« poprzedni wątek | następny wątek » |
701. Data: 2011-10-10 09:45:15
Temat: Re: Wasze preferencje polityczne...Użytkownik "Hanka"
>"Wszystkie postaci paranoi zawierają urojenia, opierające się na
>błędnej interpretacji rzeczywistych spostrzeżeń. Przeróbka spostrzeżeń
>jest pod względem formalno-logicznym prawidłowa, błędne jest tylko
>założenie urojeniowe.
>Urojenia tworzą zwartą, usystematyzowaną całość, są logiczne pod
>względem formalnym."
>Hmm...
>Zastanawiam sie w tej chwili, czy to, co powyzej,
>nie zdarza sie kazdemu z nas.
>I jak dalece uprawnionym jest ktos, kto pokazuje
>"urojonemu" niby "prawdziwe" interpretacje niby
>"rzeczywistych" spostrzezen... :)
>Temat to oczywiscie ten moj, zawsze znienacka
>sie wylaniajacy, konik - z subiektywizmem w tle.
>Pod tytulem: nie ma jednej prawdziwej interpretacji
>w/w rzeczywistych spostrzezen.
>Nie wiem, czy zbytnio tu nie zamieszalam.
>Ale, mniejsza z tym.
Ależ oczywiście że nasz odbiór nasz świata to urojenia naszych zmysłów.
Dokładniej to interpretacja doznań tych zmysłów poprzez mózg. Gdybyśmy
widzieli dokładnie to co dostarczane jest na czopki i pręciki siatkówki oka
to mielibyśmy do dyspozycji dwa płaskie troszkę przesunięte obrazki
odwrócone do góry nogami kolorowe tylko w środku z dziurami na ślepą plamkę
z których każdy migałby przy każdym mrugnięciu przez jakieś 0,4 sek. w
każdym. To mózg konstruuje z tego obraz 3D pozbawiony wyrażnych wad.
Zresztą doznania senne dowodzą że nawet te zmysły dla twórczości
mózgu nie są konieczne i mózg poradziłby sobie pewnie sam w słoiku,
odpowiednio odżywiany i elektycznie stymulowany. Jednak potrafimy odróżnić
kiedy śpimy a kiedy przebywamy na jawie. Więc skoro jesteśmy świadomi swego
pobyt na tejże jawie to pewną przesłanką obiektywizmu naszych urojeń powinna
być ich zgodność z urojeniami innych osobników. Zbieżność urojeń może być
również potwierdzona poprzez jakąś dziedzinę czy nawet kilka dziedzin nauk
przyrodniczych. Niektóre nasze urojenia takich poświadczeń nie
posiadają i posiadać nie mogą. Tylko trudno nazwać osobę wierzącą w
dowolnego boga paranoikiem dopóki nie zacznie się upierać że np. prowadzi ze
swoim bogiem rozmowy lub bywa u niego na lunchu. Jeżeli jednak nasze
urojenia są wbrew poświadczeniom jakiejś/jakichś nauk/i przyrodniczej to
pomimo tego że "Przeróbka spostrzeżeń jest pod względem formalno-logicznym
prawidłowa oraz urojenia tworzą zwartą, usystematyzowaną całość, są logiczne
pod względem formalnym." możemy śmiało domniemywać paranoi posztrzegającego.
pzdr
olo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
702. Data: 2011-10-10 09:56:03
Temat: Re: Wasze preferencje polityczne...Użytkownik "michał"
> Ja mam podobne wrażenie, że każdy z nas ulega własnej interpretacji
> obserwowanej rzeczywistości i zmiana tej interpretacji u kogoś innego
> najczęściej jest niemożliwa. Dzieje się tak dlatego, że każdy z nas
> posługuje się czymś w rodzaju własnej "interpretacyjnej mapy
> rzeczywistości". Steven Covey (to mój konik) nazywa to paradygmatem. Otóż
> zmiana paradygmatu często następuje tylko pod wpływem silnego impulsu:
> traumy, zawodu, utraty wiary w coś czy też po przyjęciu zaskakującej
> informacji.
