" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bimpji$t8v$1@uranos.cto.us.edu.pl...
> > Nie jest to tylko wdziecznosc? Prosze pomysl, bo lepiej zyc w zwiozku, w
> > ktorym jest milosc:)
>
> to nie jest wdzięczność
> za pomoc można podziękowac paczką czekoladek
> G.
Przepraszam za blad, wtedy obudzil sie moj maly i strasznie plakal (a ja
chcialam to wyslac).
Napisalam tak krotko i rzeczowo, ze widze, iz zle odebralas. Jednak z tego
co napisalas (bo tylko na tej podstawie wnioskuje, a szkoda, ze nie
przylaczy sie Twoj maz) odebralam to w ten sposob: kochalas Go (moze nadal
kochasz), ale po tym co robi mials czasem ochote skonczyc, jednak kiedys Ci
pomogl i czujesz sie w obowiazku pozostac i ratowac malzenstwo. Proponuje
spisac na kartce wszystkie za i przeciw i zastanowic sie, czy warto. Zapytaj
Go, czy jest ktos inny, bo mi tu mocno pachnie romansem:(
pozdrawiam
cari


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2003-08-29 11:53:24

Temat: Re: Walka-ciąg dalszy
Od: Eulalka <e...@k...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Hanka Skwarczyńska napisał:


> ...i frustrować się wysłuchując od byłych wspólnych znajomych,
> że złą kobieta byłaś.

Eeee... a wysłuchiwałaś? Ja miałam u swoich wsparcie i raczej pomagali
miast krytykować

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 11


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

prawo bezrobotnego
Rodzinna wyprawa na Białoruś - SPAM???
Pozale sie troszke
Re: Ciąża, zatrudnienie, składki ZUS
Ale fajna grupa

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »