Data: 2010-09-27 20:52:09
Temat: Re: Wątek.
Od: "Chiron" <c...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
wiadomości grup dyskusyjnych:i7qved$ams$...@n...news.atman.pl...
> Chiron pisze:
>>
>> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
>> wiadomości grup dyskusyjnych:i7qu2j$ams$...@n...news.atman.pl...
>>> Chiron pisze:
>>>
>>>>> Oboje uważamy też, że faktycznie takie zaproszenie może postawić druga
>>>>> stronę w dosyć niezręcznej sytuacji. Ale też dlatego jest nam ze sobą
>>>>> dobrze, bo wiemy jak sobie z takimi niezręcznościami radzić... To jest
>>>>> ta skała, o której pisał von Braun...
>>>> Manipulacja, której dopuścił się vonBraun (być może nieświadomie)
>>>> polega także na tym, że opisuje swój związek jako niemalże idealny (ma
>>>> prawo IMO- i być może rzeczywiście taki on jest- tego nie wiem)- a
>>>> następnie juz w moim przekonaniu zupełnie w sposób nieuprawniony
>>>> rozciąga to na osoby zaproszone do Szaulo. Zakłada, że one też mają
>>>> takie związki. Czy Ty uważasz, że powinien tak zakładać?
>>>
>>> Nie powinien. Od lat na Usenecie piszę o tym, jak mój tż przyprawia mi
>>> rogi i ja jemu z przyjemnością również taakie wielkie jak stąd do
>>> Krakowa... :/
>>>
>>
>> Nie chodzi o skrajności. Uważam, że np mój związek jest dobry. I nie
>> chciałbym podkopywać go takimi sytuacjami. Może nie jest na takiej litej
>> skale, jak vonBrauna- ale nawet, gdyby był- to po cholerę mam go sam
>> osłabiać? W imię czego? A jeśli nie jest na litej skale tylko na gorszym
>> podłożu- to mogę go znacznie osłabić. I w imię czego?
>
> Chiron napiszę drukowanymi :
> NIE KAŻDA OKAZJA CZYNI ZŁODZIEJA. Mówisz jak alkoholik, który _musi_
> unikać okazji sprzyjających do picia, żeby nie dać się znów wciągnąć w
> nałóg.
Nie każda okazja. Jednak - pisząc w ten sposób- zakładasz, że istnieje taka
okazja. Skoro tak- to czy warto jej szukać?
> Coś w swoim życiu zawaliłeś i to pokutuje. Pozwól innym nie doświadczyć
> tego co Ty bez tego upierdliwego moralizatorstwa.
Każdy może podzielić się tym, co sam przeżył. Ktoś inny ma prawo sobie coś z
tego wziąć- lub całkiem olać.
> Ja wiem po co związałam się z tym, a nie innym człowiekiem i na odwrót.
> Fakt nietrzymania się przez cały czas za rączki, nie ma wpływu na jakość
> naszego związku. Przez 12 lat jego trwania, mam chyba podstawy tak sądzić.
Sądzić masz prawo tak czy inaczej. Jak jest naprawdę- jak każdy człowiek-
przekonać się o tym możesz dopiero w momencie, kiedy się ten związek
skończy. Dla wielu ludzi jest to wciąż zgodne ze słowami przysięgi
małżeńskiej- aż do śmierci...
--
Chiron
Prawda, Prostota, Miłość.
|