>
Pojęcie paradygmatu wymyślił Kuhn i w jego autorskiej interpretacji
paradygmat jest zbiorem pojęć i teorii tworzących podstawy nauki.
> Ale nie jest tak, że każdemu z nas grozi z tego powodu paranoja.
> Paranoikami nie jesteśmy dopóty, dopóki te nasze indywidualne
> interpretacje nie są w stanie istotnie zakłócić naszych codziennych ról
> życiowych i dopóki nie robimy nimi nikomu krzywdy.
>
Steve C. nadużył myśli Kuhna, bo Kuhn zwrócił uwagę że najogólniejszy i
pierwotnym paradygmatem powinien/musi być paradygmat *metodologii naukowej*
Myśl Steva jest więc taka, że każdy buduje własny niezgodne z podstawowym
paradygmatem nauki, model światopoglądu. Chyba nie można się co do tego
zgodzić, bo raczej większość ludzi woli wybierać poglądu niesprzeczne z
nauką. Sprzeczność z nauką to po prostu szaleństwo.
pzdr
olo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
703. Data: 2011-10-10 12:19:21
Temat: Re: Wasze preferencje polityczne...Użytkownik "olo" <o...@o...pl> napisał w wiadomości
news:j6n2qf$uli$1@mx1.internetia.pl...
> Dużym problemem byłoby wyedukowanie kadry pedagogicznej o stosownych
> kwalifikacjach :)
> Myślę też że to zakres nauczania nieodpowiedni dla kilkuletnich dzieci.
Ja tak nie uważam - absolutnie. Tylko trzeba trochę ruszyć inną niż
katolicka
wyobraźnię :) Unikać tematów typu 'składanie ofiar', 'rytualne rzezanie'
(tak, jak
się unika tematu palenia czarownic na stosie), za to pobawić się rekwizytami
- figurkami bożków, związkami bogów ze słońcem, totemami, pióropuszami.
Posłuchać MUZYKI z różnych stron świata, poopowiadać sobie, jakie w jakiej
religii są najważniejsze święta i jak ludzie 'tańcują na ulicach' w związku
z tym,
jak są ubrani, jakie mają instrumenty ...
Wyważyć - na co jest gotowe dziecko, skoro 'oczywiste jest', że jest gotowe
na wiedzę o ukrzyżowaniu chrystusa ?
Może zamiast 'religioznawstwo' to 'kulturoznawstwo' ?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
704. Data: 2011-10-10 12:36:52
Temat: Re: Wasze preferencje polityczne...W dniu 2011-10-10 11:56, olo pisze:
> Użytkownik "michał"
>
>> Ja mam podobne wrażenie, że każdy z nas ulega własnej interpretacji
>> obserwowanej rzeczywistości i zmiana tej interpretacji u kogoś innego
>> najczęściej jest niemożliwa. Dzieje się tak dlatego, że każdy z nas
>> posługuje się czymś w rodzaju własnej "interpretacyjnej mapy
>> rzeczywistości". Steven Covey (to mój konik) nazywa to paradygmatem.
>> Otóż zmiana paradygmatu często następuje tylko pod wpływem silnego
>> impulsu: traumy, zawodu, utraty wiary w coś czy też po przyjęciu
>> zaskakującej informacji.
> Pojęcie paradygmatu wymyślił Kuhn i w jego autorskiej interpretacji
> paradygmat jest zbiorem pojęć i teorii tworzących podstawy nauki.
Mój wtręt wynikał z moich poglądów i skierowany był do zwykłych
uczestników psp, nie do naukowców. :)
Chciałeś mi chyba dać po uszach.
>> Ale nie jest tak, że każdemu z nas grozi z tego powodu paranoja.
