Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!.POSTED!not-for-mail
From: FEniks <x...@p...fm>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Wiara tylko dla plebsu.
Date: Fri, 06 Sep 2013 09:26:40 +0200
Organization: ICM, Uniwersytet Warszawski
Lines: 55
Message-ID: <l0c03d$hjk$1@news.icm.edu.pl>
References: <6...@g...com>
<l01gu4$4i5$1@usenet.news.interia.pl>
<3...@g...com>
<l03kri$j43$1@node1.news.atman.pl> <l058ll$i6c$1@news.icm.edu.pl>
<l05a2f$9v8$2@node1.news.atman.pl> <l05cda$pvn$1@news.icm.edu.pl>
<l05go2$srb$1@node2.news.atman.pl> <l05j02$v2n$1@node2.news.atman.pl>
<s...@4...net>
<l06l56$t19$1@node2.news.atman.pl> <l06p7k$kvp$3@news.icm.edu.pl>
<l07b2g$jhv$1@node2.news.atman.pl> <l07f1c$5e3$1@news.icm.edu.pl>
<l096sf$bpb$1@node2.news.atman.pl> <l09cmr$58k$1@news.icm.edu.pl>
<l09dui$iqi$1@node2.news.atman.pl> <l09gll$dlf$1@news.icm.edu.pl>
<l0aovm$tdn$1@node1.news.atman.pl>
NNTP-Posting-Host: aeen194.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=UTF-8; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.icm.edu.pl 1378452397 18036 79.186.117.194 (6 Sep 2013 07:26:37 GMT)
X-Complaints-To: u...@n...icm.edu.pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 6 Sep 2013 07:26:37 +0000 (UTC)
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows NT 6.1; rv:17.0) Gecko/20130801 Thunderbird/17.0.8
In-Reply-To: <l0aovm$tdn$1@node1.news.atman.pl>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:669316
Ukryj nagłówki
W dniu 2013-09-05 22:19, Chiron pisze:
> To nie fikcja. Znam i taką sytuację. Fakt- to rzadkość.
> Tak, jak
> napisałem- ważne, żeby kobieta wiedziała, że to jest zaburzenie
> psychiczne. I albo go zostawi, albo pozwoli się obijać, albo spowoduje,
> że mąż np podda się terapii (lub czemuś podobnemu). Jednak- powtarzam-
> jego własne postępowanie musi mu przeszkadzać- to warunek konieczny.
Czyli ta bita żona ma czekać, aż mąż-oprawca do terapii dojrzeje?
>> I Ty byś chciał ich wszystkich zmuszać do terapii poprzez ostracyzm?
> Ależ skąd. Ostracyzm po prostu jest jednym z takich ...hamulców.
Ale hamulców przed czym? Przecież sam piszesz powyżej (i nie tylko
tutaj), że do terapii trzeba dorosnąć, że nie da się nikogo na siłę
leczyć. Więc chodzi tylko o zachowanie małżeńskiego status quo,
jakiekolwiek ono by nie było? Bo tak?
> Pamiętam, jak byłem dzieciakiem- rodzice mieli takie swoje towarzystwo z
> którym się często spotykali. Jak jedna para wzięła rozwód- to przestali
> się z nimi spotykać. To znaczy nie to, że się nie poznawali na ulicy-
> ale nie zapraszali się. Nie zapraszano ich- no bo jakoś im to już nie
> pasowało. On miał nową żonę- nie akceptowano tego. Jej było jakoś tak
> głupio samej przychodzić. Taka postawa powodowała, że niejedno
> małżeństwo mocno zastanowiło się, zanim zaczęło na serio brć pod uwagę
> możliwość rozwodu. Dziśtakie rzeczy są niezrozumiałe dla pokolenia moich
> dzieci.
No to teraz już rozumiem, skąd u Ciebie takie przekonania. Czy w każdej
dziedzinie życia tak rodziców naśladujesz?
>> Czyli sąsiedzi raczej powinni siedzieć cicho i się nie wtrącać?
>
> Dokąd ich nikt nie poprosi o pomoc- to chcącemu nie dzieje się krzywda.
> Ewo- kobieta to naprawdę może akceptować- a nawet lubić.
Skąd wiesz, a może ona właśnie wciąż czeka, aż on dorośnie. :/
> Nie wierzysz,
> że są takie damy, które jak nie dostaną przynajmniej raz dziennie w
> twarz, to nie szanują męża?Dosłownie.
Wierzę, ale są, bo są w takim właśnie duchu wychowane - że to norma
załatwiania babsko-męskich porachunków.
> Takiego, który nie wtłucze- będą
> lekceważyć- a nawet same będą ich bić.
Wiesz, z dwojga złego lepiej, kiedy słabszy fizycznie bije silniejszego. :/
Ewa
|