« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-02-20 08:44:33
Temat: Re: Wartościowanie, ocena -> lęk
Użytkownik "Duch" <a...@p...com> napisał w wiadomości
news:c13gqi$9fo$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Filip Sielimowicz" <sielim@wyrzucic_wp.pl> napisał w wiadomości
> news:c133d1$cor$1@inews.gazeta.pl...
>
> Wlasnie, to trudny okres.
> Czlowiek jest jakby pod ostrzalem wlasnego wartosciowania.
> Moze wynika to z duzej wrazliwosci, wrazliwosci na zla ocene,
> stad samo-ocena ktora jest proba kontroli czy wszystko ze mna jest ok.
> Jest tez duza potrzeba akceptacji od innych - czlowiek sie przewartosciowuje
> (jak piszesz)
> i nie stoi twardo na nogach.
> Duch
Właśnie: nie stoi twardo na nogach. Takie stany wartościująco-lękowe
pojawiają się także w sytuacjach gwałtownej zmiany, kiedy tracimy grunt
pod nogami. Np. po śmierci rodzica albo w sytuacji, gdy małżonek
oświadcza żonie, że ma inną i za dwa dni się wyprowadza, a za miesiąc
rozwód.
Aby zapełnić powstałą lukę od nowa musimy zbudować wiele relacji
z rzeczywistością. Czasami luka jest tak duża, że stan chwiejności
się przedłuża, relacje zamiast się odbudowywać, powodują kaskadowe
zrywanie innych. "Odchodząca osoba" jak po sznurku zabiera całą
naszą osobowość i całe życie.
Ciekawy jest myślę temat umierającego rodzica, którego śmierć
potrafi wywrócić do góry nogami życie dorosłych już niby i samodzielnych
dzieci. I wtedy się okazuje, że dzieci wcale nie były samodzielne,
tylko cały czas "wisiały" na kontrolującym ich życie rodzicu.
Ale robi się OT nieco ...
Ogólnie, myślę, że warto zastanowić się, czy jeśłi mamy takie natrętne
stany przemożnego wartościowania, to czy nie są one związane
z jakąś stratą, z czymś, co zabrało nam część tożsamości.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
« poprzedni wątek | następny wątek » |