>> Paranoikami nie jesteśmy dopóty, dopóki te nasze indywidualne
>> interpretacje nie są w stanie istotnie zakłócić naszych codziennych
>> ról życiowych i dopóki nie robimy nimi nikomu krzywdy.
> Steve C. nadużył myśli Kuhna, bo Kuhn zwrócił uwagę że najogólniejszy i
> pierwotnym paradygmatem powinien/musi być paradygmat *metodologii
> naukowej* Myśl Steva jest więc taka, że każdy buduje własny niezgodne z
> podstawowym paradygmatem nauki, model światopoglądu. Chyba nie można się
> co do tego zgodzić, bo raczej większość ludzi woli wybierać poglądu
> niesprzeczne z nauką. Sprzeczność z nauką to po prostu szaleństwo.
W takim razie Ty także nadużyłeś interpretacji. Jeśli to byłaby prawda,
że większość ludzi ma poglądy niesprzeczne z nauką (co zresztą jest
jakimś kuriozalnym uproszczeniem, bo trudno sobie wyobrazić, żeby
indywidualne poglądy jednostki obejmowały 100% zgodności z ogółem wiedzy
naukowej), to wszyscy jesteśmy szaleńcami. Z wyjątkiem może Ciebie. Nie
wiem. :)
Trzeba do nich zaliczyć przynajmniej wszystkich wierzących we wszystkich
religiach świata.
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
705. Data: 2011-10-10 13:14:35
Temat: Re: Wasze preferencje polityczne...Użytkownik "Lebowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:j6ud3q$psf$...@s...aioe.org...
W dniu 2011-10-10 10:07, kju pisze:
>> ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~
>> NIE POPIERAM PALENIA TYTONIU LUB PICIA , LUB PRZYJMOWANIA
>> LEKÓW W TRAKCIE CIAZY, LUB W TRAKCIE KARMIENIA DZIECKA. POTĘPIAM!!!!
>> ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~
>Imo Paulina narazila corke na ryzyko i teraz ma ona problemy zdrowotne.
Narazić kogoś na ryzyko, to chyba nie to samo, co przekazać mu świadomie w
genach np. hemofilie?
A jednak i nosicielki, (chorujący) tej mutacji chromosomu często nawet
świadomi decydują sie na potomstwo i mają okragłe 50%50 że to będzie
dziewczynka. A pisząc o narażeniu inaczej mówiąc o ryzyku, zaprzeczasz
samemu sobie, jakoby anemia jej córki, była faktycznym i niepodważalnym
dowodem na następstwem popalania matki, czyli jej winą. Narazić=ryzykować,
natomiast skazać, obarczyć byłoby juz bardziej stosowne, w odniesieniu do
świadomego zafundowania dziecku choroby, ale co tego nie ma pewności jak
wiesz. Poza tym, wiele matek zanim zorientuje sie ze sa w ciąży, paliła lub
łyknęła sobie alkoholu i nie słyszałam, żeby wszystkie dzieci takich matek,
rodziły się od razu z wadami a juz na pewno, by jeśli juz dziecko jest
chore, to od razu doszukiwać sie w tym winy tylko i wyłącznie. To
niedorzeczność. A ile kobiet jak sie dowie, że jest w nieplanowanej ciąży,
ochlewa sie do umoru a potem jeszcze skaczę ze stopni, wali brzuchem o co
popadnie, byleby pozbyć sie dzieka a mimo to dzieciątko rodzi cię na
szczęcie zdrowiutkie.
>W jakim stopniu to ryzyko przyczynilo sie do tych problemow to juz nie
>rozmowa z toba, poniewaz twoje spojrzenie jest tu nieco plytkie.
Z jakich przyczyn?
>Znam troche palaczy i pomijajac juz ich zgnilizne mentalna, zeby wdychac na
>wlasna prosbe smierdzaca trucizne i potem samem smierdziec, to sa
>najwieksze kretacze chyba ze wszystkich.
