Data: 2010-09-27 21:03:31
Temat: Re: Wątek.
Od: Paulinka <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chiron pisze:
>
> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
> wiadomości grup dyskusyjnych:i7qved$ams$...@n...news.atman.pl...
>> Chiron pisze:
>>>
>>> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
>>> wiadomości grup dyskusyjnych:i7qu2j$ams$...@n...news.atman.pl...
>>>> Chiron pisze:
>>>>
>>>>>> Oboje uważamy też, że faktycznie takie zaproszenie może postawić
>>>>>> druga
>>>>>> stronę w dosyć niezręcznej sytuacji. Ale też dlatego jest nam ze sobą
>>>>>> dobrze, bo wiemy jak sobie z takimi niezręcznościami radzić... To
>>>>>> jest
>>>>>> ta skała, o której pisał von Braun...
>>>>> Manipulacja, której dopuścił się vonBraun (być może nieświadomie)
>>>>> polega także na tym, że opisuje swój związek jako niemalże idealny
>>>>> (ma prawo IMO- i być może rzeczywiście taki on jest- tego nie
>>>>> wiem)- a następnie juz w moim przekonaniu zupełnie w sposób
>>>>> nieuprawniony rozciąga to na osoby zaproszone do Szaulo. Zakłada,
>>>>> że one też mają takie związki. Czy Ty uważasz, że powinien tak
>>>>> zakładać?
>>>>
>>>> Nie powinien. Od lat na Usenecie piszę o tym, jak mój tż przyprawia
>>>> mi rogi i ja jemu z przyjemnością również taakie wielkie jak stąd do
>>>> Krakowa... :/
>>>>
>>>
>>> Nie chodzi o skrajności. Uważam, że np mój związek jest dobry. I nie
>>> chciałbym podkopywać go takimi sytuacjami. Może nie jest na takiej
>>> litej skale, jak vonBrauna- ale nawet, gdyby był- to po cholerę mam
>>> go sam osłabiać? W imię czego? A jeśli nie jest na litej skale tylko
>>> na gorszym podłożu- to mogę go znacznie osłabić. I w imię czego?
>>
>> Chiron napiszę drukowanymi :
>> NIE KAŻDA OKAZJA CZYNI ZŁODZIEJA. Mówisz jak alkoholik, który _musi_
>> unikać okazji sprzyjających do picia, żeby nie dać się znów wciągnąć w
>> nałóg.
> Nie każda okazja. Jednak - pisząc w ten sposób- zakładasz, że istnieje
> taka okazja. Skoro tak- to czy warto jej szukać?
Najlepiej ograniczyć życie towarzyskie do wizyt u cioci na imieninach.
BTW pisałam o Tobie. Dla mnie nie ma czegoś takiego jak 'okazja'. Okazja
jest dla ludzi, którzy chcą robić zakupy w innym sklepie, ja mam jeden
wybrany i mam tam kartę lojalnościową, dodatkowo znajduje się w nim
wszystko, co jest mi potrzebne.
>> Coś w swoim życiu zawaliłeś i to pokutuje. Pozwól innym nie
>> doświadczyć tego co Ty bez tego upierdliwego moralizatorstwa.
> Każdy może podzielić się tym, co sam przeżył. Ktoś inny ma prawo sobie
> coś z tego wziąć- lub całkiem olać.
Ok. Przepraszam, przesadziłam. Myślę, że Ty jednak też w tym wątku nie
doceniłeś tego co piszę i co przeżyłam i przeżywam.
>> Ja wiem po co związałam się z tym, a nie innym człowiekiem i na
>> odwrót. Fakt nietrzymania się przez cały czas za rączki, nie ma wpływu
>> na jakość naszego związku. Przez 12 lat jego trwania, mam chyba
>> podstawy tak sądzić.
> Sądzić masz prawo tak czy inaczej. Jak jest naprawdę- jak każdy
> człowiek- przekonać się o tym możesz dopiero w momencie, kiedy się ten
> związek skończy. Dla wielu ludzi jest to wciąż zgodne ze słowami
> przysięgi małżeńskiej- aż do śmierci...
A ja myślę, ze może się przekonać w sytuacjach kryzysowych. Wtedy na jaw
wychodzi cała prawda. Takich sytuacji miałam mnóstwo. Zawsze udawało się
wyjść z nim wspólnie z jeszcze większym poczuciem, że warto było się ze
sobą związać.
--
Paulinka
|