Ty nie palisz i jesteś krętaczem. Jak to wyjaśnisz?
>Oszukaja najblizszych, a nawet samych siebie, zeby tylko usprawiedliwic
>swojego papieroska.
To typowe reakcje dla uzależnionych w szerszym pojęciu, a nie dla palaczy.
Podobnie zrobi narkoman, lekoman, hazardzista lub uzależniony od internetu.
W jakim ty świacie zyjesz, że wyciągasz takie średniowieczne wnioski. Bez
mała jak nastolatek.
>Zreszta szkoda na to slow.
>Poza tym uwazam, ze jest wyjatkowo glupia i podla.
Ja tak nie uważam.
>Nigdy za nikim sie nie wstawila ani nie wyrazila pochlebnie beziteresownie,
>tylko do wszystkich potrafi sie przypierdalac.
Nie potwierdzę i nie zaprzeczę. Nie śledzę jej postów aż tak dokładnie aby
sie wypowiedziec.
>Pamietam ile przykrosci tobie sprawila i naprawde doceniam to, ze sie za
>nia wstawiasz, ale to wlasnie odroznia ciebie od niej.
I co? I myślisz może, że zemną to jak z ikselka, można mnie wyzywać, drwić a
potem szczelić durnowaty uśmieszek, wysmażyć dwa tandetne
pseudokomplementasy i będziemy przyjaciółmi? No niestety Misiek - nie zemną
te numery. Ja mam troszke inny stosunek do siebie samej. Poważniejszy. Żyję
według maksymy; ''wszystko co powiesz, będzie ci zapamiętane i wywleczone w
odpowiednim czasie i miejscu''. M.in dlatego też nie odpowiedziałam na
pochwalczy post Pauliny odnośnie moich wierszy, ponieważ zwyczajnie nie
wierze w jego(tego danego posta) szczerość. Nie żebym twierdziła, iz on jest
nieszczera. Uważam ja za konkretna kobite z jajami - podobne jesteśmy.
Jednak wtedy mówiła co myśli a ostatnio, zwyczajnie usiłowała zachować
twarz, po wiadomości, że jednak znalazł sie "idiota", który wyda mi moje
grafomanie. Wtedy tez działała w afekcie. Przypomnij sobie - to były czasy
twoje wątpliwej popularności jako samca alfa, a ty mnie według niej
irracjonalnie broniłeś. Tak czy inaczej - nie mam żalu, bo nie mam do niej
stosunku emocjonalnego. Jest mi usenetowa znajomą, której życze wszystkiego
dobrego jak wszystkim, i tyle. Poza tym, jakby nie patrzeć, jestem sporo od
niej starsza i chyba nieco bardziej doświadczona zyciowo, przez co jakby
czasem patrzę na niektóre reakcje inaczej, chociaż za to ona o niebo
przerasta mnie intelektem.
>Poza tym z tym dreczeniem to zdecydowanie przesadzasz.
>Gdyby kiedykolwiek zasygnalizowala mi, ze sprawiam jej przykrosc i
>poprosila, zebym tego nie robil, tak jak prosza zwykli, normali ludzie, to
>na pewno bym tego nie robil, choc sama lubi sprawiac ja innym.
Czy ludzie muszą cię prosić o nie pastwienie sie nad nimi, żebyś zrozumiał,
ze człowieczeństwem jest po prostu tak nie robić. Że przemoc psychiczna
niczym nie różni się od przemocy fizycznej. Czy ty Misiek łoisz swoją
Pelagie w jakies nie pozostawiające znaków miesca - tak a propos? Takie
wyżywanie się na drugim, jest jedynie lustrzanym odbiciem twojego stanu
ducha i zycia prywatnego?
>Ale tak jak wspomnialem, to glupia i wyjatkowo podla suka, ktora lubi
>generowac pretensje do innych i zbierac w zamian wyrazy antypatii.
Tak sie zastanawiam, czy tobie na pewno o nią chodzi. Odnoszę wrażenie, że
ona jest jedynie worem treningowym,( na zasadzie podświadomości i
zbieżności.... o których wiem tylko ty i ja) w którym chcesz odreagować
twoją prywatę. Czyż nie mam racji?
>Prawdopodobnie to cena jaka musi placic za swoje kompleksy i zawsze ma
>asekuracje czyjegos wspolczucia, gdy napisze o swoich biednych, lejacych w
>lozko, polamanych i anemiczny dziciach.
Każdy ma kompleksy. Ty tez je masz, tylko spychasz tak głęboko, że jak
kiedyś pęknie ten tajny składzik, to będzie to twój smutny koniec.
I pamiętaj Misiek, jesli teraz mnie obrazisz, to przystępuje zgodnie gęsiego
do bojkotu ciebie z usenetowym kolektywem jajników. I będzie karcer na
uprzejmości. :)))))
--
podpis
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
706. Data: 2011-10-10 13:42:27
Temat: Re: Wasze preferencje polityczne...W dniu 2011-10-10 09:52, medea pisze:
>>>>>> Dzięki. O ile mnie nie dręczy jego głupota, o tyle mnie męczy jego
>>>>>> negatywna siła przekazu nieprawdy.
>>>>>
>>>>> Niestety nie on pierwszy i być może nie ostatni z taką siłą.
>>>>> Trzeba się wyćwiczyć w olewaniu.
>>>>
>>>> Ja wohl!
>>>> Ciekawe co powie XL po wyborach...
>>>
>>> To co zwykle. Z niewiarygodną siłą przekazu. ;)
>>
>> We shall overcome. Kiedyś.
>> ? :)
>>
>
> Jeśli o mnie chodzi, to mam (miałam) inne demony. ;)
A, to ja niedoinformowana :)
Demony wojny?
--
Pozdrawiam - Aicha
http://wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
707. Data: 2011-10-10 13:57:51
Temat: Re: Wasze preferencje polityczne...Użytkownik "michał"
> Chciałeś mi chyba dać po uszach.
Nie, chciałem przybliżyć autorskie znaczenie słowa paradygmat :)
> Sprzeczność z nauką to po prostu szaleństwo.
>
> W takim razie Ty także nadużyłeś interpretacji. Jeśli to byłaby prawda, że
> większość ludzi ma poglądy niesprzeczne z nauką (co zresztą jest jakimś
> kuriozalnym uproszczeniem, bo trudno sobie wyobrazić, żeby indywidualne
> poglądy jednostki obejmowały 100% zgodności z ogółem wiedzy naukowej), to
> wszyscy jesteśmy szaleńcami. Z wyjątkiem może Ciebie. Nie wiem. :)
Też nie. Nikt nie jest w stanie ogarnąć całej wiedzy. Więcej, nawet w jej
pojedyńczych dziedzinach są specjaliści od bardzo szczątkowych jej zakresów.
Jednak zwykły człowiek budując sobie światopogląd ma niewielkie
zapotrzebowanie na jej zdobycze. Powszechnie np. wierzymy że Ziemia jest
kulą (dokładniej geoidą) bo tak orzekli astronomowie wieki temu. Są jednak
osobnicy wierzący w to że Ziemia jest płaska, co widać na pierwszy rzut oka.
Wierzą tak pomimo istnienia dowodów naukowych na to że nasza planeta jest
jednak do kuli podobna. Czy uważasz że to szaleńcy czy nie? Podejrzewam że
chyba niewielu ludzi interesuje się czy spożywa GMO przy którym kombinowali
ludzie czy GMO powstałe tylko na drodze ewolucji. Jednak jakiś margines
ludzi może na podstawie publikacji w mediach, usłyszeniu wieści gminnej czy
maglowych plotek, może uznać że autorstwo zmian genetycznych jest sprawą
bardzo ważną. Zawierzają wtedy jakimś swoim autorytetom i umieszczają
w swoim światopoglądzie albo coś w miarę rozsądnego albo jakiś koszałek
opałek o Ziemii opanowanej poprzez hybrydy zwierzęco - roślinne. Niejaki
Milgram odkrył, że człowiek jest silnie podatny na autorytety i zapewne
większość z nas zadowala się opinią kogoś kto przekonującą coś na dany temat
powie/napisze. Mnie jednak wystarczyło obejrzeć w młodości kryminalny
film "I jak Ikar" gdzie pokazano eksperyment tegoż Milgrama, aby dość
sceptycznie i oszczędnie autorytetom zawierzać. Zresztą w dobie
powszechnego dostępu do zasobów sieci dużo łatwiej niż kiedyś jest dotrzeć
do wiedzy wszelakiej na rozsądnym poziomie. To ma również swoje cienie bo
jednak wszelkiego śmiecia jest tutaj również pod dostatkiem i można w nim
ugrząźć po uszy. Ale taki zawsze był los paranoików i szaleńców, więc oni
też
mają łatwiej.
> Trzeba do nich zaliczyć przynajmniej wszystkich wierzących we wszystkich
> religiach świata.
>
Istnienia bądź nieistnienia boga/bogów nie da się udowodnić, więc tak długo
jak wierzący nie będzie dowodził że jego bóg/bogowie wpływają na
obserwowalną rzeczywistość nie ma mowy o szaleństwie. Wystarczy nie mieszać
fizyki z metafizyką i naprawdę można sobie wybierać wiarę w prawie dowolnego
z około dziesięciu tysięcy tworów wymyślonego poprzez ludzi panteonu. No,
przesadziłem, zdecydowana większość bóstw jednak mieszała się do spraw na
tym padole z definicji swoich kompetencji, ale conajmniej kilka rozsądnych
interpretacji doktryn religijnych jest do dyspozycji.
pzdr
olo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
708. Data: 2011-10-10 14:19:10
Temat: Re: Wasze preferencje polityczne...W dniu 2011-10-10 07:51, Paulinka pisze:
> Lebowski pisze:
>> W dniu 2011-10-09 23:06, Hanka pisze:
>>> On 9 Paź, 22:53, Paulinka<p...@w...pl> wrote:
>>>
>>>> Misiu, a jaki gen u Ciebie powoduje niemoznosc rozsiania go dalej?
>>>
>>> Brak jaj.
>>
>> Jeszcze ostry syndrom niedopchniecia daje ci sie we znaki?
>> Dalabys se juz moze siana z ta sfera, bo te twoje proby dowcipu
>> wypadaja juz coraz bardziej zalosnie.
>>
Klikaj Paulinko na post i nie czytaj. I tak szlag go trafi ze złości. :)
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
709. Data: 2011-10-10 14:33:28
Temat: Re: Wasze preferencje polityczne...W dniu 2011-10-10 15:57, olo pisze:
> Użytkownik "michał"
>> Chciałeś mi chyba dać po uszach.
> Nie, chciałem przybliżyć autorskie znaczenie słowa paradygmat :)
>
>> Sprzeczność z nauką to po prostu szaleństwo.
>>
>> W takim razie Ty także nadużyłeś interpretacji. Jeśli to byłaby
>> prawda, że
>> większość ludzi ma poglądy niesprzeczne z nauką (co zresztą jest jakimś
>> kuriozalnym uproszczeniem, bo trudno sobie wyobrazić, żeby indywidualne
>> poglądy jednostki obejmowały 100% zgodności z ogółem wiedzy naukowej), to
>> wszyscy jesteśmy szaleńcami. Z wyjątkiem może Ciebie. Nie wiem. :)
> Też nie. Nikt nie jest w stanie ogarnąć całej wiedzy. Więcej, nawet w jej
> pojedyńczych dziedzinach są specjaliści od bardzo szczątkowych jej
> zakresów.
> Jednak zwykły człowiek budując sobie światopogląd ma niewielkie
> zapotrzebowanie na jej zdobycze. Powszechnie np. wierzymy że Ziemia jest
> kulą (dokładniej geoidą) bo tak orzekli astronomowie wieki temu. Są jednak
> osobnicy wierzący w to że Ziemia jest płaska, co widać na pierwszy rzut
> oka.
> Wierzą tak pomimo istnienia dowodów naukowych na to że nasza planeta jest
> jednak do kuli podobna. Czy uważasz że to szaleńcy czy nie? Podejrzewam że
> chyba niewielu ludzi interesuje się czy spożywa GMO przy którym kombinowali
> ludzie czy GMO powstałe tylko na drodze ewolucji. Jednak jakiś margines
> ludzi może na podstawie publikacji w mediach, usłyszeniu wieści gminnej czy
> maglowych plotek, może uznać że autorstwo zmian genetycznych jest sprawą
> bardzo ważną. Zawierzają wtedy jakimś swoim autorytetom i umieszczają
> w swoim światopoglądzie albo coś w miarę rozsądnego albo jakiś koszałek
> opałek o Ziemii opanowanej poprzez hybrydy zwierzęco - roślinne. Niejaki
> Milgram odkrył, że człowiek jest silnie podatny na autorytety i zapewne
> większość z nas zadowala się opinią kogoś kto przekonującą coś na dany
> temat
> powie/napisze. Mnie jednak wystarczyło obejrzeć w młodości kryminalny
> film "I jak Ikar" gdzie pokazano eksperyment tegoż Milgrama, aby dość
> sceptycznie i oszczędnie autorytetom zawierzać. Zresztą w dobie
> powszechnego dostępu do zasobów sieci dużo łatwiej niż kiedyś jest dotrzeć
> do wiedzy wszelakiej na rozsądnym poziomie. To ma również swoje cienie bo
> jednak wszelkiego śmiecia jest tutaj również pod dostatkiem i można w nim
> ugrząźć po uszy. Ale taki zawsze był los paranoików i szaleńców, więc
> oni też
> mają łatwiej.
>
>> Trzeba do nich zaliczyć przynajmniej wszystkich wierzących we wszystkich
>> religiach świata.
>>
> Istnienia bądź nieistnienia boga/bogów nie da się udowodnić, więc tak długo
> jak wierzący nie będzie dowodził że jego bóg/bogowie wpływają na
> obserwowalną rzeczywistość nie ma mowy o szaleństwie. Wystarczy nie mieszać
> fizyki z metafizyką i naprawdę można sobie wybierać wiarę w prawie
> dowolnego
> z około dziesięciu tysięcy tworów wymyślonego poprzez ludzi panteonu. No,
> przesadziłem, zdecydowana większość bóstw jednak mieszała się do spraw na
> tym padole z definicji swoich kompetencji, ale conajmniej kilka rozsądnych
> interpretacji doktryn religijnych jest do dyspozycji.
Mam wrażenie, że prawimy sobie truizmy w tej wymianie - w tym Ty piszesz
ich więcej. Czy Ty chcesz mnie może wyedukować? Bo jeśli tak, to wolę
zostać szaleńcem...
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
710. Data: 2011-10-10 15:06:06
Temat: Re: Wasze preferencje polityczne...W dniu 2011-10-10 15:14, kju pisze:
> Narazić kogoś na ryzyko, to chyba nie to samo, co przekazać mu świadomie
> w genach np. hemofilie?
Byla bezposrednio odpowiedzialna za najczestsze przyczyny hipotrofii,
ale w tym konkretnym przypadku Bozia jej nie lubi i zeslala na nia pecha?
Wez Izka ogarnij troche te swoje klepki albo idz swoja droga.
> Ty nie palisz i jesteś krętaczem. Jak to wyjaśnisz?
Np. tak, ze nie tolerujesz razem z innymi prawdy.
> Tak czy inaczej - nie mam żalu, bo nie mam do niej stosunku
> emocjonalnego. Jest mi usenetowa znajomą, której życze wszystkiego
> dobrego jak wszystkim, i tyle.
Belkoczesz. Z tego co pamietam, zamknelas sie wtedy troche, zrobil sie
syf, a jak opadl, to sie zmienilas.
Poza tym chodzi o zasade, a nie o twoja malotkowosc, wiec nie pochlebiaj
sobie.
Przyjebala sie do ciebie tak naprawde o nic ta ekspertka o poezji, ot
zeby dokuczyc drugiemu czlowiekowi, bo przeciez jasniepani przeszkadzal
twoj wiersz. Byc moze nie opisywal on dostatecznie podniosle jej
porypanych bachorow, na ktorych oplakany los zawsze znajdzie miejsce na
psychologii.
Podobnie jak bez powodu przyjebala sie z cepem do glupiej Efki. Kolega
bohater lzyl ja od kurew, a ona wniebowzieta forsowala swoje pretensje.
Potem sie polapala, jak zaszczuli Efke i ta pekla, ze ona przeciez jest
jej przyjaciolka.
Dzis Efka podobnie jak ty udaje lub moze wierzy, ze nic sie nie stalo,
ale sie stalo. Zmienila sie tak jak ty, na gorsze, za to Paulna jest
dokladnie taka sama, jak byla.
Po co ona wogle tu pisze?
Bierze wszystkich na wspolczucie i nikt nie ma odwagi, ani uczciwosci
powiedziec jest wprost, ze sama sobie i swojej rodzinie robi najwieksza
krzywde. Bo bachora jej sie zachcialo to teraz jej dziciaki musza ciagac
sie po szpitalach i gniesc sie w jakiejs klitce?
Wiezniowie w tym kraju maja lepsze warunki niz dzieciaki takich jak ona.
To tylko kwesta czasu, zanim przyjebie sie do kogos ponownie, znowu
zrobi sie syf, opadnie i bedziesz udawac z Efka i reszta psiapsiulek, ze
nic tu nie smierdzi i wszystko jest w najlepszym porzadku.
Najwyzej jakis Lebowski znowu zostanie gnojem bo glupia suka pozostala
dla niego tym kim byla.
No i kolejni ludzie, ktorych rzekomo lubicie, tak jak np. Chiron, pojda
stad wpizdu.
> Poza tym, jakby nie patrzeć, jestem sporo
> od niej starsza i chyba nieco bardziej doświadczona zyciowo, przez co
> jakby czasem patrzę na niektóre reakcje inaczej, chociaż za to ona o
> niebo przerasta mnie intelektem.
Masz racje, jestes durna jak but i wez moze zrob ten smieszny ogolniak,
bo mi kartofle w piwnicy popsuja sie od twojej zazdrosci i glupoty do
szczetu.
>> Poza tym z tym dreczeniem to zdecydowanie przesadzasz.
>> Gdyby kiedykolwiek zasygnalizowala mi, ze sprawiam jej przykrosc i
>> poprosila, zebym tego nie robil, tak jak prosza zwykli, normali
>> ludzie, to na pewno bym tego nie robil, choc sama lubi sprawiac ja innym.
>
> Czy ludzie muszą cię prosić o nie pastwienie sie nad nimi, żebyś
> zrozumiał, ze człowieczeństwem jest po prostu tak nie robić. Że przemoc
> psychiczna niczym nie różni się od przemocy fizycznej. Czy ty Misiek
> łoisz swoją Pelagie w jakies nie pozostawiające znaków miesca - tak a
> propos? Takie wyżywanie się na drugim, jest jedynie lustrzanym odbiciem
> twojego stanu ducha i zycia prywatnego?
Ludzie nie musza mnie o nic prosic, a bydlo moze uda sie czegos nauczyc ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |